Organ odpowiedzialny za wydanie europejskiego nakazu aresztowania (ENA) powinien działać w sposób niezależny. Takiej gwarancji nie ma w przypadku prokuratur niemieckich.
To wnioski, jakie płyną z wczorajszego orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrok zapadł w połączonych sprawach. Dwóch obywateli litewskich oraz obywatel Rumunii sprzeciwiło się przed sądami irlandzkimi wykonaniu wobec nich ENA wydanych przez prokuratury niemieckie oraz prokuratora generalnego Litwy. Podnosili, że organy te nie są właściwe do wydawania nakazów, ponieważ nie są one „organami sądowymi” w rozumieniu decyzji ramowej w sprawie ENA.
TSUE podzielił ten pogląd, ale tylko w stosunku do niemieckich prokuratur. Jego zdaniem śledczy u naszych zachodnich sąsiadów są narażeni na „ryzyko podlegania, bezpośrednio lub pośrednio, indywidualnym poleceniom lub instrukcjom ze strony organu władzy wykonawczej, takiego jak minister sprawiedliwości, w ramach podejmowania decyzji w sprawie wydania europejskiego nakazu aresztowania”.
Rozstrzygnięcie – choć ważne – nie ma przełożenia na polskie realia, bowiem w naszym kraju ENA wydają sądy okręgowe.

orzecznictwo

Wyrok TSUE z 27 maja 2019 r., sygn. akt C-508/18, C-82/19, C-509/18.