Czy ważne jest orzeczenie wydane przez osobę powołaną do Sądu Najwyższego mimo niezakończonego postępowania, w którym zaskarżono uchwałę Krajowej Rady Sądownictwa o wyborze tej osoby na urząd sędziego? Na to pytanie ma dziś odpowiedzieć Izba Cywilna SN.
Kwestia ta ma związek ze złożonym przez Waldemara Żurka, sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, odwołaniem od decyzji prezes tamtejszego sądu o przeniesieniu go do innego wydziału. Jego sprawa najpierw trafiła do Izby Pracy SN. Ta jednak uznała, że jest niewłaściwa i przekazała ją do nowo powołanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wtedy jednak sędzia Żurek złożył do Izby Cywilnej SN wniosek o wyłączenie od orzekania wszystkich sędziów IKNiSP. W międzyczasie jednak prezydent zdążył mianować do IKNiSP nowego sędziego, który, co oczywiste, nie mógł być objęty wnioskiem o wyłączenie. Był to Aleksander Stępkowski, który nie czekając na to, co powie IC, odrzucił odwołanie sędziego Żurka.
Z powodu tej sytuacji sędziowie, którzy mieli rozpatrzeć wniosek o wyłączenie wszystkich orzekających w IKNiSP, uznali, że w sprawie wyłoniły się wymagające rozstrzygnięcia zagadnienia prawne i przedstawili je siedmioosobowemu składowi IC. Pierwsze z pytań koncentruje się na statusie osoby powołanej do SN w czasie, gdy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym toczyło się postępowanie wszczęte odwołaniem od uchwały KRS o przedstawieniu prezydentowi wniosku o powołanie Stępkowskiego do SN. Skład pytający chce wiedzieć, czy orzeczenia wydawane przez taką osobę istnieją w znaczeniu prawno-procesowym. Ponadto sędziowie chcą, aby IC powiedziała, czy dla udzielenia odpowiedzi na to pytanie ma znaczenie fakt, że w ramach toczącego się przed nim postępowania NSA wydał postanowienie zabezpieczające, w którym nakazał wstrzymanie wszelkich procedur konkursowych do czasu rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS.
Jeżeli IC uzna dziś, że wątpliwości składu zadającego pytanie są zasadne, to najprawdopodobniej znów wróci spór o dopuszczanie do orzekania tzw. nowych sędziów SN. Przypomnijmy, osoby te były przez pewien czas skutecznie blokowane, jednak to się zmieniło po wprowadzeniu przez prezydenta zmian w regulaminie SN (Dz.U. z 2019 r. poz. 274). Zgodnie z nimi teraz to nie prezesi izb, a sami sędziowie wyznaczają sobie wokandy. Skutek tego jest taki, że nowi sędziowie od pewnego czasu wydają orzeczenia.
Warto pamiętać, że statusem zaliczanych do tego grona osób zajmowała się już Izba Dyscyplinarna. W wydanej 10 kwietnia br. uchwale stwierdzono, że sędziowie ci nie są osobami nieuprawnionymi do orzekania (sygn. akt II DSI 54/18). A ich udział w wydaniu orzeczenia nie narusza prawa do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd. Uchwała spotkała się ze sporą krytyką. Podnoszono m.in., że doszło do złamania zasady, zgodnie z którą nikt nie może być sędzią we własnej sprawie (wątpliwości co do statusu dotyczą bowiem także osób zasiadających w ID). Jednak uchwała została podjęta w pełnym składzie izby i jako taka ma moc zasady prawnej. A to oznacza, że wiąże wszystkie składy orzekające.
– Trudno przewidzieć, co w tej sytuacji zrobi IC. Decyzja w tej kwestii zależeć będzie tylko i wyłącznie od składu mającego udzielić odpowiedzi na postawione pytania – mówi Michał Laskowski, rzecznik prasowy SN. Zauważa jednak przy tym, że zagadnienie rozpoznane przez ID różni się od tego, nad którym ma się dziś pochylić IC. W tym pierwszym podnoszono bowiem brak kontrasygnaty premiera na prezydenckim obwieszczeniu o wolnych stanowiskach w SN oraz sposób wyłaniania sędziowskiej części KRS. W pytaniach przedstawionych IC mowa jest natomiast o niezakończonym przed NSA postępowaniu odwoławczym.