Pytania prejudycjalne zadane przez NSA, a dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa, nie będą rozpatrywane w trybie przyśpieszonym. Tak postanowił TSUE. Decyzja ta może mieć istotne znaczenie dla tych postępowań, które stały się przyczynkiem do zadania pytań.
Pytania prejudycjalne zadane przez NSA, a dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa, nie będą rozpatrywane w trybie przyśpieszonym. Tak postanowił TSUE. Decyzja ta może mieć istotne znaczenie dla tych postępowań, które stały się przyczynkiem do zadania pytań.
/>
Naczelny Sąd Administracyjny znalazł się w trudnym położeniu. Toczą się przed nim postępowania wszczęte przez uczestników konkursów na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego. Odwołali się oni od uchwał KRS, a NSA zdecydował, że postępowania te zawiesi i skieruje do TSUE pytania. Wskazał w nich m.in. na swoje obawy co do prawidłowości powołania obecnej KRS. Sytuacja skomplikowała się po tym, gdy 25 marca br. Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 44 ust. 1a ustawy o KRS (Dz.U. z 2018 r. poz. 389 ze zm.) dający NSA kompetencję do badania tego typu uchwał KRS jest niezgodny z konstytucją (sygn. akt K 12/18). Powstało więc pytanie, co z postępowaniami toczącymi się przed NSA na podstawie tego przepisu, a także co z pytaniami prejudycjalnymi. Część prawników uważa, że wyrok TK może wywoływać jedynie skutki na przyszłość, więc postępowania nie powinny być umarzane, a pytania wycofane z TSUE. Jednak TK w pisemnym uzasadnieniu wyroku, które wczoraj zostało opublikowane, rozwiewa wątpliwości. Stwierdza wprost, że „uchylenie art. 44 ust. 1a ustawy o KRS w związku z zasadą najwyższej mocy prawnej konstytucji skutkuje koniecznością zakończenia wszelkich postępowań sądowych toczonych na podstawie nieobowiązującego przepisu”.
Zdaniem konstytucjonalisty dr Tomasza Zalasińskiego ten fragment uzasadnienia wyroku TK nie kreuje żadnego zobowiązania po stronie sądu. Bo trybunał wykracza w nim poza swoje uprawnienia, co jest niedopuszczalne.
– TK nie ma bowiem kompetencji, aby decydować o umorzeniu sprawy zawisłej przed sądem. Decyzja ta należy tylko i wyłącznie do niezawisłego sądu, przed którym takie postępowanie się toczy – mówi ekspert. Zaznacza przy tym, że choć zdarzało się, że TK w przeszłości formułował zalecenia co do sposobu wykonania swojego orzeczenia, zwykle były to wytyczne kierowane pod adresem ustawodawcy, a nie sądów i sposobu rozstrzygania zawisłych przed nimi spraw.
– Należy przypomnieć, że nawet w postępowaniu przed TK można zaskarżać przepisy, które utraciły moc obowiązującą, jeżeli jest to istotne dla ochrony praw i wolności jednostki. TK musi w takim przypadku zbadać ich konstytucyjność – przypomina dr Zalasiński. Dlatego też jego zdaniem nie można odbierać podobnego uprawnienia pozostałym sądom, zwłaszcza gdy nieobowiązujące już przepisy wywołują skutki prawne.
– Sąd zawsze powinien samodzielnie oceniać, czy i w jakim zakresie przepis nadal wywołuje skutki prawne mimo jego derogacji. Sprawy zawisłe przed sądami administracyjnymi zostały wniesione na podstawie i w granicach obowiązującego wówczas prawa. Umorzenie tych spraw w związku z wyrokiem TK byłoby pozbawieniem stron prawa do sądu w trakcie jego realizacji – kwituje dr Zalasiński.
Emocje nieco studzi drugi konstytucjonalista. – Tego typu zalecenia formułowane przez TK miewały już miejsce w przeszłości – mówi dr. hab. Jacek Zaleśny z Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak i jego zdaniem uzasadnienie wyroku TK nie ma mocy prawnie wiążącej dla sądu. – Od lat toczy się spór co do tego, jakie skutki wywołuje wyrok TK derogujący dany przepis dla procesów toczących się na podstawie takiego przepisu. Część sądów uważa, że skoro przepis utracił moc obowiązującą, to postępowanie staje się bezprzedmiotowe i należy je umorzyć. Inne z kolei uważają, że skoro wymierzenie sprawiedliwości wymaga zastosowania innego przepisu, np. bezpośrednio przepisu konstytucyjnego, to proces ten należy kontynuować – tłumaczy konstytucjonalista. Dodając, że leży to wyłącznie w gestii niezależnego sądu, a ten podejmując decyzję, musi brać pod uwagę stan prawny obowiązujący w momencie rozstrzygania sprawy, w tym prawa stron danego postępowania.
Inaczej widzi ten problem KRS, która na trwającym właśnie posiedzeniu wyraziła stanowisko, , że NSA, w związku z wyrokiem TK, nie ma wyjścia i musi umorzyć postępowania oraz wycofać pytania prejudycjalne z TSUE.
Ponadto należy pamiętać, że na podpis prezydenta czeka już nowelizacja, zgodnie z którą uczestnicy konkursów na stanowiska sędziów SN nie będą mogli w ogóle odwoływać się od uchwał KRS, a postępowania wszczęte w tego typu sprawach mają zostać umorzone. Gdy ustawa wejdzie w życie, NSA będzie w jeszcze gorszym położeniu niż obecnie. Chyba że z pomocą przyjdzie TSUE. Artykuł 100 regulaminu postępowania przed TSUE stanowi bowiem, że cofnięcie wniosku przez sąd pytający może zostać uwzględnione do chwili podania daty ogłoszenia wyroku. Na to są jednak dość nikłe szanse, gdyż, jak poinformował na trwającym właśnie posiedzeniu rady jej wiceprzewodniczący Dariusz Drajewicz, TSUE nie zdecydował się na zastosowanie w tym przypadku trybu przyśpieszonego, tak jak to było w sprawie pytań wystosowanych przez SN.
Tajemnica zdania odrębnego
Wyrok TK w sprawie o sygn. akt K 12/18 wraz z uzasadnieniem pojawił się wczoraj na stronie Trybunału Konstytucyjnego, po paru godzinach został z niej usunięty, po czym znów się pojawił. Co więcej, dokument ten najwyraźniej jest niekompletny. Orzeczenie zapadło większością głosów. A to oznacza, że najprawdopodobniej zostało do niego zgłoszone jedno lub nawet dwa zdania odrębne (sprawa była procedowana w składzie pięcioosobowym). Tymczasem w opublikowanym dokumencie próżno szukać tego typu treści. Jest to niespotykane w dotychczasowej praktyce TK. Zawsze bowiem wyroki publikowane były wraz ze zdaniami odrębnymi oraz ich uzasadnieniami.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama