Nieoczekiwany zwrot akcji w sprawie projektu ustawy regulującej działalność kancelarii odszkodowawczych. Na wczorajszym posiedzeniu sejmowej komisji przedstawicielka Ministerstwa Sprawiedliwości zadeklarowała, że jest on nie do zaakceptowania w wersji przyjętej przez Senat.
– Projekt wymaga poważnych korekt – podkreśliła Agnieszka Gołaszewska, zastępca dyrektora departamentu legislacyjnego prawa cywilnego resortu.
Jest to o tyle zaskakujące, że MS w trakcie prac senackich wyrażało poparcie dla kluczowych, a jednocześnie budzących największe emocje rozwiązań. Teraz to właśnie te newralgiczne propozycje, które stanowią istotę całej ustawy, są przez resort – reprezentujący stanowisko rządu – krytykowane. Do chóru niezadowolonych dołączyli też posłowie (i to wszystkich opcji). Ich zdaniem na regulacji zyskają głównie zakłady ubezpieczeniowe, które dziś notorycznie zaniżają wysokość odszkodowań. Arkadiusz Myrcha (PO) wytknął nawet potencjalny konflikt interesów senatorowi Grzegorzowi Biereckiemu, głównemu twórcy projektu, który zasiada w radzie nadzorczej towarzystwa ubezpieczeniowego Saltus. Z kolei posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS) zacytowała fragment apelu branży odszkodowawczej, przekonującej, że regulacja pozbawi ostatniej deski ratunku poszkodowanych, których nie stać na wynajęcie profesjonalnego pełnomocnika, nie wspominając już o tym, że rzekomo zlikwiduje „100 tys. miejsc pracy”.
Przepisy przygotowane pod kierunkiem Biereckiego w założeniu mają pomóc wyeliminować nieprawidłowości na rynku firm odszkodowawczych m.in. przez ograniczenie wysokości pobieranych przez nie prowizji. Mimo wzmożonego lobbingu branży w projekcie zapisano, że ich wynagrodzenie nie może przekraczać 20 proc. kwoty uzyskanej na rzecz klienta. Nowe regulacje zakazywałyby też uzależniania prowizji od wygrania sprawy (tzw. success fee).
Kolejny cios w branżę odszkodowawczą to wprowadzenie zakazu akwizycji i bezpośredniej reklamy w szpitalach, domach pogrzebowych, sądach czy budynkach użyteczności publicznej, a także w odległości 100 metrów od tych obiektów. Według obecnego stanowiska MS takie obostrzenie idzie za daleko. Tymczasem jeszcze kilka miesięcy temu wiceminister Marcin Warchoł chwalił projekt ustawy, podkreślając m.in., że dzięki niej skończy się nagabywanie ofiar wypadków w momencie, kiedy nie otrząsnęły się jeszcze z szoku. – Ustawa ma charakter porządkujący. Wprowadza również pewne zasady – nazwijmy je humanitarnymi – w kierunku uregulowania tego typu działalności – przekonywał wiceminister Warchoł.
Dziś wątpliwości ministerstwa budzą również sankcje za naruszenie ustawy (przede wszystkim nieważność umowy) oraz przepis zabraniający zbywania wierzytelności wynikających z czynów niedozwolonych. – Zakaz ten jest bardzo szeroki, gdyż dotyczy nie tylko szkód komunikacyjnych, lecz także np. roszczeń z tytułu czynu osoby znajdującej się pod nadzorem – przekonywała Agnieszka Gołaszewska. Zgodnie z projektem ograniczenie zawierania umów cesji miałoby obowiązywać nie tylko branżę odszkodowawczą, lecz także banki, warsztaty samochodowe czy firmy zajmujące się najmem zastępczym i z tego powodu jest powszechnie krytykowane.
Rzecznik finansowy oraz rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw – nie mówiąc już o samych zainteresowanych – uważają, że w praktyce bardzo utrudni ono – jeśli w ogóle nie wykluczy – bezgotówkową likwidację szkód (o problemie tym DGP pisał już w listopadzie 2018 r. w tekście „Strzał w kancelarie, rykoszet w kierowców”). – Nawet jeśli poszkodowany upoważni warsztat samochodowy do działania w jego imieniu, to tak czy inaczej będzie musiał sam uzyskać odszkodowanie, które pokryje koszty naprawy – podkreślił na posiedzeniu komisji Damian Lewczuk z biura rzecznika MŚP. Zakaz zbywania wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych to rozwiązanie wprowadzone do ustawy na etapie prac senackich pod wpływem głosów samorządu adwokackiego i… resortu sprawiedliwości. Zgodnie zwracały one uwagę, że poprzez umowy cesji kancelarie odszkodowawcze będą mogły omijać ograniczenia dotyczące wynagrodzeń.
Posiedzenie komisji ostatecznie przerwano do czasu uzyskania oficjalnego stanowiska rządu w sprawie projektu.
W trakcie prac senackich MS wyrażało poparcie dla kluczowych rozwiązań projektu