- Prawo dzieli nas na profesjonalistów i konsumentów, sztucznie przypisując „profesjonalistom” wiedzę Ducha Świętego - mówi w wywiadzie dla DGP Maciej Gawroński, partner zarządzający w kancelarii Gawroński & Piecuch.
Operator strony internetowej nie ma pojęcia, że umieszczając na niej facebookowy przycisk „Lubię to”, zbiera jakieś dane, nie widzi tych danych, nie wie co się z nimi dzieje. Jednocześnie – zgodnie z opinią rzecznika generalnego TSUE, wyrażoną w sprawie C-40/17 – jest administratorem danych osobowych. Dlaczego?
Operator strony internetowej zwykle jest administratorem danych pobieranych od użytkowników za pomocą tej strony. Stąd mamy notki o cookies i przetwarzaniu danych na prawie każdej obecnie stronie. Zapewne operator powinien wiedzieć, że Facebook gromadzi dane i że umieszczając przycisk „Lubię to” na swojej stronie, tak naprawdę umożliwia Facebookowi umieszczenie zestawu cookies lub innych znaczników internetowych w przeglądarce użytkownika. Prawo dzieli nas na profesjonalistów i konsumentów, sztucznie przypisując „profesjonalistom” wiedzę Ducha Świętego. Choć więc nie mamy pojęcia, jak działa Facebook, to skoro w naszej profesjonalnej działalności posługujemy się Facebookiem, mamy obowiązek wiedzieć, że zbiera dane osobowe.
Natomiast zupełnie nie mogę się zgodzić z częścią opinii rzecznika, w której sugeruje, że operator strony internetowej jest współadministratorem danych wraz z Facebookiem. Moim zdaniem mamy tu do czynienia z przekazywaniem danych i równoległym administrowaniem niektórymi z nich, na krótkim odcinku, zarówno przez operatora strony, jak i Facebooka. Wprawdzie pojęcie administrowania równoległego zostało ukute przeze mnie, jednak znacznie lepiej oddaje istotę takich relacji niż fikcja, że bloger wspólnie z Facebookiem współdecyduje o celach i środkach przetwarzania danych. Powiedzieć, że razem z Facebookiem kontrolujemy czyjeś dane osobowe, to jakby rowerzysta, jadąc przez chwilę obok czołgu, powiedział, że razem z czołgiem kontroluje drogę.
Co to w praktyce oznacza dla osoby prowadzącej stronę? Załóżmy, że bloger umieszcza na swym blogu przycisk „Lubię to”. Jakie obowiązki na nim spoczywają w świetle opinii rzecznika generalnego?
Opinia rzecznika generalnego jest zawiła i niejasna. Według mnie sprawa jest natomiast w miarę prosta. Obecność przycisku „Lubię to” na stronie internetowej powinna być zgłoszona użytkownikowi w komunikacie o ciasteczkach. Facebook jest stroną trzecią, którą profesjonalni wydawcy internetowi nazywają „zaufanym partnerem”. Różnica polega na tym, że skoro przycisk „Lubię to” jest wbudowany w stronę, to użytkownik nie może się z niego wypisać inaczej niż przez ustawienia przeglądarki uniemożliwiające śledzenie (inną sprawą jest, na ile ustawienia te działają). Osoba umieszczająca przycisk „Lubię to” powinna więc zadbać o poinformowanie użytkownika, zgodnie z art. 172 ustawy – Prawo telekomunikacyjne i zgodnie z art. 13 RODO, o tym, że wejście na stronę spowoduje przekazanie danych użytkownika Facebookowi.
Rzecznik nie rozstrzyga w swej opinii, czy przetwarzanie danych w takiej sytuacji jest dopuszczalne bez zgody, na podstawie uzasadnionego interesu. Pana zdaniem wchodzi on w grę jako podstawa do przetwarzania danych czy też użytkownik powinien być pytany o zgodę?
Wydawałoby się, że jeżeli użytkownik zostanie poinformowany o konsekwencjach wejścia na stronę, to przetwarzanie jest dopuszczalne na podstawie uzasadnionego interesu. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Z przyczyn technologicznych operator strony może nie być w stanie zrealizować prawa sprzeciwu marketingowego z art. 21 ust. 2 RODO względem Facebooka (choć nie wiem, czy tak jest). Dopuszczalną podstawą byłaby wtedy raczej zgoda użytkownika. Chociaż można tu kreować taką umowę pomiędzy użytkownikiem a operatorem strony, która zawierałaby warunki korzystania ze strony dotyczące przekazywania danych przez przycisk „Lubię to” (w regulaminie). Akurat w tym przypadku nie służyłoby to obejściu prawa – skoro strona tak działa, to zgadzając się na regulamin, zawieramy kontrakt o korzystanie z niej zgodnie z jej funkcjonalnością.