Ministerstwo Sprawiedliwości planuje ograniczenie puli funkcyjnych stanowisk w największym sądzie w Polsce. Najpierw jednak zwiększyło w nim liczbę wiceprezesów.
Chodzi o Sąd Okręgowy w Warszawie, gdzie wraz z Nowym Rokiem ma zostać zniesiony XII Wydział Karny (choć, jak zaznacza biuro prasowe resortu sprawiedliwości, ostateczna decyzja w sprawie reorganizacji jeszcze nie zapadła, a obecnie „trwa analiza efektywności pionu karnego w SO w Warszawie”).
Jednym z celów, jakie MS chce w ten sposób osiągnąć, ma być zmniejszenie liczby stanowisk funkcyjnych. Problem w tym, że niemal w tym samym czasie w jednostce powołuje się drugiego wiceprezesa ds. karnych.

Wiceprezesów dwóch

– To niecodzienna sytuacja. Nigdy nie słyszałem, aby w jednym sądzie funkcjonowało dwóch wiceprezesów mających zajmować się tym samym pionem. Zazwyczaj jest jeden wiceprezes ds. karnych, jeden ds. cywilnych itd. – mówi Marek Celej, sędzia SO w Warszawie, orzekający w wydziale, który ma zostać zlikwidowany po 31 grudnia.
I tak było w warszawskiej jednostce. Do 13 grudnia br. funkcję wiceprezesa ds. karnych pełnił sędzia sądu rejonowego Dariusz Drajewicz. W tym dniu jednak, na wniosek prezes SO w Warszawie Joanny Bitner, na stanowisko drugiego wiceprezesa ds. karnych minister sprawiedliwości powołał Sławomira Machnio. DGP zapytał, czym kierowała się prezes, składając taki wniosek. Póki co nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Można jedynie przypuszczać, że sędzia Drajewicz nie był w stanie podołać wszystkim spoczywającym na nim obowiązkom i potrzebował wsparcia.

W sądzie i w KRS

Tak też uważają warszawscy sędziowie. Zgromadzenie przedstawicieli sędziów okręgu warszawskiego z tego właśnie powodu zawnioskowało nawet do ministra sprawiedliwości o odwołanie Drajewicza z funkcji wiceprezesa. Jak podkreślono, roczny okres zajmowania przez niego tego stanowiska „wykazał jednoznacznie, iż (…) nie jest w stanie pełnić powierzonej mu funkcji w sposób efektywny, skuteczny i zgodny z interesem wymiaru sprawiedliwości”. Sędziowie wytykali również wiceprezesowi częste i długotrwałe nieobecności w pracy. Resort na razie w żaden sposób nie ustosunkował się do tego wniosku.
Wiadomo, że sędzia Drajewicz oprócz tego, że jest wiceprezesem największego sądu w Polsce, jednocześnie zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa, gdzie dodatkowo pełni funkcję wiceprzewodniczącego. Ponadto zdarza mu się zasiadać w różnego rodzaju komisjach, np. egzaminujących przyszłych radców prawnych.
DGP chciał porozmawiać z sędzią Drajewiczem o tym, jak udaje mu się łączyć tyle obowiązków, jednak okazało się, że do środy przebywa on na urlopie.

Różne zakresy obowiązków

Co ciekawe, zakresy obowiązków dwóch wiceprezesów ds. karnych znacznie się od siebie różnią. O ile w przypadku sędziego Drajewicza dokument ten zawiera jedynie cztery punkty, to w przypadku sędziego Machnio tych punktów jest aż 23. I tak: sędzia Drajewicz ma współpracować z radą ławniczą, pełnić funkcję przewodniczącego Mazowieckiej Rady Terenowej ds. Społecznej Readaptacji i Pomocy Skazanym, zastępować prezesa i wiceprezesów w czasie ich nieobecności oraz wykonywać inne zadania zlecone przez prezesa.
– To nie są zbyt pracochłonne i wymagające zadania – słyszymy od jednego z warszawskich sędziów.
Z kolei wiceprezes Machnio ma m.in. sprawować nadzór nad wszystkimi wydziałami karnymi warszawskiego sądu, nie wyłączając wydziału penitencjarnego. Ma również sprawować nadzór administracyjny w zakresie spraw karnych w sądach rejonowych okręgu warszawskiego, analizować orzecznictwo w nadzorowanym pionie, przyjmować interesantów w sprawie skarg i wniosków i je rozpatrywać, współpracować z policją sądową czy też sprawować nadzór nad kancelarią tajną warszawskiego sądu.
– Z porównania zakresów obowiązków wynika jasno, że pracować ma tylko sędzia Machnio. Powstaje więc pytanie, za jaką pracę sędzia Drajewicz pobiera dodatek funkcyjny – zauważa jeden z sędziów.
DGP zapytał, skąd taka dysproporcja w podziale obowiązków między wiceprezesami, ale póki co nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dobre wyniki

W warszawskim SO szeroko komentowana jest także sprawa planowanego zniesienia XII Wydziału Karnego. Pomysł resortu jest sporym zaskoczeniem, zwłaszcza że na początku do sądu trafiło pismo, z którego wynikało, że zlikwidowany ma być wydział XVIII. Dzień później z MS przyszło sprostowanie, że chodzi jednak o wydział XII.
– Nasz wydział ma bardzo dobre wyniki, jeżeli chodzi o załatwialność spraw. Zresztą, został on utworzony w 2012 r. właśnie dlatego, że ówczesne dwa wydziały pierwszoinstancyjne nie były w stanie opanować wpływu spraw. A ten, jak powszechnie wiadomo, wcale nie maleje – zauważa Marek Celej.
Sędziowie zwracają uwagę na to, że zniesienie wydziału uderzy przede wszystkim w urzędników. „W sytuacji, gdy istnieją w tej sferze braki kadrowe, tak trudno jest o utrzymanie pracowników, likwidacja ich miejsc pracy na pewno nie przyczyni się do zwiększenia etosu pracy czy pozyskania nowych” – piszą do resortu.