- Zdarzało się, że podmioty uzyskujące informacje poufne ostatecznie nie występowały na drogę sądową przeciwko temu, komu wcześniej zarzucały naruszenie ich praw. Było to dopuszczalne, ale czasami budziło wątpliwości, czy przepis ten nie jest nadużywany. W niektórych przypadkach miało się wrażenie, że chodzi tylko o pozyskanie informacji, a nie wykorzystanie ich do późniejszego dochodzenia roszczeń - mówi Aleksandra Auleytner doktor, partner i szef praktyki IP&TMT w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka
W minionym tygodniu Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny przepis o roszczeniu informacyjnym z ustawy – Prawo własności przemysłowej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 776 ze zm.). Chodzi o art. 2861 ust. 1 pkt 1, który pozwala żądać informacji choćby od portalu aukcyjnego o tym, kto sprzedaje za jego pośrednictwem. Przekonują panią argumenty TK?
/>
Nie znamy jeszcze uzasadnienia wyroku, stąd też mogę się opierać wyłącznie na komunikacie prasowym wydanym po rozprawie. Podane w nim motywy są przekonujące, aczkolwiek niewyczerpujące. Generalnie bowiem postępowanie o udzielenie informacji spotykało się już wcześniej z dużą krytyką wynikającą z częstego nadużywania przez podmioty uprawnione. Stąd też słuszne jest podkreślenie przez TK nieodwracalnego charakteru wykonania postanowienia zobowiązującego do przekazania informacji, co stoi w sprzeczności z istotą tymczasowości rozstrzygnięć wydawanych w postępowaniu zabezpieczającym. Z drugiej strony instytucja przewidziana w art. 286¹ ust. 1 pkt 3 prawa własności przemysłowej nie służyła zabezpieczeniu roszczeń pomimo literalnego brzmienia tego przepisu. Taki charakter tej instytucji jeszcze bardziej osłabiał pozycję obowiązanego w takim postępowaniu. Tym bardziej więc tak daleko idącą nieodwracalną ingerencję w tajemnicę przedsiębiorstwa podmiotu, który nie był i nie mógł być stroną ewentualnego postępowania o naruszenie praw własności przemysłowej, należało oceniać negatywnie. Oczywiście słuszne są zarzuty TK odnośnie wadliwej redakcji samego przepisu.
Czy brak możliwości wysuwania roszczenia informacyjnego może utrudnić przedsiębiorcom dochodzenie swych praw?
Moim zdaniem nie, a przynajmniej nie tym, którzy rzeczywiście są zainteresowani walką o swoje prawa. Będzie trzeba tylko zmienić strategię dowodową w niektórych przypadkach. Należy podkreślić, że w tym przypadku nie możemy patrzeć tylko jednostronnie – należy wyważyć interesy uprawnionego i podmiotu, który nie będąc stroną sporu, będzie zobowiązany do przekazania swoich informacji poufnych (nieodwracalnie utraci kontrolę nad swoją tajemnicą przedsiębiorstwa). Zdarzało się, że podmioty uzyskujące informacje poufne ostatecznie nie występowały na drogę sądową przeciwko temu, komu wcześniej zarzucały naruszenie ich praw. Było to dopuszczalne, ale czasami budziło wątpliwości, czy przepis ten nie jest nadużywany. W niektórych przypadkach miało się wrażenie, że chodzi tylko o pozyskanie informacji, a nie wykorzystanie ich do późniejszego dochodzenia roszczeń.
Przepis ten implementował do polskiego prawa unijną dyrektywę. Czy po jego uchyleniu możemy się spotkać z zarzutem braku implementacji?
W stosunku do tego przepisu już wcześniej pojawiały się zarzuty, że nie stanowi on prawidłowej implementacji dyrektywy 2004/48/WE w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej. Spotkałam się nawet z postulatami doktryny, by sądy polskie odmawiały stosowania tego przepisu lub też występowały z pytaniami prejudycjalnymi do TSUE. Stąd też dobrze się stało, że utraci moc obowiązującą. Oczywiście należy teraz powrócić do dyskusji nad tym czy i jak dyrektywa w tym zakresie powinna zostać implementowana. Dobrze by było, żeby w najbliższym czasie TK zbadał też art. 286¹ ust. 1 pkt 2 tej samej ustawy, dotyczący roszczenia informacyjnego wobec osoby naruszającej prawo wyłączne, który również budzi poważne wątpliwości. Jego kontrola przez trybunał została w przeszłości zainicjowana. Rzecznik praw obywatelskich popierał skargę przedsiębiorcy na ten przepis przed TK. Niestety postępowanie zostało umorzone w związku z cofnięciem skargi.