Rzecznik dyscyplinarny nie ma ani intencji, ani też instrumentów, by jakiekolwiek wyroki sądowe poddawać weryfikacji z punktu widzenia ich zgodności z oczekiwaniami organów władzy; supozycja taka jawi się jako jaskrawe nadużycie - oświadczył rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab.

Sędzia Schab odpowiedział w ten sposób na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który wystąpił w sprawie postępowania wobec poznańskiego sędziego Sławomira Jęksy. Odpowiedź sędziego Schaba wpłynęła do RPO blisko miesiąc temu, w ostatnich dniach RPO zamieścił ją na swej stronie internetowej. W tle jest wyrok, jaki sędzia Jęksa wydał w sprawie żony prezydenta Poznania Joanny Jaśkowiak.

"Przyczyną działań (wobec poznańskiego sędziego - PAP), kwestionowanych przez RPO, są natomiast publiczne stwierdzenia sędziego Jęksy zawierające aprobatę dla bezkarności zachowania obwinionej wypełniającego cechy wykroczenia, ze względu na otwarcie formułowane przez sędziego oceny społeczno-polityczne" - zaznaczył sędzia Schab.

Jaśkowiak użyła wulgarnych słów w przemówieniu wygłoszonym podczas demonstracji 8 marca 2017 r. Po tej wypowiedzi anonimowa osoba zgłosiła sprawę policji. W maju sąd rejonowy uznał Jaśkowiak winną popełnienia wykroczenia i wymierzył jej tysiąc złotych grzywny. Kobieta odwołała się od wyroku, a pod koniec września poznański sąd okręgowy uniewinnił ją od zarzuconego wykroczenia. W uzasadnieniu sędzia Jęksa uznał, że czyn "z punktu widzenia przesłanek przedmiotowych i podmiotowych nie jest poważny". Dodał, że sąd pierwszej instancji błędnie ocenił wypowiedź, bo "w oderwaniu od obecnej sytuacji politycznej".

"Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co jest oczywistym złem. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce. Mamy ciąg naruszeń konstytucji w związku z ograniczaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem instytucji konstytucyjnych, czyli Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, w chwili obecnej Sądu Najwyższego, naruszaniem zasady trójpodziału władzy i odmową publikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział sędzia.

Ustne uzasadnienie tego wyroku było powodem wniosku zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysława Radzika o "podjęcie czynności wyjaśniających w kierunku ewentualnego wyczerpania przez sędziego Jęksę znamion deliktu dyscyplinarnego".

Postanowieniem z 5 listopada 2018 r. zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla okręgu SA w Poznaniu odmówiła wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Jęksy. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie przejął wówczas zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Radzik. W postanowieniu z 20 listopada wskazał, że "wydanie postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego było prawnie niedopuszczalne".

"Waga i charakter uchybień zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy SA w Poznaniu, powoduje, że czynności wyjaśniające wymagają kontynuowania w drodze przejęcia do rozpoznania tej sprawy przez Zastępcę Rzecznika Odpowiedzialności Dyscyplinarnej Sędziów Sądów Powszechnych, który niezależnie od sanowania uprzednich uchybień procesowych, przeprowadzi (...) czynności dowodowe" - wskazano w cytowanej przez media decyzji sędziego Radzika.

"Ponownie trzeba podkreślić, że to nie fakt uniewinnienia obwinionej od stawianego jej zarzutu skłonił zastępcę rzecznika dyscyplinarnego do zainicjowania wstępnych czynności wyjaśniających w analizowanym wypadku. Przesłanką działania były natomiast wypowiedzi publiczne sędziego Jęksy, iż jego subiektywna ocena zjawisk w życiu publicznym skutkuje bezkarnością osoby, która swym niebudzącym wątpliwości zachowaniem wyczerpała znamiona czynu zabronionego przez ustawę" - napisał sędzia Schab do RPO.

Jak dodał "nie sposób doszukiwać się uzasadnienia dla postawy sędziego Jęksy w gwarancjach wolności wypowiedzi". "Wedle istotnego prawdopodobieństwa zachowanie to jest bowiem wyrazem zakwestionowania przez sędziego zasadniczych wymogów jego służby" - dodał.

We wrześniu przed sędziowskim rzecznikiem dyscyplinarnym w charakterze świadków przesłuchiwani byli natomiast sędziowie: prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz i rzecznik tego stowarzyszenia sędzia Bartłomiej Przymusiński oraz sędzia Ewa Maciejewska z Łodzi, która zadała w końcu sierpnia pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości UE. Przesłuchiwany wtedy był także sędzia SO w Warszawie Igor Tuleya, który także na kanwie jednej ze spraw kryminalnych postanowił wystąpić z pytaniem do TSUE. W połowie października sędzia Tuleya został ponownie przesłuchany jako świadek przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Pierwsze przesłuchanie dotyczyło udziału sędziego Tulei w życiu publicznym, zaś drugie - pytań prejudycjalnych do TSUE.

"Reprezentuję stanowisko, że przesłuchanie przez mych zastępców sędziów Markiewicza, Maciejewskiej i Tulei jako świadków w ramach czynności wyjaśniających odpowiadało prawu" - podkreślił sędzia Schab w piśmie do RPO.

RPO zapytał także o czynności podjęte wobec sędziów Moniki Frąckowiak i Arkadiusza Krupy. W tej sprawie chodzi o publiczne wystąpienie obojga sędziów w todze sędziowskiej i z łańcuchem z orłem podczas symulacji rozprawy sądowej w ramach festiwalu w Kostrzynie.

"Czynności, o których mowa nie zmierzają żadną miarą do wywołania u sędziów, gotowych uczestniczyć w akcjach tego rodzaju, skutku określonego jako +efekt mrożący+" - napisał sędzia Schab. Jak dodał przesłanką działania zastępcy rzecznika dyscyplinarnego w tym przypadku "było natomiast zachowanie sędziego, uczestniczącego w symulacji procesu, w szczególności zaś osobliwy sposób posłużenia się przez niego elementami sędziowskiego stroju służbowego, który uznać należy za dalece niewłaściwy".