Naczelny Sąd Administracyjny uchylił w poniedziałek decyzję ministra rolnictwa z 2013 r. ws. unieważnienia dokonanej w 1948 r. nacjonalizacji gruntów w podwarszawskich Michałowicach. Decyzja, która nie podobała się mieszkańcom, została uchylona - wskazał NSA.

"W Polsce skończyła się reprywatyzacja (...). De facto reprywatyzacja gruntów w Michałowicach została uchylona. Sporu o Michałowice nie ma - i obawiam się, że większości spraw reprywatyzacyjnych w tym kraju też nie ma - w związku z tym wyrokiem" - oceniła po wyroku NSA pełnomocniczka spadkobierców dóbr położonych w Michałowicach, mec. Anna Graboś. Dodała, że jeśli "ta linia orzecznicza się utrzyma, to kończy się w Polsce jakiś etap reprywatyzacji w zakresie dóbr z reformy rolnej".

Sprawa dotyczy blisko 170 hektarów położonych w gminie Michałowice, toczyła się od 17 lat.

Przed wojną sporne grunty były to dobra ziemskie rodu Grocholskich. Obecnie na tym terenie znajdują się domy jednorodzinne oraz budynki użyteczności publicznej. W 1948 r. obszar ten został znacjonalizowany na podstawie dekretu o reformie rolnej. W grudniu 2013 r. - na wniosek spadkobierców właścicielki - minister rolnictwa uznał, że orzeczenie nacjonalizacyjne było nieważne, gdyż rażąco naruszyło prawo obejmując nieruchomości nie stanowiące już wtedy obszarów rolnych.

Decyzję ministra zaskarżyło do wojewódzkiego sądu administracyjnego ponad stu mieszkańców gminy, cała sprawa objęła zaś ponad 1,7 tys. właścicieli gruntów i mieszkańców Michałowic. W skargach wskazywano m.in., że minister przy wydawaniu decyzji nie wziął pod uwagę ich praw, jako obecnych właścicieli gruntów, które nabyli lub odziedziczyli w dobrej wierze. WSA we wrześniu 2016 r. skargi oddalił. Na to rozstrzygnięcie trafiły skargi kasacyjne do NSA - mieszkańców, ale też samorządów m.in. Michałowic i Raszyna, a także Rzecznika Praw Obywatelskich.

W poniedziałek NSA po rozprawie uchylił zarówno wyrok WSA z 2016 r., jak i decyzję ministra rolnictwa z 2013 r.

"Nie było podstawy do stwierdzenia nieważności orzeczeń z 1948 r. z powodu rażącego naruszenia prawa" - mówił w uzasadnieniu sędzia NSA Jan Tarno odnosząc się do decyzji z 2013 r. Jak wskazał już w 1990 r. Trybunał Konstytucyjny mówiąc o problematyce reformy rolnej wskazywał, że "intencją ustawodawcy było przeznaczenie na cele reformy rolnej nieruchomości lub ich części, które są - lub mogą być - wykorzystane do prowadzenia działalności wytwórczej w rolnictwie". "Czyli nie tylko kwestia tego, że to jest grunt rolniczy" - zaznaczył sędzia.

Jak dodał, sąd inne kwestie podniesione przez część mieszkańców składających skargi kasacyjne nie została rozwinięta w ustnym uzasadnieniu, skoro została uchylona decyzja, która im się nie podobała.

Mec. Graboś powiedziała zaś dziennikarzom, że sprawa będzie przedmiotem ponownego rozpoznania, ale "przy założeniu, że organ jest związany wykładnią dokonaną przez NSA".