Jak powiedział PAP rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Kielcach, sędzia Jan Klocek, sprawa dotyczy Oskara J., skazanego w lutym 2013 r. za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Oskarżonemu wymierzono karę roku pozbawienia wolności - sprawca był już wcześniej karany za takie samo przestępstwo – oraz m. in. 1,5 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów na dwa lata.
"Oskarżony nie stawił się na wezwanie do odbycia kary, nie zrealizował grzywny, poszukiwania przez lokalną i krajową policję nie przyniosły rezultatu. Ustalono, że przebywa on na terenie jednego z państw Unii Europejskiej. Dlatego na wniosek Sądu Rejonowego w Jędrzejowie – uprawnionego do wdrożenia procedery wykonania kary – Sąd Okręgowy w Kielcach wystąpił o poszukiwanie oskarżanego w ramach europejskiego nakazu aresztowania" – wyjaśniał sędzia Klocek.
W związku z tą sprawą policja hiszpańska, która współpracuje z hiszpańskim sądem w zakresie ekstradycji obywateli skazanych przez inne państwa, wystąpiła do Sądu Okręgowego w Kielcach z pytaniami. Sąd otrzymał je 13 września, a odpowiedział 2 października - za pośrednictwem sędziego koordynatora ds. współpracy międzynarodowej, sędziego Marka Stempniaka. "To jest jego autonomiczna odpowiedź, z nikim nie konsultowana. Sędzia ma tutaj pełną autonomię w zakresie podejmowania czynności w ramach współpracy z orangami międzynarodowymi" – podkreślił sędzia Klocek.
Hiszpańska policja pytała czy "organy sądowe w Polsce działają z pełną niezależnością i czy nie otrzymują jakichkolwiek wytycznych od jakichkolwiek władz zwierzchnich?" Odpowiedziano: "Organy sądowe w Polsce działają w pełni niezależnie i nie otrzymują wytycznych od innych władz".
Zapytano także czy "przewidziana jest nieusuwalność osób wchodzących w skład organów sądowych?" Kielecki sąd odpowiedział: "Zgodnie z polską konstytucją sędziowie są nieusuwalni, za wyjątkiem przypadków ściśle przewidzianych prawem".
Hiszpanów interesowało też, czy "istnieją przepisy określające skład organów sadowych jak również ich kadencję oraz przyczyny wyłączające możliwość zasiadania w organach sądowych?". Odpowiedź brzmiała: "Skład sądu jest uregulowany prawem, a organy sądu są wybierane na określoną prawem kadencję".
Strona hiszpańska pytała także "jak przebiega postępowanie dyscyplinarne w Polsce wobec sędziów?". Odpowiedziano: "Przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów nie przewidują wprost politycznej kontroli orzeczeń. Istnieją przepisy i orzecznictwo przewidujące kary w przypadku przewinień, naruszeń służbowych, a w tym za popełnione wykroczenia i przestępstwa, traktowane jako uchybienia godności zawodu sędziego. W postępowaniu dyscyplinarnym każdy sędzia ma prawo do odwołania się do sądu dyscyplinarnego, złożonego z sędziów; ma prawo do ustanowienia obrońcy; ma prawo do kontroli instancyjnej orzeczenia (czyli do sądu odwoławczego), a sprawę ostatecznie rozstrzygać może Sąd Najwyższy. W postępowaniu tym obowiązuje zasada domniemania niewinności".
Rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach zaznaczył, że kielecki sąd nie ma informacji, czy policja jest na tropie Oskara J., czy też został on już ujęty. "Oskarżony nie będzie sądzony na nowo. Ma być ujęty przez organy innych państw - jeżeli się okaże, że jest to możliwe - i przekazany stronie polskiej, gdzie wykona karę – zostanie doprowadzony do zakładu karnego" – podkreślił sędzia Klocek.
O sprawie jako pierwszy napisał portal Onet.
W marcu sąd w Irlandii rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.
W lipcu TSUE wskazał, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu w Polsce, biorąc pod uwagę stan praworządności. Trybunał stwierdził, że decyzja o wstrzymaniu ENA może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy.
W pierwszej kolejności sąd musi stwierdzić, że w wydającym nakaz państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko nieludzkiego lub poniżającego traktowania ze względu na nieprawidłowości systemowe. Jest to ocena praworządności w danym kraju, która powinna być dokonana w oparciu o "obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje".
Jeśli po dokonaniu oceny sąd uzna, że w konkretnym kraju istnieje rzeczywiście ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, w drugiej kolejności powinien ustalić, że istnieją podstawy, aby uznać, iż na takie ryzyko narażona jest konkretna osoba, której dotyczy ENA. Samo istnienie nieprawidłowości systemowych - jak stwierdzili sędziowie, powołując się na inny wyrok - niekoniecznie musi bowiem oznaczać, że po ekstradycji dana osoba doświadczyłaby nieludzkiego lub poniżającego traktowania.
Jeśli po dokonaniu drugiej oceny sąd stwierdziłby, że dana osoba mogłaby być narażona na brak rzetelnego procesu, to powinien wstrzymać ENA.
Sąd, który ma wydać zatrzymanego, musi wystąpić do sądu polskiego o przekazanie wszelkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia oceny.