W czwartek w Bydgoszczy odbyła się konferencja „Prawo do przedsiębiorczości. Małe firmy, wielkie zmiany”, podczas której przedstawiciele firm mogli podyskutować o nowych rozwiązaniach, które przyniosła reforma prawa gospodarczego, w tym Konstytucja dla Biznesu. Jednym z poruszanych tematów były zamówienia publiczne.
„Tak jak wojewoda prowadzi dziennik urzędowy, w którym ogłaszane są wszystkie uchwały samorządowe, tak mógłby prowadzić ogólnodostępny katalog przetargów publicznych” – proponował Romuald Kosieniak, szef Centrum Doradztwa Kosieniak i Partnerzy oraz wiceprzewodniczący Zarządu Pracodawców Pomorza i Kujaw. „Taki rejestr prowadzony przez wojewodę bardzo ułatwiłby przedsiębiorcom dostęp do informacji o przetargach wszelkiego rodzaju” – przekonywał.
Jako barierę dla udziału MŚP w rynku zamówień publicznych wskazał również wysokie opłaty związane z odwołaniami od przetargów.
„Opłaty związane z odwołaniami są zaporowe. Najniższa wynosi 7,5 tys. zł. Wbrew pozorom dla małych i średnich przedsiębiorstw jest to dosyć duża kwota” – zwrócił uwagę Kosieniak. „Często jest tak, że przedsiębiorca czuje się skrzywdzony wynikiem przetargu, ale nie wnosi odwołania ze względu na barierę finansową” – argumentował.
Barbara Loba, wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, poinformowała, że urząd pracuje nad zmianami w prawie.
„1 stycznia 2020 r. ruszy platforma zamówieniowa, w której będą publikowane wszystkie ogłoszenia zbiorczo. Zastanowimy się, jak sprawić, żeby informacje o przetargach były udostępniane przedsiębiorcom w jak najszerszym stopniu i bezpłatnie” - zadeklarowała. Przyznała, że do UZP trafiło już wiele postulatów dotyczących kosztów odwołań. "Trwają prace nad nowymi regulacjami, mam nadzieję, że uda się wyeliminować zidentyfikowane problemy” – powiedziała.
Katarzyna Lenc z Biura Podatkowo-Rachunkowego Lenc s.j. podczas konferencji zwróciła uwagę na uciążliwość korekt związanych z jednolitym plikiem kontrolnym.
„Dostaję drogą mailową z Ministerstwa Finansów komunikaty o błędach w JPK, w których chodzi tylko o zmianę daty. Mam sporządzić korektę deklaracji VAT, mimo że taka korekta nic nie zmienia kompletnie, a tych pism jest sporo” – mówiła.
Maciej Sznyra, naczelnik Urzędu Skarbowego w Inowrocławiu potwierdził, że urząd otrzymuje informacje, iż niektóre raporty nie przekładają się na konkretne zmiany i wymagają "korekty dla korekty". Podkreślał, że JPK to nowe narzędzie. „Zbieramy doświadczenia związane z JPK_VAT, przyjmujemy uwagi od przedsiębiorców" – zapewniał.
Z kolei Paweł Nalewajk z firmy CNC Connect z Bydgoszczy w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na potrzebę szybszego zwrotu podatku VAT dla firm.
„Uważam, że nie można uszczelniać systemu podatków tylko jednostronnie, tak żeby ściągalność VAT była większa. Z drugiej strony trzeba też pamiętać o przedsiębiorcach. Teraz przedsiębiorca czeka na zwrot 60 dni od momentu wystawienia deklaracji, a jeśli pojawi się w niej błąd, termin ten niestety wydłuża się o kolejne 60 dni” – zaznaczył Nalewajk.
Jak mówił, co prawda jest możliwość ubiegania się o szybszy zwrot VAT-u w przypadku stosowania mechanizmu podzielonej płatności, ale jak powiedział „każdy unika tego rozwiązania jak ognia”.
„Dla wielu moich znajomych, którzy zaczynają prowadzić firmy, te pieniądze na obrót są bardzo ważne, szczególnie przy zatorach płatniczych, gdy ich kontrahenci z kolei nie regulują płatności w terminie. Te pieniądze zablokowane na VAT mogłyby zostać w międzyczasie wykorzystane chociażby na zakup materiałów do produkcji” – wskazał.
„Prawo do przedsiębiorczości. Małe firmy, wielkie zmiany” to cykl kilkudziesięciu spotkań informacyjnych w całej Polsce; ich organizatorami są Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Dotychczas w 62 spotkaniach uczestniczyło już prawie cztery tysiące przedsiębiorców.
Konferencjom towarzyszy strefa informacyjna, w ramach której do dyspozycji przedsiębiorców są m.in. przedstawiciele resortu finansów, administracji skarbowej czy ZUS.