Dziś Trybunał Sprawiedliwości UE może dać kolejny argument za tym, by usunąć z polskiego prawa jeden z substytutów niesławnego bankowego tytułu egzekucyjnego. Luksemburscy sędziowie rozstrzygną bowiem sprawę dotyczącą dopuszczalności wydawania nakazu zapłaty i dochodzenia należności na podstawie weksla na gruncie prawa europejskiego (C 176/17).
Wątpliwości co do legalności tej praktyki powstały przy okazji sporu między firmą pożyczkową Profi Credit Polska a jednym z jej nieterminowych klientów. W zawartej przez nich standardowej umowie o chwilówkę znalazł się warunek, który zobowiązywał dłużnika do wystawienia weksla własnego w celu zabezpieczenia roszczeń pożyczkodawcy.
Gdy klient przestał spłacać swoje zobowiązania, Profi Credit wypełnił weksel in blanco (chodziło o kwotę niewiele ponad 3 tys. zł) i zwrócił się do sądu o wydanie na tej podstawie nakazu zapłaty (do pozwu dołączył weksel oraz wypowiedzenie umowy). Standardowo odbywa się to bez wiedzy samego pozwanego. Zgodnie z art. 485 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego sąd po prostu wydaje nakaz zapłaty, jeśli przedstawiony weksel jest prawidłowo wypełniony i podpisany. Sprawdza zatem jedynie wymogi formalne i nie ma obowiązku badać treści umowy pożyczki pod kątem uczciwości jej warunków ani żądać innych dowodów. Nakaz zapłaty jest następnie doręczany nieterminowemu klientowi wraz z pouczeniem o możliwości wniesienia zarzutów (są na to dwa tygodnie). Jeśli pożyczkobiorca tego nie zrobi, wówczas nakaz staje się tytułem zabezpieczenia wykonalnym bez nadawania mu klauzuli wykonalności.
Ale Sąd Rejonowy w Siemianowicach Śląskich, który rozpatrywał pozew Profi Credit, nabrał wątpliwości, czy taka praktyka dochodzenia roszczeń bez badania samej umowy pożyczki jest zgodna z unijnymi dyrektywami: jedna dotyczy umów o kredyt konsumencki (2008/48/WE), druga – nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (93/13/EWG).
Rzecznik generalny trybunału uznał, że tego typu model egzekwowania długu, który nie wymaga od sądu oceny postanowień umowy pożyczki pod kątem ich uczciwości, jest niezgodny z prawem unijnym. W swojej opinii podkreślił, że przepisy krajowe muszą gwarantować konsumentom możliwość zaskarżenia do sądu wątpliwej umowy, bez zbędnych obwarowań proceduralnych (czy to związanych z terminami, czy kosztami procesu, które czyniłyby go nieopłacalnym). Pod tym względem regulacji z k.p.c. nie można nic zarzucić. Problem pojawia się w momencie, gdy sąd bada jedynie prawdziwość weksla i jego zgodność z wymaganą formą. Nie dysponuje przy tym umową pożyczki, która była podstawą wydania dokumentu, a co za tym idzie, nie jest w stanie zweryfikować, czy zawiera ona nieuczciwe postanowienia. Dopiero w chwili wniesienia sprzeciwu przez klienta firmy „chwilówkowej” prześwietla zarzuty odnoszące się do samej umowy i zapoznaje się z faktami i dowodami, które są do tego niezbędne.
Niezgodne z unijnymi przepisami jest także nadmiernie utrudnianie konsumentowi wniesienia zarzutów od nakazu zapłaty. Według rzecznika TSUE polskie przepisy pogarszają sytuację klienta i zmuszają go do ponoszenia kosztów sądowych. Ale co ważne, samo postępowanie w sprawie nakazu zapłaty na podstawie weksla – w opinii rzecznika – nie jest sprzeczne z dyrektywą o nieuczciwych warunkach w umowach konsumenckich.