W poniedziałek rozpoczęły posiedzenia dwa z czterech zespołów członków Krajowej Rady Sądownictwa, których zadaniem jest przygotowanie do rozpatrzenia przez KRS ok. 200 zgłoszeń kandydatów na 44 stanowiska sędziów SN. Kolejne dwa zespoły mają zacząć prace w środę. Jako pierwsze zaczęły działać zespoły wysłuchujące kandydatów do Izby Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej, do których nadeszło najwięcej zgłoszeń.
"Rozmowa ma charakter merytoryczny, nie ma żadnych pytań, kto jest pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, co moim zdaniem jest bardzo eleganckie i na miejscu" - powiedział dziennikarzom Zdunek, zastępca członka Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, kandydat do izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. "Pytania dotyczyły tylko i wyłącznie meritum - skarg nadzwyczajnych i pozostałego zakresu działania izby, do której kandyduję" - podkreślił.
"Rozmawialiśmy na temat mojej kandydatury, dlaczego chcę kandydować, dlaczego do tej, a nie do innej izby. Cała rozmowa miała charakter merytoryczny, nie było żadnych pytań o podtekście politycznym, o konstytucyjności tych zmian, które chyba dla nas wszystkich na tej sali okazały się - przynajmniej na chwilę obecną, dopóki nie zostaną wzruszone – konstytucyjne. Żadnych pytań natury politycznej nie było" - dodał.
Jak powiedział Zdunek, rozmowa trwała około 15 minut. "Pomimo krótkiej rozmowy, ona naprawdę była bardzo rzeczowa, konkretna i treściwa. Jestem bardzo pozytywnie i mile zaskoczony przebiegiem rozmowy w składzie któremu przewodniczył sędzia TK w stanie spoczynku Wiesław Johann" - mówił Zdunek.
Pytany przez dziennikarzy o legalność procedury naboru do SN powiedział: "My jako kandydaci podjęliśmy taką decyzję i widocznie uznaliśmy, że to jest legalna procedura".
"Zarzucono mi w Okręgowej Radzie Adwokackiej, że próbuję destabilizująco wpływać na porządek konstytucyjny, legalizując swoją kandydaturą to, co się dzieje podczas zmian w wymiarze sprawiedliwości. Ja tak wcale nie uważam. Uważam, że dopóki ten porządek nie został wzruszony w trybie krajowym lub ewentualnie unijnym, on nadal obowiązuje i wszyscy powinni to uznać" - dodał. "Oczywiście wszyscy możemy mieć prywatne opinie jako adwokaci, radcy prawni, nawet sędziowie, chociaż w przypadku tych ostatnich uważam, że nie powinni się do polityki mieszać, szczególnie w takich chwilach" - mówił.
Do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wpłynął na początku sierpnia wniosek o wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec ośmiu adwokatów, którzy ubiegają się o stanowisko sędziego SN. Wniosek został złożony przez adwokata Marcina Smoczyńskiego. W uzasadnieniu wniosku napisano, że zgodnie z przepisami każdy adwokat jest zobowiązany przyczyniać się do umacniania porządku prawnego w Polsce. "Porządek ten został drastycznie naruszony sprzecznymi z konstytucją ustawami dot. Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Osoby zgłaszające swoje kandydatury do SN na podstawie tych ustaw czynnie uczestniczą w demontażu państwa prawa w Polsce. Powinny być wydalone z adwokatury" - napisano w uzasadnieniu wniosku.
Mec. Zdunek mówił w poniedziałek, że jakiś kierunek zmian trzeba "wytyczyć, rozpocząć i potem dopiero ewentualne błędy naprawiać". "To, że to się dzieje tak szybko, w takiej atmosferze, to nie jest moim zdaniem tylko wina rządu, ale również tych, którzy wpływają w jakiś sposób na to, że te zmiany się dokonują w takiej, a nie w innej formie. Najbardziej mnie niepokoi stanowisko środowiska sędziowskiego, które nie powinno mieszać się do polityki występując w obronie własnych spraw" - powiedział.
Członek KRS, poseł PiS Stanisław Piotrowicz ocenił, że obecna procedura jest bardziej transparentna niż poprzednie, ponieważ choć nie będą transmitowane prace zespołów, to będzie transmisja z posiedzenia plenarnego Rady, na którym będą omawiane kandydatury. "Nie wszystko jest jawne, niektóre informacje nie powinny ujrzeć światła dziennego, chociażby te, które dotyczą ochrony danych osobowych. Posiedzenie plenarne (na którym będą omawiane kandydatury) będzie transmitowane" - powiedział Piotrowicz, który wizytował zespół oceniający kandydatów do Izby Dyscyplinarnej SN.
Podkreślił, że procedura posiedzeń w zespołach jest stosowana od początku KRS. "Praca w zespołach to praca przygotowawcza. Teraz transparentność Rady jest o wiele większa. To PiS korzystając z większości w parlamencie, wprowadziło jawność posiedzeń plenarnych" - powiedział.