Przez dwa lata speckomórka do ścigania przestępczości wśród sędziów i prokuratorów nie znalazła dowodów na szeroko zakrojone patologie. Zajmowała się głównie jednostkowymi incydentami
Przez dwa lata speckomórka do ścigania przestępczości wśród sędziów i prokuratorów nie znalazła dowodów na szeroko zakrojone patologie. Zajmowała się głównie jednostkowymi incydentami
Na 3 tys. zł wycenił służbową przysługę prokurator z jednostki rejonowej w Lubartowie. W odpowiedzi skorumpowany śledczy usłyszał zarzut żądania łapówki. Pod koniec lipca do sądu wpłynął przeciwko niemu akt oskarżenia.
Miesiąc wcześniej status oskarżonej uzyskała inna przedstawicielka prawniczej profesji – sędzia rejonowa z Chełmu. Została obwiniona o sfałszowanie fragmentu protokołu, który miał kluczowe znaczenie. W treści dokumentu wpisała wzmiankę o ogłoszeniu postanowienia o umorzeniu postępowania w obecności stron postępowania oraz pouczeniu ich o terminie i sposobie złożenia odwołania. W rzeczywistości rozstrzygnięcie nie zostało ogłoszone na rozprawie. W efekcie strony straciły szansę na zaskarżenie decyzji o umorzeniu sprawy.
Obie sprawy to najświeższe dokonania wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej – samodzielnej speckomórki zajmującej się wyłącznie ściganiem przestępczości wśród sędziów, prokuratorów i asesorów. Jednostka powstała na początku marca 2016 r. wraz z wejściem w życie nowego prawa o prokuraturze. Ulokowano ją na najwyższym szczeblu po to, aby z jednej strony pokazać, że rząd bardzo poważnie traktuje nielegalne działania sędziów i prokuratorów, a z drugiej wysłać sygnał, że skala i głębia tego problemu wymagają zdecydowanej reakcji na górze.
/>
Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że w ciągu przeszło dwóch ostatnich lat do speckomórki skierowano ok. 1100 skarg, wniosków i zażaleń dotyczących naruszeń, jakich rzekomo dopuścili się przedstawiciele obu grup zawodowych przy wykonywaniu obowiązków służbowych lub w życiu prywatnym.
– Do wydziału spraw wewnętrznych każdego dnia wpływa wiele różnych zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędziego lub prokuratora. Po dogłębnej analizie przekazywane są one do właściwej miejscowo prokuratury – informuje DGP Prokuratura Krajowa.
W przypadku zdecydowanej większości nieprawidłowości, jakie zarzucono sędziom i śledczym, nie było podstaw do zainicjowania postępowania karnego. Od marca 2016 r. jednostka formalnie zarejestrowała 117 spraw.
– Obecnie toczy się 38 postępowań, w tym siedem przeciwko określonym osobom – dwie sprawy przeciwko sędziom i pięć przeciwko prokuratorom – wyjaśnia Prokuratura Krajowa.
W komórce pracuje 10 osób (w tym naczelnik).
– Skoro na jednego prokuratora w wydziale spraw wewnętrznych przypadają zaledwie cztery sprawy, to na pewno nie można powiedzieć, że to męcząca praca – twierdzi sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Nic nie wskazuje, by dynamika wszczynania spraw wzrosła. Dwa lata wcześniej, a więc zaledwie cztery miesiące po wejściu w życie nowej ustawy o prokuraturze, śledczy ze specwydziału mieli na tapecie 11 postępowań.
Poprosiliśmy PK o szczegółowe statystyki dotyczące tego, w ilu sprawach udało się postawić zarzuty, a ile postępowań ostatecznie umorzono, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– Efekty działań wydziału spraw wewnętrznych dowodzą, że jest on zbędny. To marnotrawstwo sił i zasobów Prokuratury Krajowej służące tylko temu, aby za wszelką cenę poszukiwać jakichś dowodów na przestępczość wśród sędziów i prokuratorów, która jest marginalna – ocenia sędzia Przymusiński.
Według niego pokazuje to, jak fałszywe są twierdzenia niektórych polityków, którzy przekonują, że tysiące skarg w sprawie przestępstw sędziów i prokuratorów świadczą o potrzebie politycznego nadzoru. – Jak widać skargi te w większości są wyssane z palca – podkreśla.
Sprawy, których dotyczą śledztwa prowadzone przez specwydział, w większości nie należą do kategorii tych najgroźniejszych. Wśród nich są postępowania związane z fałszerstwem dokumentów, przekroczeniem uprawnień, jazdą po pijanemu, drobną kradzieżą czy znieważeniem funkcjonariuszy publicznych podczas czynności służbowych.
– Owszem, takie zdarzenia jak sędzia czy prokurator wsiadający po alkoholu za kierownicę są bulwersujące, ale nie świadczą o systemowych patologiach – podkreśla prokurator Krzysztof Parchimowicz, szef stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Sprawy cięższych przestępstw prowadzone przez specwydział należą do wyjątków. Wśród nich jest spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego oraz usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i kierowanie gróźb karalnych.
Jak dotąd najpoważniejszy udowodniony proceder korupcyjny w sądownictwie to postępowanie dotyczące łapówkarstwa i przywłaszczenia 30 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Głównymi oskarżonymi o wzbogacenie się na szkodę wymiaru sprawiedliwości nie są jednak sędziowie, ale byli dyrektorzy sądów, a śledztwo pilotowała prokuratura w Rzeszowie. Były prezes krakowskiego sądu apelacyjnego został obwiniony o niedopełnienie obowiązków służbowych, poświadczanie nieprawdy w dokumentach, pranie pieniędzy i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama