Takie wnioski wynikają z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, który odmówił kobiecie żyjącej w związku nieformalnym przyjęcia nazwiska partnerki. Wyrok ten zamyka konkubentom obojga płci drogę do posiadania wspólnego nazwiska
Wyrokiem z 10 października 2017 r. (sygn. akt II OSK 293/16) Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę kasacyjną osoby żyjącej w nieformalnym związku partnerskim (jednopłciowym) wnioskującej o zmianę swojego nazwiska na nazwisko partnerki. Skarga ta została wniesiona od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z 21 października 2015 r. (sygn. akt III SA/Łd 679/15). Tym samym NSA podzielił stanowisko sądu I instancji, gdzie wywiedziono dwie tezy.
NSA: nieformalny związek to za mało
Po pierwsze, stwierdzono, że możliwość administracyjnej zmiany imienia i/lub nazwiska przewidziana w art. 4 ust. 1 ustawy z 17 października 2008 r. o zmianie imienia i nazwiska (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 10), zwanej dalej u.z.i.n., wprowadza wyjątki od regulacji zawartych w ustawie – Kodeks rodzinny i opiekuńczy i w ustawie – Prawo o aktach stanu cywilnego. Już z tego tylko faktu należy wyprowadzić wniosek, że wykładnia tego przepisu nie może być wykładnią rozszerzającą i prowadzić do omijania zasad wynikających z wyżej wskazanych ustaw.
Po drugie, sąd przyjął, iż pozostawanie w związku o charakterze konkubinatu – bez względu na to, czy chodzi o związek osób jednej płci, czy o związek heteroseksualny – nie jest „ważnym powodem” do zmiany nazwiska na nazwisko partnera w rozumieniu art. 4 ust. 1 u.z.i.n.
Wyrok wbrew dorobkowi judykatury
Stanowisko NSA (także WSA w Łodzi) stoi w sprzeczności z dotychczas wypracowanym dorobkiem judykatury w tym zakresie. Nadto NSA w uzasadnieniu swojego stanowiska w ogóle nie odniósł się do zdania odrębnego, jakie w wyroku WSA w Łodzi złożyła sędzia sprawozdawca i zarazem przewodnicząca składu orzekającego i które to zdanie w pełni podzielam.
Kiedy przed kilkoma laty wydawałam jedną z pierwszych w Polsce decyzji (poprzedzała ona przywołany wyżej wyrok WSA w Łodzi) o zmianie nazwiska dla osoby w związku partnerskim (w tym wypadku jednopłciowym), kwestią kluczową było zwrócenie uwagi na dotychczasowe orzecznictwo sądowoadministracyjne.
Zmiana nazwiska nie tylko w rodzinie
Ukształtował się w nim pogląd, iż ustawa o zmianie imienia i nazwiska jest odrębną materią, statuuje zmianę na innej płaszczyźnie względem pozostałych regulacji prawnych, jak ustawa – Prawo o aktach stanu cywilnego, kodeks rodzinny i opiekuńczy i kodeks cywilny. Nadto u.z.i.n. jest aktem prawnym o randze szczególnej (lex specialis), regulując w sposób samodzielny, niezależny i wyczerpujący przesłanki ewentualnej zmiany nazwiska (także imienia). Dlatego przy wydawaniu decyzji w tym zakresie nie należy odwoływać się do regulacji zawartych we wspomnianych wcześniej aktach prawnych.
Takie stanowisko zostało wyrażone w wyroku NSA z 21 czerwca 1982 r. (sygn. akt II SA 699/82), gdzie sąd zważył m.in., że nadawanie nazwisk w trybie przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wiąże się z istniejącymi układami stosunków rodzinnych i pokrewieństwa. Natomiast problematyka zmiany nazwiska została unormowana ustawą z 15 listopada 1956 r. o zmianie imion i nazwisk na zupełnie innej płaszczyźnie i na podstawie innych kryteriów. Na marginesie – ustawa ta obowiązywała do 12 czerwca 2009 r., z dniem 13 czerwca 2009 r. weszła w życie obecnie obowiązująca u.z.i.n., a orzecznictwo wypracowane na kanwie poprzedniej ustawy pozostaje nadal aktualne.
Co więcej, w latach następnych podobne stanowisko zostało przyjęte i doprecyzowane w kolejnych wyrokach (vide: wyrok WSA w Krakowie z 8 czerwca 2004 r., sygn. akt II SA/Kr 3199/00, wyrok NSA w Warszawie z 15 marca 2007 r., sygn. akt II OSK 452/06, wyrok WSA w Gliwicach z 24 czerwca 2009 r., sygn. akt II SA/Gl 355/09, wyrok WSA w Krakowie z 19 kwietnia 2011 r., sygn. akt III SA/Kr 1355/10).
Znamienne, że w obu omawianych tu orzeczeniach brak odwołania się do któregokolwiek z przywołanych wyroków, które wyraźnie rozgraniczały i separowały postępowania prowadzone na podstawie u.z.i.n. od innych regulacji prawnych. Tym samym podkreślenia wymaga, że we wcześniejszym orzecznictwie oraz doktrynie brak zaprezentowanego obecnie stanowiska, iż zmiana w trybie u.z.i.n. wprowadza wyjątki od regulacji zawartych w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym czy ustawie – Prawo o aktach stanu cywilnego.
Oprócz odmiennego spojrzenia na relację u.z.i.n. względem innych aktów prawnych przesądzono, iż życie w związku o charakterze konkubinatu, niezależnie od tego, czy jednopłciowym, czy heteroseksualnym, nie stanowi „ważnego powodu” do zmiany nazwiska w rozumieniu art. 4 ust. 1 u.z.i.n.
Małżeństwo ma więcej praw niż konkubinat
Bezsporne jest, iż w Polsce obecnie nie ma możliwości zawierania związków partnerskich lub małżeństw homoseksualnych, a także ich legalizacji, jak ma to miejsce np. w Holandii, Belgii czy Luksemburgu.
Normą nadrzędną, która leży u podstaw odmowy rejestracji takich związków, i która to norma najczęściej przywoływana jest w orzecznictwie oraz doktrynie, jest art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. z 1997 r. nr 78, poz. 483 ze zm.), Stanowi on, iż małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Z kolei z art. 1 ustawy z 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 682 ze zm.), zwanej dalej: k.r.o., wynika, iż małżeństwo zostaje zawarte, gdy mężczyzna i kobieta jednocześnie obecni złożą przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego oświadczenia, iż wstępują ze sobą w związek małżeński.
Przepisy te jednoznacznie wskazują, iż ustawodawca polski małżeństwem nazywa związek kobiety i mężczyzny, ponieważ dopuszcza zawieranie związków małżeńskich tylko przez pary heteroseksualne, którym gwarantuje jednocześnie ochronę prawną oraz związane z tym uprawnienia, np. możliwość przyjęcia nazwiska współmałżonka na podstawie art. 25 k.r.o. czy też w przypadku rozwodu możliwość powrotu do nazwiska noszonego przed zawarciem małżeństwa w oparciu o art. 59 k.r.o.
Takiej ochrony oraz uprawnień nie mają osoby żyjące w nieformalnych związkach partnerskich. Wprawdzie mogą dokonać u notariusza pewnych rozporządzeń swoim majątkiem na wypadek śmierci (np. sporządzić testament) czy upoważnić notarialnie partnera do wglądu w dokumentację lekarską, to w takiej kwestii jak nabycie nazwiska partnera/partnerki sprawa staje się bardziej skomplikowana.
Nieostre przepisy powodem kłopotów
Podkreślenia wymaga, iż istotą zmiany na podstawie u.z.i.n. było i jest nadal rozważenie przez organ wydający decyzję (kierownika urzędu stanu cywilnego), czy argumenty przedstawione przez stronę wnioskującą o zmianę nazwiska rzeczywiście mają przymiot „ważnych powodów” w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy.
Trudność przy wydawaniu decyzji polega na tym, iż zwrot „ważne powody” jest pojęciem nieostrym i ocennym, a decyzje mają charakter uznaniowy, o czym świadczy użycie przez ustawodawcę zwrotu „zmiany można dokonać”. To prowadziło do różnych interpretacji, jakie argumenty uznać za „ważne powody”, choć organ prowadzący postępowanie wyjaśniające w tym zakresie winien był zawsze kierować się art. 7 k.p.a., aby nie przekroczyć granic tzw. uznania administracyjnego.
Związek nieformalny to ważny powód do zmiany
Nie uważam, aby życie w związku partnerskim stanowiło przeszkodę do zmiany nazwiska na nazwisko partnera i tym samym, aby taka zmiana miała naruszać obowiązujący porządek prawny, wprowadzając w błąd opinię publiczną co do relacji łączących takie osoby. Wydaje się, iż jest to za daleko idąca teza.
Wręcz przeciwnie związek, któremu towarzyszą silne więzi emocjonalne, prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego, wspólnego życia rodzinnego, co oczywiste winno zostać odpowiednio uzasadnione i udowodnione przez osobę zainteresowaną zmianą nazwiska, powinno zostać uznane za jedną z przesłanek pozytywnych do zmiany nazwiska. Tym bardziej że bardzo często podobne argumenty były uznawane za „ważny powód” do zmiany nazwiska dla osoby będącej w związku małżeńskim.
W tym kontekście można zadać pytanie, czy pozostanie przez małżonkę po ślubie przy dotychczasowym nazwisku (najczęściej rodowym) – taką możliwość daje art. 25 k.r.o. – nie rodzi przypadkiem pytań o stan cywilny kobiety (dopiero przedłożenie odpisu aktu małżeństwa w danej instytucji będzie stanowiło dowód, że kobieta jest mężatką, choć nie przyjęła nazwiska małżonka).
W jednej z tez WSA w Łodzi wyraził także pogląd, iż wykładnia art. 4 ust. 1 u.z.i n. nie może być wykładnią rozszerzającą i prowadzić do omijania zasad wynikających z k.r.o. i ustawy – Prawo o aktach stanu cywilnego. A przecież jedną z przesłanek, jaką ustawodawca zawarł w u.z.i.n., uznając zarazem za „ważny powód”, jest ta, która została wymieniona w art. 4 ust. 1 pkt 4 u.z.i.n. – zmiany imienia/nazwiska można dokonać na imię lub nazwisko noszone zgodnie z przepisami prawa państwa, którego obywatelstwo się posiada. Co w praktyce oznacza, iż można wnioskować o takie imię/nazwisko, które z punktu widzenia prawa polskiego, w tym k.r.o., jest nietypowe (np. na nazwisko trój- lub czteroczłonowe).
Na marginesie wspomnieć należy, iż przesłanka z art. 4 ust. 1 pkt 4 u.z.i.n. została wprowadzona do przedmiotowej ustawy w 2008 r., celem dostosowania przepisów prawa polskiego do przepisów prawa unijnego i jest pokłosiem wyroku Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w Luksemburgu [ETS] z 2 października 2003 r. w sprawie C 148/02 Carlos Garcia Avello przeciwko Belgii.
Przesłanki do naruszenia konstytucji
W moim przekonaniu zmiana w trybie u.z.i.n. ma charakter otwarty, tzn. winna dotyczyć osób będących nie tylko w związkach małżeńskich, ale także w związkach o charakterze konkubinatu. Ustawa ta w żadnym bowiem wypadku nie różnicuje stron postępowania pod takim kątem (takiego rozróżnienia nie wprowadzała również poprzednia ustawa o zmianie imion i nazwisk z 1956 r.).
Przeciwnie, przyjęcie takiego stanowiska powinno prowadzić do naruszenia art. 32 ust. 1 Konstytucji RP. Na tę okoliczność zwrócił uwagę WSA w Gdańsku w wyroku z 8 grudnia 2016 r., sygn. akt III SA/Gd 824/16. Stwierdził, iż z zasady równości wobec prawa wyrażonej w art. 32 ust. 1 Konstytucji RP wynika nakaz identycznego traktowania wszystkich obywateli w obrębie określonej grupy. U.z.i.n. gwarantuje równe traktowanie każdego, kto ubiega się o zmianę nazwiska (stanowisko to nie zostało wzięte pod uwagę w omawianych orzeczeniach).
Wiążący stan prawny
Orzeczenia NSA i WSA w Łodzi zupełnie niepotrzebnie zamykają drogę osobom żyjącym w konkubinacie do ewentualnej zmiany nazwiska na nazwisko partnera. Chociaż nie podzielam poglądu tych sądów, nie ulega wątpliwości, iż na chwilę obecną orzeczenia obu instancji są prawomocne i wiążące dla organów prowadzących postępowania w tym zakresie. Trzeba bowiem pamiętać, że prawomocny wyrok zgodnie z art. 170 ustawy z 30 sierpnia 2002 r. – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1302), zwanej dalej: p.p.s.a., wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne osoby, oraz że zgodnie z art. 171 p.p.s.a. prawomocny wyrok tworzy stan powagi rzeczy osądzonej erga omnes, a nie tylko między stronami konkretnego postępowania, w którym orzeczenie takie zostało wydane (vide: wyrok NSA z 11 stycznia 2013 r., sygn. akt I OSK 2398/12).