Sędziowie nie tylko mają szybciej odchodzić z zawodu, ale i zaczynać kształcenie. Nowe przepisy wykluczają ze startu na aplikację osoby, które ukończyły 35 lat.
Sędziowie nie tylko mają szybciej odchodzić z zawodu, ale i zaczynać kształcenie. Nowe przepisy wykluczają ze startu na aplikację osoby, które ukończyły 35 lat.
/>
Nowelizacja ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych, którą po burzliwych obradach przyjął w piątek Sejm, przewiduje też zmiany w przepisach regulujących dochodzenie do zawodu sędziego i prokuratora. W ustawie o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 624 ze zm.) wprowadzany jest maksymalny wiek, w jakim można rozpocząć aplikację – w przypadku sędziowskiej i prokuratorskiej będzie to 35 lat. Natomiast nowo tworzoną aplikację uzupełniającą (z której mogą skorzystać osoby zatrudnione na stanowisku referendarz sądowy, a także asystenci sędziów oraz prokuratorzy) będzie mogła rozpocząć osoba, która w dniu przeprowadzania konkursu nie ukończyła 40. roku życia.
Zapowiedź zmiany przepisów zelektryzowała nie tylko osoby bezpośrednio narażone na utratę możliwości kształcenia w krajowej szkole, ale też rzecznika praw obywatelskich. W ocenie dr. Adama Bodnara istnieją poważne wątpliwości, czy przyjęte ograniczenie wiekowe nie stanowi naruszenia zasady równego traktowania i niedyskryminacji, wyrażonych m.in. w art. 32 konstytucji.
RPO zwraca też uwagę, że zgodnie z art. 8 ust. 1 pkt 1 ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1219) zakazane jest nierówne traktowanie osób fizycznych ze względu na wiek w zakresie podejmowania kształcenia zawodowego, w tym dokształcania i doskonalenia zawodowego.
Co prawda ustawa ta nie ma zastosowania, gdy odmienne traktowanie osób fizycznych ze względu na wiek jest obiektywnie i racjonalnie uzasadnione celem zgodnym z prawem, ale środki służące realizacji tego celu muszą być, zgodnie z art. 5 pkt 8 lit. a ustawy „właściwe i koniecznie”. Tymczasem, jak zauważa rzecznik, „są wątpliwości co do tego, czy limit jest obiektywnie i racjonalnie uzasadniony i ma charakter środka właściwego i koniecznego”.
Oczywiście wprowadzenie cenzusu wieku 35 i 40 lat nie oznacza całkowitego zamknięcia drogi do pełnienia urzędu sędziego czy prokuratora osobom, które go przekroczyły. Ciągle istnieje możliwość przejścia z zawodu adwokata, radcy czy notariusza. Sędzią lub prokuratorem może też zostać osoba z tytułem profesora czy stopniem naukowym doktora habilitowanego nauk prawnych.
„Nie zmienia to jednak faktu, iż wprowadzając ograniczenie wiekowe jako jeden z warunków ubiegania się o urząd sędziego poprzez ścieżkę polegającą na odbyciu aplikacji lub aplikacji uzupełniającej w KSSiP, dopuszcza się do zróżnicowania podmiotów podobnych” – krytykuje dr Bodnar.
W projekcie ustawy próżno szukać uzasadnienia dla wprowadzenia limitu wieku kandydatów do KSSiP. Powody tłumaczy rzecznik szkoły, prokurator Mateusz Martyniuk.
– Tego typu ograniczenia wiekowe nie są niczym dziwnym w Europie. Przykładowo są stosowane we francuskiej École nationale de la magistrature, gdzie kształceni są sędziowie i prokuratorzy. A przypomnę, że w Polsce, przyjmując jako podstawowy model dojścia do służby sędziowskiej i prokuratorskiej poprzez centralną instytucję kształcącą, ustawodawca wzorował się właśnie na modelu francuskim – wskazuje prokurator Martyniuk.
– Bardzo ważne są też kwestie finansowe. Nie po to państwo inwestuje w kształcenie słuchaczy KSSiP, by potem taka osoba orzekała czy pełniła funkcję prokuratora zaledwie przez kilka lat i przechodziła w stan spoczynku – dodaje prokurator, który podkreśla, że w praktyce odsetek osób w średnim wieku, które rozpoczynają naukę w KSSiP, jest niewielki (patrz: ramka).
Na kwestie finansowe zwracał też uwagę podczas debaty sejmowej wiceminister Łukasz Piebiak. Wskazywał również na problem związany z tym, że do zawodu sędziego czy prokuratora przychodzą prawnicy na ostatnim etapie kariery zawodowej bynajmniej nie w poczuciu misji, lecz by uzyskać apanaże wynikające ze stanu spoczynku.
– Myślę, że to jest dobra okazja, by do szkoły, jakkolwiek szczególnej, jednak nie wysyłać ludzi w średnim czy nawet starszym wieku. Bo szkoła, poza uniwersytetem trzeciego wieku, nie powinna być dla osób w wieku niemal przedemerytalnym. Tymczasem dziś jest tak, że można mieć 50 czy 60 lat i dostać się do krakowskiej szkoły. Nowe rozwiązanie jest więc racjonalne i oszczędza środki publiczne – przekonywał minister Piebiak, zapewniając, że osób, które już się zgłosiły, nowa regulacja nie obejmie.
– Z jednej strony chcemy mieć kadry doświadczone, z praktyką w różnych zawodach, a z drugiej wprowadzamy ograniczenie, które w dodatku będzie ewidentną dyskryminacją ze względu na wiek – krytykował Borys Budka.
Zwracał też uwagę, że wprowadzenie ograniczenia wiekowego dla jednej tylko grupy osób nie rozwiąże problemu przechodzenia do sądów czy prokuratur ludzi w wieku przedemerytalnym, bo i tak będzie to otwarta droga dla chętnych ze stopniami naukowymi czy wykonujących inne zawody prawnicze.
Tymczasem ograniczenie możliwości rozpoczęcia nauki w krakowskiej szkole najmocniej uderzy w kobiety. Jeśli nie zdecydują się na aplikowanie do KSSiP od razu po studiach, może się okazać, że po przerwie związanej z urlopem macierzyńskim i wychowawczym jednego bądź dwójki dzieci na wejście do zawodu będzie już za późno. Tak więc rzeczone przepisy mogą być dyskryminujące nie tylko ze względu na wiek, ale i na płeć.
– To szczególnie niesprawiedliwe także w kontekście niższego wieku emerytalnego kobiet – zwraca uwagę dr Sylwia Spurek, zastępczyni RPO ds. równego traktowania.
Opozycja już zapowiedziała, że w razie uchwalenia przepisów w takim kształcie złoży wniosek do TK o stwierdzenie ich niekonstytucyjności.
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama