Dotychczasowa praktyka trybunału była przejawem maksymalnej możliwej transparentności. Była jednak też przez niektóre osoby, których nazwiska pojawiały się w dokumentach, kwestionowana. Ponadto zasada ujawniania danych osobowych była problematyczna dla wielu dziennikarzy. Niejednokrotnie zdarzało się tak, że dziennikarz był zobowiązany do anonimizowania czyichś danych z uwagi na regulacje krajowe, a jednocześnie w praktyce ujawniał czyjąś tożsamość, powołując się na dokumenty TSUE.
Wprowadzane właśnie reguły będą bliźniacze do zasad udostępniania wyroków wraz z uzasadnieniami w Polsce.
„Postępując w ten sposób, trybunał podąża za obserwowaną w państwach członkowskich tendencją wzmacniania ochrony danych osobowych w obliczu rosnącej liczby narzędzi wyszukiwania i rozpowszechniania informacji. Niedawne orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości odzwierciedla ponadto tę tendencję wraz ze wzrastającą liczbą wyroków wydawanych w tej dziedzinie, w kwestiach takich jak prawo do usunięcia łączy w wyszukiwarkach internetowych, ważność decyzji Komisji stwierdzającej, że Stany Zjednoczone zapewniają odpowiedni stopień ochrony przekazywanych danych osobowych, ważność umowy PNR (Passenger Name Record data) między Unią Europejską a Kanadą, odpowiedzialność administratorów fanpage’ów Facebook’a czy też zgodność z prawem zatrzymywania danych osobowych przez podmioty świadczące usługi elektroniczne” – wyjaśnia TS UE w rozesłanym stanowisku.
Zarazem służby prasowe podkreślają, że anonimizacja będzie dotyczyła wyłącznie osób fizycznych. Dane pozwalające na bezproblemową identyfikację osób prawnych dalej będą zamieszczane. Ponadto zmiany w ogóle nie obejmą sposobu rozpoznawania spraw przez trybunał. Nie będzie więc tak, że podczas rozpraw sędziowie będą posługiwać się inicjałami występujących w sprawie osób.