Zajęcie wartych kilka milionów złotych udziałów w spółkach to główny efekt polowania na przestępcze biznesy po roku funkcjonowania konfiskaty rozszerzonej.
ikona lupy />
Prokuratorzy w akcji / Dziennik Gazeta Prawna
Wbrew obawom przedsiębiorców i ich pełnomocników organy ścigania na razie dość ostrożnie zabrały się do wdrażania przepisów, które miały im ułatwić walkę z firmami będącymi narzędziami do osiągania nielegalnych zysków. Dla przypomnienia, obowiązująca od końca kwietnia 2017 r. ustawa o konfiskacie rozszerzonej (Dz.U. z 2017 r. poz. 768) dała prokuraturze zielone światło do zajmowania przedsiębiorstw podejrzewanych o to, że były wykorzystywane do popełnienia oszustwa, prania pieniędzy czy ukrycia brudnego majątku. Aby śledczy zajęli firmę, mózgiem bezprawnego procederu nie musi być sam właściciel. Może to być także osoba trzecia, np. menedżer, który popełnił przestępstwo dzięki temu, że właściciel nie zachował należytej staranności w nadzorze nad biznesem. Zgodnie z przepisami, jeśli na etapie śledztwa prokurator stwierdzi prawdopodobieństwo, że przedsiębiorstwo było uwikłane w nielegalną działalność, ma prawo ustanowić zarząd przymusowy i w tym celu wyznaczyć do jego sprawowania licencjonowanego doradcę restrukturyzacyjnego. Warunkiem orzeczenia przepadku przedsiębiorstwa przez sąd jest skazanie sprawcy przestępstwa. Nawet wtedy konfiskata nie jest jednak obligatoryjna – sąd może od niej odstąpić, np. jeśli przepadek byłby niewspółmierny do wagi popełnionego przestępstwa.
Za wcześnie na ocenę
Wraz z wejściem w życie tych regulacji przedsiębiorcy alarmowali, że pociągną one za sobą niewinne ofiary, choćby niezbyt przezornych biznesmenów, którzy wbrew własnej woli stali się ogniwem w karuzeli VAT-owskiej. Na razie ostrzeżenia te nie znalazły potwierdzenia w praktyce. – Pełna ocena skuteczności nowych rozwiązań legislacyjnych będzie możliwa dopiero po zakończeniu kolejnego okresu sprawozdawczego i przy uwzględnieniu sądowych orzeczeń o przepadku zabezpieczonego mienia – zastrzega Ministerstwo Sprawiedliwości.
Z informacji zebranych przez DGP wynika, że prokuratury regionalne, odpowiedzialne za ściganie najpoważniejszej przestępczości gospodarczej i skarbowej, w większości nie zabezpieczyły żadnego przedsiębiorstwa będącego własnością sprawcy i nie zajęły udziałów w spółkach należących do podejrzanego o udział w przekrętach. Gros spraw skomplikowanych nadużyć i oszustw podatkowych trafia pod nadzór stołecznej jednostki regionalnej. Najbardziej efektownym przykładem zastosowania przez nią przepisów o konfiskacie rozszerzonej jest śledztwo dotyczące międzynarodowej mafii paliwowej dopuszczającej się na szeroką skalę wyłudzeń skarbowych i prania pieniędzy. Skarb Państwa miał na tych procederach stracić ok. 40 mln zł.
– Zabezpieczenie mienia na poczet kar i roszczeń nastąpiło m.in. przez zajęcie podejrzanym udziałów w działającej na terenie województwa mazowieckiego spółce produkującej wyroby z mięsa, którą kontrolowali członkowie badanej grupy przestępczej – tłumaczy prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Formalnie właścicielem firmy była inna spółka słup, ale w rzeczywistości zarządzali nią liderzy mafii, dla których czyste przedsięwzięcie stało się sposobem na zainwestowanie pieniędzy pochodzących z nielegalnego obrotu olejem smarowym. W zakładach prokuratorzy ustanowili zarząd przymusowy i powołali w tym celu doradcę restrukturyzacyjnego. Ma on za zadanie zapewnić ciągłość pracy przedsiębiorstwa oraz współpracować ze śledczymi.
20 spółek na celowniku
Podejrzane spółki, na których położyli ręce śledczy, najczęściej były zaprzęgane właśnie do różnego rodzaju przestępstw skarbowych (choć zwykle na mniejszą skalę).
– W jednej ze spraw zajęto udziały w czterech spółkach o łącznej wartości 620 tys. zł. Prowadzone śledztwo dotyczy poświadczania nieprawdy w fakturach VAT i oszustwa na szkodę Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w związku z ubieganiem się o dofinansowanie ze środków unijnych projektów z branży spożywczej – wyjaśnia prok. Jacek Pawlak, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Szacowana wartość szkody to ponad 12 mln zł.
Wiele przypadków zajętych biznesów to podmioty wykorzystywane także do przestępstw giełdowych, oszustw finansowych oraz ukrywania majątku przed wierzycielami. W takich sprawach wyspecjalizowali się zwłaszcza prokuratorzy z okręgu warszawskiego. – Łącznie dokonano zabezpieczeń w 20 spółkach na kwotę 982,7 tys. zł – mówi prok. Izabela Dołgań-Szymańska ze stołecznej prokuratury.
W jednym z postępowań na celowniku śledczych znalazła się zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się obrotem instrumentami finansowymi bez wymaganego zezwolenia KNF i związanymi z tym przekrętami (szkoda szacowana jest na ok. 15 mln zł). W innym podejrzanym zarzuca się, że składali zlecenia i zawierali transakcje, które wprowadzały bądź mogły wprowadzić uczestników rynku w błąd co do rzeczywistego popytu, podaży i ceny akcji jednej ze spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. – Postępowanie zakończyło się 7 marca 2018 r. wniesieniem aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie – dodaje prok. Dołgań-Szymańska.