Komitet ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet (CEDAW) zakomunikował polskiemu rządowi przyjętą do rozpoznania skargę z Polski.
– Sprawa ma charakter precedensowy, ponieważ dotychczas komitet nigdy nie orzekał w sprawie dotyczącej Polski – informuje Marcin Szwed, prawnik w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która reprezentuje kobietę.
O sprawie szeroko pisaliśmy na łamach DGP w lutym 2017 r. Chodzi o kobietę, która przez kilka lat była dręczona przez męża. Wielokrotnie groził m.in. spaleniem domu. Organy ścigania jednak lekceważyły składane doniesienia. Stwierdzały, że brakuje „obiektywnych” świadków, którzy by potwierdzili, że dochodzi do stosowania przemocy.
Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przyznawał na naszych łamach, że nie rozumiał tego uzasadnienia.
– Jak samo określenie wskazuje, przemoc domowa dzieje się w czterech ścianach. Nie każdy ma chęć biegać do sąsiadów i zwracać uwagę na to, co dzieje się we własnym domu. W opisywanym przypadku organy ścigania zdecydowanie zawiodły – twierdził w lutym 2017 r.
Tylko jedno zawiadomienie doprowadziło do skierowania przeciw mężczyźnie aktu oskarżenia. Sęk w tym, że postępowanie toczyło się powoli, sprawca przemocy miał wgląd w akta sprawy i w żaden sposób nie został odizolowany od kobiety, która go oskarżała o przemoc.
W 2006 r. mężczyzna podpalił dom. Zginął na miejscu. Kobieta dostała niskie odszkodowanie od zakładu ubezpieczeń, które nie wystarczyło na zakup choćby skromnego mieszkania. Postanowiła zażądać pieniędzy od Skarbu Państwa z tytułu bezprawnych zaniechań, których dopuściły się organy ścigania. Jej pozew został jednak oddalony. Sąd uznał prawomocnie, że organy ścigania nie mogły wiedzieć, że domowy kat spełni swe groźby.
„Anna Iskra [dane zmienione – red.], lat 73. Nie ma domu, tuła się po Polsce. W statystyce: jedna z ofiar przemocy domowej. W praktyce: dalej walczy.
– Sobie już nie pomogę, bo i jak? Moje życie to ciągła walka o coś. Dotychczas raz za razem przegrywana. Jestem już wrakiem człowieka, mam przyznaną grupę inwalidzką. Ale prawnicy mi mówią, że jest nadzieja, iż dzięki mnie w przyszłości inna kobieta nie będzie musiała przechodzić tego, co ja przeszłam. No to chyba warto o to zawalczyć – konkluduje” – tak zakończyliśmy nasz reportaż „4 ściany i kat” (DGP nr 34/2017).
Prawnicy HFPC wierzą, że jeśli CEDAW przyzna rację ich klientce, to Polska będzie zmuszona z większą uwagą podchodzić do spraw przemocy domowej.
HFPC podkreśla zarazem, że CEDAW nie jest uprawniony do wydawania wiążących wyroków zobowiązujących państwa do wypłaty odszkodowania skarżącemu. Może jednak wystosować pod adresem państwa zalecenia obejmujące także zapewnienie pokrzywdzonej odpowiedniej rekompensaty.