Spór, którym zajmował się Sąd Najwyższy, toczył się między Kancelarią Lex a towarzystwem ubezpieczeń Open Life. Ta pierwsza nabyła od konsumenta roszczenie względem ubezpieczyciela. Towarzystwo zatrzymało ponad 5 tys. zł w związku z przedwczesną rezygnacją klienta z ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym.
W toku rozpoznawania sprawy przez sąd powszechny powstał kłopot. Ten bowiem nie miał wątpliwości, że postanowienia umowne, które zezwalały ubezpieczycielowi zatrzymać pieniądze, miały charakter niedozwolonych. Tyle że przecież art. 3851 par. 1 k.c. ma na celu ochronę konsumenta, a nie przedsiębiorcy, który od konsumenta nabył wierzytelność.
Sąd Najwyższy jednak wątpliwości nie miał: wierzyciel instytucjonalny również może skorzystać na abuzywności klauzuli. Na wstępie SN zaznaczył, że przelew przez konsumenta na przedsiębiorcę wierzytelności mającej źródło w klauzuli niedozwolonej nie wymaga do swej skuteczności uprzedniego stwierdzenia abuzywności przez sąd. Może to zostać stwierdzone w toku sprawy wytoczonej przez cesjonariusza. Sąd powszechny zaś to, czy wierzytelność ma swe źródło w niedopuszczalnej klauzuli, powinien stwierdzić z urzędu – niezależnie od tego, kto stoi po stronie powodowej. I, co ważne oraz korzystne dla skupujących roszczenia, należy przyjąć, że nielegalność postanowienia umownego istniała już w chwili zawarcia umowy. W praktyce więc konsument dokonuje przelewu wierzytelności, która już jest związana z abuzywnością (ma w niej swoje źródło). Mówiąc prościej: przedsiębiorca, który kupi wierzytelność od konsumenta, ma w toku postępowania sądowego te same prawa i niejako korzysta z praw przyznanych przez ustawodawcę konsumentowi.
Uchwała Sądu Najwyższego może być istotna dla przedsiębiorców wierzących w nielegalność klauzul znajdujących się w umowach kredytowych z kredytem denominowanym w obcej walucie. Wielu frankowiczów dochodzi lub planuje dochodzić swoich praw względem banków przed sądem. W licznych przypadkach chcą wykazać, że w podpisanej przez nich umowie znajdują się niedozwolone postanowienia umowne. W obliczu orzeczenia SN może wykształcić się rynek skupu takich roszczeń przez profesjonalne podmioty. Przykładowo firma prawnicza zaoferuje konsumentom 10–20 proc. wartości roszczenia w zamian za dokonanie przelewu wierzytelności. Jeśli wykaże w sądzie, że niektóre postanowienia umowy kredytowej są nieważne i kredytodawca pobrał zbyt wiele pieniędzy – zarobi.
Uchwała Sądu Najwyższego powinna ujednolicić orzecznictwo. Większość spraw tego rodzaju trafiała do Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym nawet w jednym wydziale występowały dwie rozbieżne linie orzecznicze. Firmy skupujące wierzytelności oferowały więc za nie niewielkie pieniądze, gdyż w wielu przypadkach nawet nie miały możliwość wykazywać swoich racji. Sąd oddalał powództwa przeciw instytucjom finansowym z przyczyn proceduralnych.
WAŻNE
„Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny” – art. 385 1 par. 1 kodeksu cywilnego.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 6 kwietnia 2018 r., sygn. akt III CZP 114/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia