Przepisy RODO zaczęto wykorzystywać do szantażowania firm. Próbuje się sprzedawać certyfikaty, które nic nie znaczą
Do niektórych przedsiębiorców trafiły przed świętami e-maile, w których – powołując się na przepisy o dostępie do informacji publicznej – ktoś żąda odpowiedzi na sześć pytań związanych z wdrożeniem unijnego rozporządzenia 2016/679 o ochronie danych osobowych. „Czekamy na odpowiedź do 15 maja, w innym przypadku kierujemy sprawę do GIODO, sądu i prokuratury. Pragniemy zaoferować pomoc w przygotowaniu wzorów (dokumentacji – red.). Koszt – 4900 zł” – można przeczytać w e-mailu. Dodatkowo podany jest w nim numer telefonu 0700, a więc o podwyższonej płatności. Później następuje wyliczanka nowych obowiązków związanych z RODO i straszenie karami administracyjnymi.
W podpisie pojawiają się nazwy dwóch firm. Pierwsza to znana od lat na rynku spółka doradzająca w zakresie ochrony danych osobowych – ODO 24.