Organom ścigania warto przypomnieć wytyczne prokuratora generalnego w zakresie postępowań o przestępstwa z nienawiści z 26 lutego 2014 r. Mimo zmian w prawie są one aktualne.
W ostatnich tygodniach polskie media informowały o dwóch kolejnych przypadkach werbalnych zamachów na przedstawicieli mniejszości narodowościowych: Turczynkę w Warszawie i Syryjczyków we Wrocławiu.
Szczególną uwagę przykuł zwłaszcza pierwszy z tych przypadków: jego ofiarą była bowiem 14-letnia dziewczynka.
Nie trzeba się opierać na literaturze wiktymologicznej czy karnistycznej, aby się domyślić, że jedną z przyczyn większego ładunku społecznej szkodliwości konkretnego zachowania jest bezbronność ofiary. Waga czynu wynika przy tym nie tylko z cech ofiary (związana z wiekiem niedojrzałość zwielokrotnia negatywne skutki w sferze psychicznej), lecz często także z motywacji sprawcy (wybieram tę konkretną osobę,
aby skrzywdzić bardziej). Co więcej, w tym wypadku występuje jeszcze jedna okoliczność, którą słusznie uważa się za wpływającą na radykalnie większą negatywną moc pokrzywdzenia. Wybór ofiary był, jak się wydaje, motywowany jej immanentną cechą – kolorem skóry, narodowością czy wyznaniem. Innymi słowy, oparcie się na informacjach medialnych uzasadnia hipotezę, że słowna agresja, której ofiarą padła dziewczynka, była formą przestępstwa z nienawiści (hate crime) – bo tak określa się przestępstwa motywowane przynależnością ofiary do określonej grupy społecznej.
Szczególne zainteresowanie tą kategorią przestępstw jest zrozumiałe nie tylko w okresach kryzysów migracyjnych, aczkolwiek wtedy problem ten ujawnia się z największą siłą w krajach względnie homogenicznych narodowościowo, etnicznie i kulturowo – takich jak Polska. Podkreślanie wagi hate crimes opiera się na przekonaniu o ponadprzeciętnej karygodności takich zachowań. Co ważne, intuicja ta znajduje potwierdzenie w badaniach wykonywanych w krajach tak zróżnicowanych społecznie jak USA. Z ich analizy wynika, że jakościowa odmienność przestępstw z nienawiści bierze się z ich wyjątkowego potencjału dezintegracyjnego. Poza pokrzywdzoną osobą dotknięte przestępstwem są bowiem grupy społeczne (np. rasowe), poszczególni ich członkowie (potencjalni pokrzywdzeni kolejnym tego rodzaju przestępstwem), inne zbiorowości (np. wszyscy mieszkańcy miasteczka), wreszcie – całe społeczeństwo, w którym przez utrwalanie podziałów i systemu podległości pewnych grup względem innych następuje rozpad prawidłowych więzi społecznych. W ostatecznym rozrachunku zdezintegrowane społeczeństwo cechuje całkowity brak poczucia stabilności i obawa o to, jak będzie wyglądać przyszłość.
Politycy reagują
Nie ulega więc wątpliwości, że odpowiednia reakcja państwa wpływa na bezpieczeństwo i – co równie istotne – jego poczucie nie tylko wśród grup społecznych, które mogą być pokrzywdzone, lecz również całego społeczeństwa, którego rozkład wskutek przestępstw z nienawiści postępuje najintensywniej. Sposobem odniesienia się do palącego problemu społecznego – najatrakcyjniejszym z punktu widzenia polityka zabiegającego o poparcie wyborców, a jednocześnie najłatwiejszym do wykorzystania – jest sformułowanie propozycji zmian w prawie, w szczególności prawie karnym. Nic zaskakującego. Jedną z przyczyn kryminalizacji – a także, ujmując problematykę szerzej, modyfikacji karalności – pewnych kategorii zachowań jest reakcja na pilną potrzebę społeczną, która nierzadko ujawnia się z całą swoją wyrazistością w konkretnym zdarzeniu. W takiej właśnie sytuacji należy upatrywać na przykład genezy nowelizacji przepisów kodeksu karnego dotyczących między innymi obrony koniecznej obowiązujących od 22 marca 2011 r.
(obecnie już uchylonych). Określane są terminem lex Struj – od nazwiska policjanta interweniującego poza godzinami służby, który został przez napastnika zabity na warszawskiej Woli.
Projekty nowelizacji bywają skuteczne, dysponowanie odpowiednią siłą parlamentarną daje bowiem pewien potencjał sprawczości. W takim przypadku uchwalenie przepisów przekłada się na odpowiedni komunikat społeczny, zazwyczaj według klucza „dostrzegamy problem, interweniujemy, wprowadzamy wyższą sankcję”. Niemniej historia propozycji zmian dotyczących przestępstw z nienawiści uzasadnia tezę, że bez względu na ich (nie)skuteczność, a nawet mimo niewiary w szanse powodzenia są one w każdej kadencji parlamentu zgłaszane. Zazwyczaj zmierzają w kierunku poszerzenia katalogu cech charakteryzujących grupy społeczne, na które rozciągałaby się szczególna ochrona przepisów art. 119 i 257 k.k. (na przykład przez włączenie do katalogu kryteriów: płci, orientacji seksualnej, tożsamości seksualnej, niepełnosprawności itp.).
Przejdźmy do konkretów
Propozycje zmian mają jednak ze swej natury charakter prospektywny i generalny – dotyczą przyszłości i wszystkich przypadków należących do pewnej kategorii. Aktywność państwa o takim charakterze jest oczywiście bardzo cenna, niemniej pewne zdarzenia – takie jak dwa wskazane na początku przypadki mowy nienawiści – już zaistniały, szkoda została wyrządzona. Poza konkretnymi osobami rykoszetem krzywdę odczuły nie tylko ofiary, lecz także inni członkowie grup, którzy mogą się znaleźć w sytuacji pokrzywdzonych. Przez asocjację krzywdy doznają także inne społeczności – przyjaciele, sąsiedzi, a wreszcie społeczeństwo, które ocenia negatywnie każdą postać agresji fizycznej czy słownej, bez względu
na jej przyczynę. Dla przywrócenia stanu równowagi potrzebna jest zatem reakcja in concreto – ujęcie sprawcy i przeprowadzenie rzetelnego postępowania. W tym sensie interwencja jednostkowa, być może mająca mniejsze przełożenie na sukces wyborczy,
jest zdecydowanie bardziej potrzebna. Nie chodzi przy tym na przykład o przejęcie danego postępowania przygotowawczego do prowadzenia osobiście przez prokuratora regionalnego (tym bardziej że w wypadku innej kategorii spraw łatwo byłoby postawić zarzut ręcznego sterowania prokuraturą), tylko o podkreślenie wagi tego rodzaju postępowań, nawet przez komunikat w mediach społecznościowych.
Z perspektywy praktyki organów ścigania decydujące znaczenie mają jednak w mojej ocenie nie tyle zmiana przepisów ustawowych czy jednorazowa interwencja w konkretnym postępowaniu, ile regulacje obszarowe, również wewnętrzne, które mają największe znaczenie dla ich codziennego funkcjonowania. Mogą one przybrać formę przedsięwzięć organizacyjnych – jak utworzenie samodzielnych stanowisk lub działów obejmujących prokuratorów odpowiedzialnych
za prowadzenie postępowań określonego rodzaju (na wzór działów do spraw błędów medycznych funkcjonujących w ramach prokuratur regionalnych). Mogą także mieć inną postać; jej przykład oparty na (cudzym!) doświadczeniu życiowym będzie najlepszą ilustracją. Zatrzymany za niewielkie przekroczenie prędkości kierowca zwraca się
do funkcjonariusza policji proponującego mandat i określoną taryfikatorem liczbę punktów karnych następującymi słowy: „Ale przecież może pan poprzestać na pouczeniu”. „To prawda – odpowiada policjant – ale nad kodeksem wykroczeń i kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia są ważniejsze akty prawne”. „Oczywiście, na przykład konstytucja i umowy międzynarodowe” – odpowiada kierowca. „Być może, ale z nich wszystkich najważniejsze są wytyczne komendanta, a z tych wynika, że pouczeń nie dajemy”.
Lista zasad
Poza rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z 6 kwietnia 2016 r. – „Regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury dla prowadzenia postępowań dotyczących przestępstw z nienawiści” – najistotniejsze znaczenie mają wytyczne prokuratora generalnego w zakresie prowadzenia postępowań o przestępstwa z nienawiści z 26 lutego 2014 r.
(sygn. PG VII G 021/54/13).
Powtórzmy zatem najważniejsze zasady, mając nadzieję, że znajdą one odzwierciedlenie w każdym postępowaniu dotyczącym hate crimes.
● Organy zobowiązane są do dokonania miarodajnych i precyzyjnych ustaleń dotyczących zamiaru sprawcy, w tym na podstawie okoliczności przedmiotowych, na przykład sposobu działania (pkt 6).
● Czynności z udziałem pokrzywdzonych powinny być dokonywane z poszanowaniem ich godności i w sposób zapobiegający ich wtórnej wiktymizacji (pkt 7).
● Decyzje procesowe – w szczególności decyzje kończące postępowanie (m.in. postanowienie o umorzeniu dochodzenia lub śledztwa) – powinny mieć wnikliwe uzasadnienie „(...) zrozumiałe dla uczestników oraz opinii publicznej; treść uzasadnień takich decyzji powinna wskazywać na świadomość wagi i znaczenia dóbr chronionych prawem, które narusza przestępstwo” (pkt 10).
● Wreszcie – poza aspektem organizacyjnym (dotyczącym wyznaczenia przez prokuratora okręgowego jednej lub dwóch prokuratur rejonowych, a w nich – po dwóch prokuratorów do prowadzenia postępowań w sprawach o przestępstwa z nienawiści – pkt 12) formę skutecznego oddziaływania na prokuratora prowadzącego lub nadzorującego postępowanie przygotowawcze powinno stanowić objęcie tych spraw „szczególnie wnikliwym wewnętrznym nadzorem służbowym” dokonywanym w ramach cyklicznych lustracji przeprowadzanych przez nadrzędne jednostki organizacyjne prokuratury (pkt 13).
Mimo zmian stanu prawnego (wejście w życie ustawy z 28 stycznia 2016 r.
– Prawo o prokuraturze) wydaje się, że te wytyczne zachowują mutatis mutandis aktualność. Warto więc umiejętnie odwoływać się do ich postanowień, gdy reprezentuje się pokrzywdzonego w konkretnych postępowaniach karnych, mając świadomość tego, że za ostateczny rezultat odpowiedzialność ponosi każdy jego uczestnik.

Państwo musi być aktywne

Z przestępstwami z nienawiści (nawoływaniem do nich) bezpośrednio wiąże się ostatnio przypomniany przez TVN problem istnienia organizacji neonazistowskich. Historycznego uzasadnienia dla obciążenia państwa polskiego obowiązkiem ich (i nie tylko) zwalczania trzeba upatrywać w doświadczeniach dwóch wielkich totalitaryzmów XX wieku – niemieckiego narodowego socjalizmu i radzieckiego komunizmu. Obowiązek ten materializuje się już na szczeblu ustrojowym. Zgodnie z art. 13 Konstytucji RP zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa. Społeczne niebezpieczeństwo tego rodzaju związków osób ma zatem źródło nie tyle w czysto formalnym podobieństwie do organizacji faszystowskich, bowiem partie narodowe i socjalistyczne istnieją i nie są bynajmniej marginesem, ile w niekonstytucyjnych merytorycznych podstawach programowych oraz potencjalnie destrukcyjnych metodach i praktykach funkcjonowania.

Przepis art. 13 konstytucji określa zasadnicze ograniczenia swobody zrzeszania się oraz pluralizmu politycznego i społecznego, przekładając się między innymi na reguły rejestracji partii politycznych. Aktywność prawodawcy nie ogranicza się jednak do sfery administracyjnej. Przeciwnie, we współczesnych przepisach karnych odnajdziemy bardzo liczne przykłady penalizacji zachowań, które mogą stanowić pole programowej działalności niekonstytucyjnych czy antykonstytucyjnych organizacji. Przepisy te mają podwójną rolę. Nie tylko wprowadzają normy zakazu (rzadziej: nakazu) podejmowania określonego zachowania. W przypadku jego zaistnienia nakazują również podjęcie przez organy władzy publicznej działań zmierzających do pociągnięcia osoby naruszającej normę sankcjonowaną do odpowiedzialności karnej. W tym sensie aktywność państwa może i powinna polegać na ściganiu czynów zabronionych zlokalizowanych w niemal każdym rozdziale kodeksu karnego. Obejmują one przestępstwa przeciwko: pokojowi i ludzkości (ludobójstwo), Rzeczypospolitej Polskiej (działanie w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu RP), obronności (zamach na jednostkę sił zbrojnych RP), życiu i zdrowiu (zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie) i im podobne.

Prawo karne zawiera także przepisy zorientowane na zwalczanie działalności poszczególnych członków organizacji stanowiących szczególne zagrożenie, czyli grup czy związków mających na celu popełnianie przestępstw (art. 258 kodeksu karnego). Niektóre przepisy karne są jakby skrojone na miarę charakterystycznych form aktywności organizacji neonazistowskich czy komunistycznych. Chodzi tutaj przede wszystkim o przepisy art. 256 (obejmującego karalnością propagowanie ustroju totalitarnego i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych etc.), art. 257 i art. 119 kodeksu karnego (odpowiednio znieważenie lub naruszenie nietykalności cielesnej oraz stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej motywowane przynależnością grupową pokrzywdzonego), wreszcie – art. 55 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (tzw. kłamstwo oświęcimskie).