Średnio 70 proc. postów zgłaszanych przez użytkowników jako rasistowskie lub ksenofobiczne jest usuwanych przez platformy społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter. Cztery na pięć znika z sieci w ciągu 26 godzin. To najważniejsze wnioski z kolejnego półrocznego raportu Komisji Europejskiej na temat postępów w zwalczaniu mowy nienawiści przez amerykańskie korporacje technologiczne. A progres jest dość widoczny. Jeszcze półtora roku temu media społecznościowe kasowały ok. 28 proc. obraźliwych, nielegalnych treści, o których użytkownicy powiadamiali moderatorów portali. Ci ostatni reagowali w ciągu doby w przypadku połowy zgłoszeń.



Najwięcej pracy z usuwaniem postów ma Facebook (prawie 80 proc. „oflagowanych” wpisów jest blokowanych). Dla porównania Twitter kasuje niespełna 46 proc. treści, w sprawie których dostał zawiadomienie.
Komisja nadal narzeka, że użytkownicy nie otrzymują z serwisów informacji zwrotnej o rozpatrzeniu zgłoszenia (średnio dostaje je jedna trzecia z nich). Choć przedsiębiorstwa przekazują coraz więcej spraw dotyczących mowy nienawiści do prokuratury lub organizacjom pozarządowych, to nadal ich odsetek sięga tylko 20 proc.