Ludzie, których dobra osobiste zostały naruszone, a także przedsiębiorca będący ofiarą nieuczciwej konkurencji będą mogli wytaczać powództwa także w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania lub siedziby. O ile wykażą, że skutki naruszenia prawa dotknęły ich właśnie w tym miejscu.
Te orzeczenia Sądu Najwyższego, przełamujące dominującą od kilkudziesięciu lat wykładnię art. 35 kodeksu postępowania cywilnego, zapadły na kanwie dwóch spraw – jednej wytoczonej przez przedsiębiorcę, który padł ofiarą nieuczciwego konkurenta, i drugiej – wytoczonej przez klientkę poszkodowaną działaniami jednej z firm energetycznych.
Firma V. zajmowała się dystrybucją leków dla zwierząt i w ramach swojej działalności zleciła szczegółowe badania jednego ze specyfików, który sprzedawała. Ich wyniki, poparte opiniami naukowymi, opublikowała w internecie. Skorzystała z tego konkurencyjna firma R., która skopiowała ten artykuł i wstawiła pod wynikami swoje dane oraz informacje o bardzo podobnym leku, który sprzedawała. Firma V. natychmiast skierowała sprawę do sądu, żądając przeprosin i zadośćuczynienia. Podobna sytuacja, naruszenia dóbr osobistych, spotkała panią M., która otrzymała z firmy energetycznej E. wezwanie do zapłaty zaległego rachunku. Rachunek uregulowała, ale – z niewiadomych przyczyn – firma E. wszczęła przeciwko niej postępowanie w e-sądzie, w efekcie którego klientce zajęto wynagrodzenie i konto bankowe na poczet rzekomego długu. W dodatku została ona wpisana na listę niesolidnych dłużników w Biurze Informacji Kredytowej. Gdy sprawa została wyjaśniona, pani M. wytoczyła przeciwko firmie powództwo, żądając zapłaty zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych.
W obydwu sprawach już na wstępie powodowie napotkali problemy formalne. W przypadku firmy V. jej siedziba znajdowała się w Łomiankach pod Warszawą, a jej nieuczciwego konkurenta – w Krakowie. Analogiczna sytuacja dotyczyła pani M., która mieszkała w okolicach Zielonej Góry, podczas gdy siedziba firmy E. znajdowała się w Poznaniu.
Obydwoje poszkodowani złożyli pozwy w najbliższych im sądach – warszawskim i zielonogórskim. Ale obydwa sądy uznały się za niewłaściwe do orzekania, powołując się na wspomniany art. 35 k.p.c. Stanowi on, że powództwo o roszczenie z czynu niedozwolonego wytoczyć można przed sądem, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. W tym wypadku „zwyciężyła” wykładnia literalna, według której oceniać należy miejsce pod kątem faktycznego wystąpienia zdarzenia szkodzącego. Jeżeli więc sfałszowany artykuł wprowadziła do internetu firma z Krakowa, to właściwy miejscowo powinien być sąd krakowski. I analogicznie – skoro bezpodstawne postępowanie wszczęła firma energetyczna z Poznania, to tam nastąpiło zdarzenie szkodzące klientce i to sąd poznański powinien rozpatrzyć sprawę.
Zażalenia trafiły do sądów II instancji, które przedstawiły Sądowi Najwyższemu do rozwiązania problem prawny związany z wykładnią wspomnianego przepisu kodeksu w zakresie miejsca zdarzenia wywołującego szkodę.
I Sąd Najwyższy w obydwu przypadkach odpowiedział podobnie. Zgodnie z wydaną w pierwszej sprawie uchwałą przedsiębiorca dochodzący roszczeń, które wynikały z czynu nieuczciwej konkurencji polegającego na zamieszczeniu publikacji na stronie internetowej, może, na podstawie art. 35 k.p.c., wytoczyć powództwo przed sądem, w którego okręgu publikację wprowadzono na stronę internetową, lub przed sądem, w którego okręgu dostępność tej strony spowodowała zagrożenie lub naruszenie jego interesu.
W drugiej sprawie zaś uznał, że tak samo dochodząc ochrony dobra osobistego, na podstawie art. 35 k.p.c., wytoczyć powództwo tam, gdzie działał sprawca, lub tam, gdzie to działanie spowodowało zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego.
– W tego typu sprawach nie można się ograniczać tylko do ustalenia miejsca wystąpienia przyczyny naruszenia prawem chronionego dobra. Biorąc pod uwagę właściwość ogólną sądu miejsca zamieszkania lub siedziby pozwanego, okazuje się, że w wielu, jeżeli nie większości, przypadkach właściwość sądu byłaby tożsama z właściwością ogólną, więc i tak sprawę rozpatrywałby sąd miejsca zamieszkania lub siedziby pozwanego. Właściwość przemienna byłaby więc iluzoryczna – stwierdził sędzia Karol Weitz.
Jednak w przypadku dokonania czynu niedozwolonego w internecie trzeba brać pod uwagę także i to, że jest to medium powszechnie dostępne. Dlatego – jak wskazał SN – należy dokonać ograniczenia w ustalaniu właściwego sądu do tego, w którego okręgu wprowadzono publikację do internetu lub w którym dana strona była dostępna.
Dopuszczający się czynu niedozwolonego, a zwłaszcza naruszenia dobra osobistego, powinien liczyć się z odpowiedzialnością, zwłaszcza gdy działa z winy umyślnej lub wskutek rażącego niedbalstwa. Powinien się też liczyć z tym, że proces będzie prowadzony w bezpośredniej bliskości miejsca zamieszkania lub siedziby poszkodowanego.
– Trzeba tu brać pod uwagę miejsce wystąpienia skutków naruszeń dóbr osobistych. A ten skutek często będzie miał miejsce w centrum życia i interesów poszkodowanego, w praktyce najczęściej w jego miejscu zamieszkania – powiedziała sędzia Anna Owczarek.
W każdej takiej sprawie sąd powinien jednak rozstrzygać indywidualnie, biorąc pod uwagę charakter naruszenia dóbr i jego skutki.
Miejscem wystąpienia skutków naruszeń jest zwykle miejsce zamieszkania poszkodowanego
ORZECZNICTWO
Uchwały Sądu Najwyższego z 15 grudnia 2017 r., sygn. akt III CZP 82/17 oraz III CZP 91/17.