Przepis karny, który w założeniu ustawodawcy miał chronić lokatorów przed tzw. czyścicielami kamienic, skutkuje tym, że właściciele nieruchomości mają związane ręce w sprawie osób, które zajmują lokale bez jakiegokolwiek tytułu prawnego.
Regulacja ta może się więc okazać nie do pogodzenia z ustawą zasadniczą. Do takich wniosków doszedł Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim Wydział Zamiejscowy w Hajnówce. I zdecydował się oddać budzący wątpliwości art. 191 par. 1a kodeksu karnego pod osąd Trybunału Konstytucyjnego.
W sprawie, która zawisła przed sądem pytającym, chodziło o rzekome uporczywe stosowanie przemocy wobec osoby, która zajmowała lokal mieszkalny bez żadnego tytułu prawnego. Przemoc miała polegać na zaniechaniu przez prawowitego właściciela nieruchomości podłączenia energii elektrycznej, czym w sposób istotny utrudnił on dzikiemu lokatorowi korzystanie z lokalu. Reakcją na to było złożenie zawiadomienia i domaganie się ścigania właściciela za popełnienie czynu z art. 191 par. 1 a k.k. Policja jednak odmówiła wszczęcia dochodzenia, gdyż w działaniu właściciela nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. Pokrzywdzony nie złożył jednak broni i zaskarżył postanowienie do sądu. Ten uchylił je, co spowodowało wszczęcie dochodzenia. Nie przyniosło ono jednak spodziewanych przez dzikiego lokatora efektów, dlatego sprawa znów trafiła na ścieżkę postępowania sądowego.
Rozpatrujący zażalenie sąd powziął jednak poważne wątpliwości co do zakresu penalizacji art. 191 par. 1 a k.k. Jak bowiem zauważył, obejmuje on każde zachowanie właściciela lokalu mieszkalnego utrudniające innej osobie korzystanie z nieruchomości, a więc również te podejmowane wobec osoby, która nie posiada do jego lokalu żadnego tytułu prawnego. A tego, zdaniem sądu, nie da się pogodzić m.in. z art. 64 ust. 1 konstytucji. Przepis ten gwarantuje wolność nabywania mienia, jego zachowania i dysponowania nim. Oczywiście prawo własności może doznawać ograniczeń. Jednak zdaniem sądu pytającego ograniczenie zawarte w zakwestionowanym przepisie k.k. ingeruje w istotę tego prawa i pozbawia właściciela nieruchomości możliwości podejmowania działań zmierzających do ochrony jego interesu majątkowego. Ten bowiem nawet wówczas, gdy posiada wyrok eksmisyjny, nie może np. wstrzymać dostaw prądu czy wody. Za takie działanie może bowiem, na mocy art. 191 par. 1 a k.k., zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Tymczasem mało prawdopodobne jest, że dziki lokator będzie zainteresowany pokrywaniem opłat za media. Tak więc obowiązek ten spadnie na właściciela lokalu.
„Oznaczać to będzie, że właściciel lokalu mieszkalnego nie tylko będzie pozbawiony istotnej części prawa własności w postaci faktycznej możliwości korzystania z lokalu, ale również zobowiązany będzie do finansowania z własnych środków kosztów pobytu osoby zajmującej ten lokal” – zwraca uwagę bielskopodlaski sąd.
Dlatego też uważa on, że ochrona prawna udzielana osobie zajmującej lokal wydaje się być nieproporcjonalna i zbyt daleko idąca w stosunku do zakresu jej usprawiedliwionych interesów.