Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji będzie we wtorek badać sprawę działki przy Pałacu Kultury i Nauki na pl. Defilad (dawny adres - Sienna 29).

Na rozprawę wezwano - jako świadków - Bartosza Dominiaka (b. radnego Warszawy), Jacka Wojciechowicza (b. wiceprezydenta stolicy) i Michała Sz. (rzeczoznawcę). W charakterze stron wezwano: spadkobierców dawnych właścicieli; firmę Echo Projekt Sienna Sp. z o.o; beneficjenta decyzji handlarza roszczeń Macieja M. oraz prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Sprawa Siennej 29 jest podobna do nieodległej działki spod PKiN pod dawnym adresem Chmielna 70, którą komisja badała 13 lipca. Miasto przyznało prawo użytkowania wieczystego działki Sienna 29 Maciejowi M., który planował wybudowanie tam 60-piętrowego wieżowca. Jak podawało stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, wiceprezydent Wojciechowicz miał doprowadzić do zmiany przez Radę Miasta planu zagospodarowania przestrzennego - tak, by można na działkach przy PKiN wznosić budynki o wysokości już nie tylko 30 m, ale ponad 200 m.

W maju br. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu postawiła zarzuty w sprawie "dzikiej reprywatyzacji" m.in. Siennej 29 Maciejowi M. i Michałowi Sz. Zdaniem prokuratury, prawa i roszczenia do nieruchomości przejęto za rażąco zaniżoną cenę - jej wartość rynkową oszacowano na 14,4 mln zł, a wartość praw i roszczeń - na 345 tys. zł. Maciej M. jest w areszcie; Michał Sz. wyszedł z aresztu po wpłacie 60 tys. zł kaucji.

Hann Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się wcześniej trzy razy na rozprawach komisji - za co ukarano ją w sumie 9 tys. zł grzywny. W połowie lipca zapowiedziała, że w pracach komisji będą uczestniczyli pełnomocnicy miasta - "by nieprawdy nie pozostały bez odpowiedzi".

Komisja uchyliła już decyzje wydane w 2014 r. z upoważnienia prezydent Warszawy o przyznaniu Maciejowi M. prawa użytkowania wieczystego dwóch nieruchomości przy ul. Twardej (skąd Rada Miasta przeniosła gimnazjum) i odmówiła mu przyznania tego prawa. Stwierdziła też rażące naruszenie interesu społecznego przez Gronkiewicz-Waltz i jej bierność. Strony mogą się odwołać do sądu administracyjnego.

Dziewięcioosobowa komisja - pod przewodnictwem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego - jako organ administracji od początków czerwca bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Komisja może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie przyznaną nieruchomość. Może też uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania. Od decyzji komisji przysługuje skarga do sądu administracyjnego

Komisja może też stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. Wtedy komisja może nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości. Komisja może wstrzymywać postępowania innych organów, np. sądów, oraz wpisywać w księgach wieczystych ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu. Może też przyznawać od miasta Warszawy odszkodowania lub zadośćuczynienia lokatorom, jeśli nieprawidłowości reprywatyzacyjne spowodowały pogorszenie ich sytuacji materialnej.

Działalność komisji wiąże się z tzw. dekretem Bieruta z 1945 r., którego skutkiem było przejęcie wszystkich gruntów przez miasto stołeczne Warszawę, a w 1950 r. - po zniesieniu samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Objęto nim ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości. Właściciele zabranych nieruchomości mieli pół roku na złożenie wniosku o przyznanie im prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym, ale w praktyce większość wniosków nie była rozpatrywana lub rozpatrywano je odmownie. Po zmianie ustrojowej w 1989 r. właściciele i spadkobiercy przejętych nieruchomości zaczęli zabiegać o zwrot własności.

Trwa 150 postępowań prokuratorskich ws. stołecznej reprywatyzacji. Prokuratorzy wnoszą też tzw. sprzeciwy wobec reprywatyzacji działek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego; wstępują również na drogę cywilną do sądów by unieważniać niezgodne z prawem umowy sprzedaży roszczeń.