Połączone senackie komisje środowiska, rolnictwa oraz samorządu terytorialnego rozpatrywały w środę uchwalone we wtorek przez Sejm nowe Prawo wodne.
Podczas posiedzenia senatorowie PiS zgłosili osiem poprawek, które głównie dotyczyły kwestii opłat za wodę. Zyskały one pozytywną rekomendację połączonych komisji.
Jedna z nich "usztywnia" opłaty, jakie mieszkańcy będą płacić za dostarczenie im wody lub odprowadzenie ścieków przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne.
Poprawka ta stanowi - jak tłumaczył wiceminister środowiska Mariusz Gajda - że "wprowadzenie opłat za usługi wodne nie może stanowić podstawy do zmiany taryf, o których mowa w przepisach ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków określonych na rok 2018 i 2019".
Senatorowie chcą też obniżenia możliwej maksymalnej opłaty, jaką można pobierać za dostarczenie wody i odprowadzenie ścieków od mieszkańców.
Kolejna ze zmian zaproponowanych przez senatorów, pozwoli na zwolnienie z opłaty rocznej gruntów pokrytych wodami, które znajdują się w użytkowaniu jednostek samorządu terytorialnego i są przekazywane np. klubom sportowym czy osobom, które amatorsko łowią ryby. Takie zwolnienie będzie możliwe, o ile taka infrastruktura, np. pomosty będzie ogólnodostępna.
Komisje senackie zaproponowały ponadto, by obniżyć maksymalne opłaty do celów rolniczych na potrzeby zaopatrzenia w wodę ludzi i zwierząt gospodarczych. Chodzi m.in. o pobór wody wykorzystywanej później do pojenia zwierząt gospodarskich.
Senatorowie chcą też obniżyć opłaty, jakie trzeba będzie uiścić za wydanie pozwolenia wodnoprawnego.
Premier Beata Szydło zapewniła we wtorek w Sejmie, że po zmianie przepisów "ceny wody nie wzrosną". Dodała, że tak jak zadeklarowała na poprzednim posiedzeniu Sejmu, "po przeanalizowaniu tego projektu ustawy i po przeanalizowaniu go jeszcze pod tym kątem, żeby zabezpieczyć przed możliwością ewentualnie jakichś podwyżek niekontrolowanych cen wody, zostaną zgłoszone w Senacie odpowiednie poprawki".
Posłowie opozycji PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15 przekonywali, że nowe prawo to de facto nowy podatek wodny, jaki zostanie nałożony na wszystkich, tzn. mieszkańców, przedsiębiorstwa, przemysł, energetykę czy rolnictwo. Według nich o przyszłych podwyżkach ma świadczyć fakt, że przychody nowej instytucji "Wód Polskich" sięgać będą kilku miliardów złotych rocznie.
Minister środowiska Jan Szyszko ripostował, że za czasów rządów koalicji PO-PSL woda zdrożała o 70 proc. Według informacji przedstawionej na profilu twitterowym ministerstwa, w 2008 roku średnia cena za wodę dla czteroosobowej rodziny wynosiła 860 zł, a w 2015 r. było to już 1460 zł.