Obudowa państwa prawa powinna się opierać na odbudowie autorytetu Trybunału Konstytucyjnego - powiedziała w sobotę w Katowicach, podczas Kongresu Prawników Polskich pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Apelowała, by sędziowie "wychodzili do ludzi" i przekonywali, że są "mafią".

"Trzeba przyjąć takie rozwiązanie, które uniemożliwi aktualnej większości rządzącej, jaka by nie była, manipulowanie przy wyborach sędziów i zapewni ponadpartyjny kompromis w tych sprawach, a kandydatów na sędziów pozwoli zgłaszać przedstawicielom środowisk prawniczych" - mówiła sędzia, odnosząc się do planów reformy systemu sprawiedliwości.

Zdaniem prezes, "sady nie mogą być zależne od ministra sprawiedliwości(..) tradycje demokratyczne są u nas zbyt słabe aby pozwolić na bliskie powiązanie sadów z władzą wykonawczą". "Powinien istnieć zewnętrzny nadzór administracyjny, zagwarantowany przez dobrą Krajową Radę Sądownictwa albo przez I prezesa Sądu Najwyższego" - podkreśliła Gersdorf.

"Sądownictwo musi mieć autonomiczny budżet, którego dysponentem nie będzie członek Rady Ministrów (...). Prokurator generalny musi być organem niezależnym od rządu, ale z dużymi kompetencjami, za które będzie ponosił odpowiedzialność" - wyliczała I prezes SN.

Według Gersdorf, rola sędziego powinna polegać na budowie państwa, budowaniu kultury państwa prawnego. "Powinno się wychodzić do ludzi i przekonywać, że my jesteśmy ludźmi, jak każdy inny, a nie jakąś mafią. Nie trzeba wielkich działań, wystarczy by każdy z nas zrobił coś zupełnie drobnego: wyszedł z inicjatywą spotkania w szkole, poprowadził sprawę pro bono, podpisał apel o przestrzeganie konstytucji, zainteresował się poważnym naruszeniem prawa przez gminy" - mówiła.