Dość banalne zdarzenie: wysiadając z pojazdu, pasażer otworzył drzwi i niechcący uszkodził zaparkowany obok lub właśnie przejeżdżający samochód. Wydawać by się mogło, że kwestia odpowiedzialności za wyrządzoną w ten sposób szkodę nie powinna nastręczać większych trudności. W praktyce bywa zupełnie inaczej
Oczywiście poszkodowany może dochodzić roszczeń odszkodowawczych od bezpośredniego sprawcy zdarzenia. Skoro bowiem ustawa – Prawo o ruchu drogowym (dalej: p.r.d., t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 128) zabrania otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania ich otwartych oraz wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia (art. 45 ust. 1 pkt 3), to naruszenie tego zakazu przez pasażera może skutkować jego odpowiedzialnością cywilną w razie wyrządzenia szkody osobie trzeciej (art. 415 k.c.). Ze zrozumiałych jednak względów szkoda taka bywa zazwyczaj zgłaszana ubezpieczycielowi – podmiotowi w pełni wypłacalnemu, który w dodatku ma obowiązek oszacowania szkody i zapłaty odszkodowania w określonym terminie – z umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zawartej przez posiadacza pojazdu, którym podróżował pasażer. Bywa niestety, że poszkodowany zostaje przez ubezpieczyciela odesłany z kwitkiem. Czy słusznie? Czy tego typu szkoda jest w ogóle objęta zakresem obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, a jeśli tak – według jakich zasad odpowiedzialność za nią ponosi ubezpieczyciel?
/>
Ustawa z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2060) przewiduje w art. 34, że odszkodowanie z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za szkodę wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu. Wskazany przepis stanowi też, że za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu mechanicznego uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z wsiadaniem do niego lub wysiadaniem z niego (a także bezpośrednim załadowywaniem lub rozładowywaniem oraz zatrzymaniem lub postojem). Każda szkoda wyrządzona na skutek otwarcia drzwi pojazdu w związku wsiadaniem lub wysiadaniem może zatem wchodzić w zakres obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Na parkingu, ale w ruchu
Przesłanką odpowiedzialności ubezpieczyciela jest równocześnie to, że obowiązanym do odszkodowania za daną szkodę jest posiadacz pojazdu lub kierujący nim. Odpowiedzialność kierującego niebędącego posiadaczem pojazdu ukształtowana jest w oparciu o ogólnie obowiązującą w prawie cywilnym zasadę winy (art. 415 k.c.). Z kolei posiadacz pojazdu („mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody” – według brzmienia przepisu) może ponosić odpowiedzialność według zasad: winy lub ryzyka (art. 436 k.c.). Jeżeli dochodzi do zderzenia się pojazdów, wówczas ich posiadacze mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód w zależności od rozkładu winy między nimi. W pozostałych natomiast przypadkach z reguły posiadacz ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną w związku z ruchem pojazdu, chyba że nastąpiła ona wskutek jednej z przesłanek zwanych egzoneracyjnymi: siły wyższej, wyłącznej winy poszkodowanego lub wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą posiadacz nie ponosi odpowiedzialności.
Co istotne, kluczowe dla ustalenia zasady odpowiedzialności posiadacza pojęcie ruchu pojazdu jest rozumiane o wiele szerzej niż w znaczeniu dosłownym, czysto fizycznym. Dlatego też w znaczeniu prawnym pojazd jest w ruchu, nie tylko gdy przemieszcza się w przestrzeni dzięki własnemu napędowi lub sile bezwładności, lecz w ogóle od momentu włączenia silnika aż do ukończenia jazdy w związku z osiągnięciem miejsca przeznaczenia. Samochód jest więc w ruchu także w czasie zatrzymania oraz postoju, chyba że dochodzi do wyłączenia silnika oraz opuszczenia pojazdu przez kierowcę i pasażerów działających z zamiarem dłuższego parkowania (zob. wyrok SA w Poznaniu z 24 września 2014 r., I ACa 220/14). Zgodzić się też można z poglądem, że związana z ruchem pojazdu jest szkoda powstała podczas wsiadania pasażera do pojazdu stojącego w gotowości do odjazdu, choćby z wyłączonym jeszcze silnikiem (wyrok SN z 14 kwietnia 1975 r., II CR 114/75).
Zbieg odpowiedzialności
Szkoda, do której dochodzi na skutek otwarcia drzwi przez pasażera, będzie zatem najczęściej szkodą związaną z ruchem mechanicznego środka komunikacji, co z kolei jest równoznaczne z odpowiedzialnością posiadacza według zaostrzonej z jego punktu widzenia zasady ryzyka. W przypadku więc, gdy pasażer, otwierając drzwi w pojeździe, uszkodzi rzecz należącą do osoby trzeciej lub spowoduje u niej uszczerbek na zdrowiu, posiadacz pojazdu (tudzież jego ubezpieczyciel) poniesie odpowiedzialność odszkodowawczą, chyba że wykazana zostanie przesłanka egzoneracyjna, np. wyłączna wina pasażera. Oczywiście jeśli pasażer, który wyrządził szkodę, jest jednocześnie tego pojazdu posiadaczem (samoistnym lub zależnym, czyli np. właścicielem lub współwłaścicielem albo korzystającym w ramach umowy leasingu), ubezpieczyciel winien przyjąć odpowiedzialność. Podobnie będzie, gdy pasażerem tym byłoby dziecko posiadacza pojazdu lub inna osoba, za którą ten ponosi odpowiedzialność.
Skoro dla zwolnienia z odpowiedzialności posiadacza pojazdu wina pasażera jako osoby trzeciej musi być wyłączna, to tym samym jakakolwiek nieprawidłowość kierującego lub posiadacza mająca wpływ na powstanie szkody wyłącza możliwość obrony przed roszczeniem poszkodowanego. Kierujący zaś jest jako uczestnik ruchu zobowiązany do zachowania ostrożności i unikania wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, ruch ten utrudnić czy też narazić kogokolwiek na szkodę (art. 3 ust. 1 p.r.d.). Decydując się na zatrzymanie lub postój, kierujący może to uczynić tylko w miejscu i w warunkach, w których pojazd jest widoczny z dostatecznej odległości dla innych kierujących i nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa lub utrudnienia ruchu drogowego. Musi przy tym zastosować sposób zatrzymania lub postoju wskazany znakami drogowymi. Zatrzymując pojazd na jezdni, musi ustawić go jak najbliżej jej krawędzi oraz równolegle do niej, z kolei w czasie postoju na drodze poza obszarem zabudowanym pojazd powinien znajdować się, o ile to możliwe, poza jezdnią. Wreszcie kierujący pojazdem jest obowiązany w czasie postoju zachować środki ostrożności niezbędne do uniknięcia wypadku (art. 46 p.r.d.).
Wina kierującego może więc polegać na zatrzymaniu pojazdu w niedozwolonym miejscu czy też chociażby zaparkowaniu go bez uwzględnienia, że pojazd ten będzie opuszczał pasażer, a więc zaistnieje konieczność otwarcia przez niego drzwi. Szczególną zaś w związku z tym staranność winien zachować przewoźnik dokonujący przewozu osób, gdyż do jego obowiązków należy zapewnienie podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa (art. 14 ustawy 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe, t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 915), a więc również doprowadzenie do bezproblemowego opuszczenia przez nich pojazdu po zakończeniu jazdy. Skoro kierujący taksówką powinien zapobiegać zagrożeniom bezpieczeństwa ruchu drogowego powodowanym przez klientów, po zatrzymaniu się powinien obserwować jezdnię i upewnić się, czy nie nadjeżdża inny pojazd, oraz ewentualnie ostrzec o tym pasażera (zob. wyrok SO w Poznaniu z 12 maja 2015 r., XV Ca 41/15).
Zderzenie czy najechanie
Ciężar udowodnienia przez poszkodowanego winy po stronie posiadacza pojazdu bądź kierującego wiąże się natomiast w świetle art. 436 par. 2 k.c., z przypadkami zderzenia się ze sobą pojazdów. Do zderzenia dochodzi w razie ich fizycznego zetknięcia, w czasie gdy pojazdy te znajdują się w ruchu. W orzecznictwie i literaturze istnieją kontrowersje co do tego, czy chodzi tu o ruch w szerokim rozumieniu nadawanym temu pojęciu na gruncie art. 436 par. 1 k.c. czy też o ruch czysto fizyczny (polegający na przemieszczaniu się wobec punktu odniesienia). Sąd Najwyższy wyraził w wyroku z 5 lutego 2002 r. (V CKN 644/00) zapatrywanie, że zderzeniem się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody jest ich zetknięcie się, gdy pozostają wobec siebie w ruchu w rozumieniu przepisów p.r.d. W takim ujęciu przybycie pojazdu do wybranego miejsca i unieruchomienie go z przyczyn niewynikających z warunków lub przepisów ruchu drogowego na czas dłuższy niż 1 minuta (a więc postój) kończy ruch w relacji do innych pojazdów. Jeśli więc dojdzie do kolizji z udziałem pojazdu poruszającego się po drodze mamy do czynienia z najechaniem, a nie zderzeniem. Jak się wydaje, pogląd ten dominuje w aktualnym orzecznictwie sądów powszechnych (np. wyrok SO w Łodzi z 15 lipca 2014 r., III Ca 249/14). W konsekwencji, gdy tylko jeden z pojazdów biorących udział w zdarzeniu znajdował się w ruchu, właściciel uszkodzonego pojazdu nie jest zobowiązany do wykazywania winy. Jeśli zaś oba pojazdy znajdowały się w ruchu drogowym, chcąc uzyskać odszkodowanie z ubezpieczenia OC sprawcy, poszkodowany powinien wykazać, że zawinione zachowanie kierującego drugim z pojazdów (lub jego posiadacza) miało wpływ na wyrządzenie szkody.