Zagwarantowania każdej osobie zatrzymanej przez policję adwokata domaga się Rzecznik Praw Obywatelski Adam Bodnar. Jak twierdzi, uchroni to zatrzymanych od stosowania tortur przez policjantów, co jak mówił w środę na konferencji prasowej, ma w Polsce miejsce.

W sprawie zagwarantowania dostępu do adwokata każdemu zatrzymanemu przez policję albo inne uprawnione służby od samego początku, Rzecznik Prawo Obywatelskich wystąpił do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

"Proponowane rozwiązanie wydaje się właściwe nie tylko z punktu widzenia zapewnienia każdemu człowiekowi faktycznej gwarancji realizacji jego prawa do obrony, ale przede wszystkim, jako skuteczny mechanizm zabezpieczający przed torturami i nieludzkim lub poniżającym traktowaniem ze strony funkcjonariuszy tychże służb" - wskazał w swoim wystąpieniu Bodnar. Według RPO aktualne gwarancje prawne są niewystarczające i wymagają wzmocnienia.

Jak mówił na konferencji podstawą wystąpienia była analiza wyroków sądowych dotyczących policjantów skazanych m.in. za podwieszanie podejrzanego za wykręcone ręce na wieszaku do ubrań, bicie pałką oraz grożenie zgwałceniem, uderzanie i kopanie zatrzymanego, zmuszanie do kucania pod szafą, podduszenie foliową torbą, stosowanie przemocy wobec świadków i nieletnich sprawców wykroczeń, wystawianie nago na widok publiczny.

Według RPO standardem powinno być, że obrońca pojawia w ciągu godziny od zatrzymania. "To powinno działać w taki sposób, że w momencie zatrzymania osoba jest instruowana co do praw, które posiada, że ma prawo do adwokata. Przekazywany jest jej wykaz adwokatów albo są adwokaci na dyżurze na komisariacie. Tak się dzieje w wielu państwach" - powiedział.

"Chodzi oto, żeby nie pozostawiać osoby zatrzymanej samej sobie z funkcjonariuszem policji. Tam, gdzie tego adwokata nie było tortury się pojawiły" - dodał Bodnar.

Jak mówił, zdarzają się przypadki, kiedy sama policja przeciwdziała takim wypadkom. "Bardzo ważna w tym kontekście była sprawa z Olsztyna, gdzie regularnie dochodziło do nadużywania przemocy przez policjantów. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych policji i sama policja zatrzymała sprawców. Ale to są pojedyncze przypadki" - podkreślił.

Zastępca RPO Krzysztof Olkowicz powiedział, że Polska jest jednym z nielicznych krajów, który w Kodeksie karnym nie ma opisanego i spenalizowanego przestępstwa tortur. "Brak tego opisu ma nie tylko symboliczne znacznie, ale bardzo praktyczne, chociażby takie, że bardzo trudno stwierdzić, ile rzeczywiście mamy przypadków przestępstw tortur w Polsce" - powiedział Olkowicz.

Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Maciej Pietrzak, który uczestniczył w konferencji, mówił, że efektywny dostęp do adwokata dla każdej osoby zatrzymanej jest niezbędny, aby zrealizować jego prawo do obrony. "Każdy z nas ma prawo do adwokata, kiedy jest zatrzymany, stanowi o tym art. 245 Kodeksu postępowania karnego, ale ten przepis jest iluzją. Każdego dnia zatrzymywane są setki osób, promil z tych osób korzysta z dostępu do adwokata, ponieważ żeby skorzystać z tego prawa trzeba znać numer telefonu do adwokata i ten adwokat przyjechałby na miejsce" - mówił.

Jak dodał, w Polsce nie ma systemu pomocy prawnej z urzędu osobom zatrzymanym. System taki jest na późniejszym etapie, kiedy danej osobie przedstawi się zarzuty.

Rafał Kulas z Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (zespół ekspertów działających w biurze RPO) mówił, że do 2015 r. 33 policjantów zostało skazanych z art. 246 Kodeksu karnego, który m.in. stwierdza, że funkcjonariusz publiczny w celu uzyskania określonych zeznań, wyjaśnień, informacji lub oświadczeń stosuje przemoc, groźbę bezprawną lub w inny sposób znęca się fizycznie lub psychicznie nad inną osobą podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Kulas wskazał, że do stosowania tortur często dochodzi na początku postępowania nawet przed pierwszym przesłuchaniem m.in. w pomieszczeniach służbowych komendy policji, w czasie transportu na komendę, przy zatrzymaniu, w czasie rozpytywań dokonywanych przez funkcjonariuszy wydziałów kryminalnych. "Tortury nie spotykały osób, które są podejrzane o najcięższe zbrodnie, terroryzm, tylko są stosowane wobec sprawców drobnych czynów, wykroczeń, świadków, osób nieletnich, kobiet. Sądy potwierdzały, że nie było konieczności stosowania żadnych środków przymusu bezpośredniego wobec tych osób" - dodał Kulas.

Jako przykład podał tortury stosowane wobec dwóch osób podejrzanych o włamanie i kradzież czterech krążków do sztangi o łącznej wartości 100 zł. Z kolei Sąd Rejonowy w Kaliszu - jak mówił Kulas - skazał policjanta za tortury wobec dziewczyny podejrzanej o kradzież portfela z dokumentami i pieniędzy z piekarni.