Sędzia Waldemar Żurek, który jest twarzą KRS-u, skutecznie odwołał się do sądu o zmniejszenie kwoty świadczeń na rzecz córek z pierwszego małżeństwa. Przystąpił nawet do odbierania nadpłaconych kwot. Sprawę tę analizuje środowa "Gazeta Polska Codziennie".

Kulisy całej sprawy ujawniła Barbara W., była żona sędziego, w liście skierowanym w lutym do Krajowej Rady Sądownictwa. Stwierdziła w nim m.in., że "zachowanie byłego męża nie przystaje do etyki sędziowskiej". "Gazeta Polska Codziennie" dotarła do tego listu.

Barbara W. kilkakrotnie z sukcesem wnosiła do sądu o podwyższenie alimentów płaconych przez zarabiającego ok. 8 tys. zł sędziego – wynika z artykułu "GPC". "W 2011 r. sąd zwiększył alimenty do kwoty 1200 zł na każdą z córek. Barbara W. wniosła wtedy jeszcze raz sprawę o podwyższenie alimentów i wygrała ją. Sędzia miał odtąd łożyć 1400 zł na młodszą i 1900 zł na starszą córkę" – ujawnia gazeta.

Jak dodaje "GPC", "prawnik odwołał się jednak od tej decyzji sądu. W czasie, gdy toczyła się sprawa odwoławcza, obecny rzecznik KRS-u założył nową rodzinę i został ojcem" – relacjonuje. "Sąd uznał to za argument, by anulować wyższe stawki alimentów. Sędzia znów miał płacić po 1200 zł na każdą z córek" – wskazuje "Gazeta Polska Codzienne".

To, że sędzia Żurek domaga się od córek zwrotu nadpłaconych kwot jest zdaniem wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego silnym argumentem za zdymisjonowaniem Żurka jako rzecznika KRS.

Sam sędzia powiedział "Gazecie Polskiej Codziennie": "zawsze postępowałem etycznie wobec moich dzieci". I dodał: "Minister Jaki mówi różne rzeczy, kilkakrotnie był napominany. Wypowiada się o sytuacji, której nie zna".