Czy konstytucja pozwala prezydentowi ułaskawić osobę, zanim zapadnie prawomocny wyrok w jej sprawie? – odpowiedzi m.in. na to pytanie będzie musiał udzielić Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów.
Czy konstytucja pozwala prezydentowi ułaskawić osobę, zanim zapadnie prawomocny wyrok w jej sprawie? – odpowiedzi m.in. na to pytanie będzie musiał udzielić Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów.
To efekt postanowienia, jakie wczoraj wydał SN, który miał rozpatrzeć kasacje oskarżycieli posiłkowych złożone w sprawie byłego kierownictwa CBA, w tym i obecnego koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Sprawa wzbudziła w 2015 r. ogromne emocje, gdy prezydent Andrzej Duda wobec tych osób zastosował abolicję indywidualną, której skutkiem jest uwolnienie od odpowiedzialności jeszcze przed prawomocnym wyrokiem. Był to precedens – nigdy wcześniej głowa państwa z takiego instrumentu nie korzystała. Sąd rejonowy, po otrzymaniu postanowienia prezydenta, w którym domagano się nie tylko ułaskawienia, ale również puszczenia winy w niepamięć i umorzenia postępowania, przekazał akta do sądu odwoławczego. Ten postąpił zgodnie z wolą głowy państwa i sprawę umorzył. Z werdyktem nie pogodzili się oskarżyciele posiłkowi, którzy złożyli kasacje do SN.
Sąd Najwyższy wczoraj nie zdecydował się jednak na merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy. Sędziowie uznali, że w sprawie pojawiło się zagadnienie prawne wymagające wykładni. I przekazali je składowi siedmiu sędziów SN.
Jak tłumaczył Piotr Mirek, sędzia sprawozdawca, zanim dojdzie do stwierdzenia, czy wydanie aktu łaski uniemożliwia rozpoznanie kasacji, w pierwszej kolejności trzeba określić, czym ów akt tak naprawdę jest. Problem bowiem stanowi treść art. 139 konstytucji. Jest on bardzo lakoniczny i jego wykładnia literalna nie daje łatwej odpowiedzi na pytanie o ramy uprawnienia głowy państwa. Przepis stanowi jedynie, że „Prezydent Rzeczpospolitej stosuje akt łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu”. Doktryna od lat jest podzielona w kwestii tego, czy przepis ten pozwala prezydentowi na stosowanie abolicji indywidualnej, czy też nie. Orzecznictwa na ten temat w ogóle nie ma, co wynika z faktu, że prezydent nigdy wcześniej z takiego narzędzia nie korzystał.
Sędzia sprawozdawca zaznaczył, że choć prezydencki akt łaski jest niewzruszalny, to jednak z drugiej strony podnosi się, że nie może on dotyczyć np. kar orzeczonych w postępowaniu dyscyplinarnym czy też środków wychowawczych. – Tak więc sąd, w pewnym zakresie, jest uprawniony do kontroli aktu łaski – podkreślił.
Udzielenie przez SN negatywnej odpowiedzi na pytanie o możliwość stosowania przez głowę państwa abolicji indywidualnej będzie oznaczać, że prezydent w sprawie byłego kierownictwa CBA przekroczył przysługujące mu na mocy konstytucji uprawnienia. Dlatego też wczorajszy skład orzekający sformułował drugie pytanie o skutki, jakie dla dalszego toku postępowania miałoby takie ewentualne przekroczenie.
Potrzeby kierowania zagadnień do składu siedmiu sędziów nie widzieli za to pełnomocnicy oskarżonych. Jak bowiem wskazywali, kwestia prezydenckiego prawa łaski nie budzi żadnych wątpliwości. W ich ocenie sądy nie powinny zastanawiać się nad zakresem tego uprawnienia, ale po prostu umorzyć postępowanie.
– Treść art. 139 konstytucji jest jasna i precyzyjna. Co więcej, w żadnych przepisach nie wykluczono możliwości stosowania przez prezydenta abolicji indywidualnej – mówi pełnomocnik oskarżonego Macieja Wąsika.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama