Rządzący przekonują, że wprowadzenie rotacji w samorządach rozbije powstałe tam układy. Ale już prezesi mieszkaniowych molochów im nie przeszkadzają.
Resort infrastruktury i budownictwa stworzył projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych (dalej: ustawa). Pisaliśmy o nim kilkanaście dni temu, zwracając uwagę na niedoskonałości („Spółdzielczy beton zostanie utwardzony”, DGP nr 13/2017). Ale w ocenie zarówno spółdzielców, jak i reprezentantów zarządów i rad nadzorczych w tych podmiotach jest istotniejszy problem do rozwiązania: kadencyjność. A ministerstwo – ku niezadowoleniu wszystkich – umywa ręce.
Wbrew rozpowszechnianym przez niektóre media i polityków informacjom nie jest wcale tak, że kadencyjność do spółdzielni mieszkaniowych nie dotarła. Od lipca 2007 r. obowiązuje bowiem art. 82 ust. 3 ustawy, który stanowi, że nie można być członkiem rady nadzorczej dłużej niż przez dwie kolejne kadencje. A – o czym mówi już ust. 4 – jedna nie może trwać dłużej niż trzy lata.