Nieporadny złodziej, który nie zabrał swojej ofierze torebki, bo nie znalazł w niej gotówki, a jedynie zegarek, nie będzie mógł liczyć na łagodniejsze potraktowanie przez sąd. Odpowie za udolne usiłowanie kradzieży zegarka, mimo że go nie chciał.
Taki wniosek płynie z najnowszej uchwały Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów. Podjęto ją z powodu rozbieżności w wykładni przepisu dotyczącego usiłowania nieudolnego. Spór ten, mówiąc najprościej, można sprowadzić do pytania o to, czy przy kwalifikacji prawnej czynu ważniejszy jest zamiar sprawcy, czy obiektywna możliwość popełnienia przez niego czynu zabronionego.
Zgodnie z art. 13 par. 2 kodeksu karnego do nieudolnego usiłowania popełnienia przestępstwa dochodzi wtedy, gdy sprawca nie zdaje sobie sprawy, że jego niecne zamiary od początku są skazane na niepowodzenie. Dotyczy to na przykład sytuacji, w której osoba planująca zdobycie pieniędzy na drodze rozboju poniosła porażkę, bo okazało się, że jej ofiara nie miała żadnej gotówki. Sądy mogą więc w takiej sytuacji zastosować nadzwyczajne złagodzenia kary (za usiłowanie udolne co do zasady odpowiada się jak za dokonanie czynu zabronionego). Najbardziej znany przypadek skazania z art. 13 par. 2 to wyrok dla Krzysztofa Piesiewicza za nieudolne usiłowanie posiadania kokainy oraz nieudolne usiłowanie udzielenia jej dwóm kobietom. Jak tłumaczył sąd, znany adwokat i scenarzysta w rzeczywistości nie miał narkotyków, ale był przekonany, że kupiony przez niego proszek to niedozwolony środek odurzający. I z tego powodu zasługuje na ukaranie.
W zależności od stanu faktycznego sądy różnie interpretowały jednak przepis o nieudolnym usiłowaniu. I tak zdaniem niektórych sprawca, który zrezygnował z kradzieży biżuterii z domu ofiary, bo od początku chodziło mu wyłącznie o zdobycie pieniędzy, nie mógł dokonać rozboju. Kluczowy jest bowiem zamiar przestępcy. Dla odmiany inne sądy przyjmowały, że liczy się przede wszystkim to, czy dokonanie danego typu czynu zabronionego jest obiektywnie możliwe. A w przypadku, gdy osoba pokrzywdzona posiadała biżuterię, która nie zainteresowała sprawcy, rozbój był i tak możliwy. Dlatego podejrzany powinien odpowiadać za usiłowanie udolne.
Stanowisko Sądu Najwyższego plasuje się mniej więcej pośrodku, choć, jak przyznają prawnicy, jego argumentacja nie grzeszy jasnością. – SN podszedł do problemu bardzo doktrynersko – zauważa dr Andrzej Mucha, adwokat w kancelarii Mucha & Lech.
Zasadniczo SN stwierdził bowiem, że dla interpretacji analizowanego przepisu decydujące jest to, czy obiektywnie możliwe jest popełnienie danego typu czynu zabronionego, a nie zamiar sprawcy. – Usiłowanie nieudolne nigdy nie może doprowadzić do dokonania czynu zabronionego, dlatego brak nadających się do tego przedmiotów musi być zupełny – podkreślał na rozprawie sędzia sprawozdawca Henryk Gradzik.
Tyle teorii. Bo przechodząc do strony praktycznej SN zasugerował, że jeśli na gruncie konkretnego stanu faktycznego da się uwodnić, że sprawca, np. nieudolny złodziej, chciał wynieść z mieszkania tylko złotą biżuterię, to można wtedy mówić tylko o nieudolnym usiłowaniu kradzieży biżuterii. – Jeżeli natomiast nie można ustalić, na co był zorientowany zamiar sprawcy, np. w przypadku włamania, wówczas odpowie on za usiłowanie udolne – podkreśla dr Mucha.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 19 stycznia 2017 r., sygn. akt I KZP 16/16