Podczas obecnego posiedzenia Sejm ma głosować nad uchwaleniem projektu autorstwa posłów PiS "Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz ustawę o statusie sędziów TK". Dwie ustawy, o których mowa, są już uchwalone i czekają na decyzję prezydenta.
"Projekt narusza zasadę niezależności i odrębności TK od innych organów państwa" - napisała KRS w przyjętej we wtorek opinii do tego projektu. Według KRS, jego poszczególne zapisy pozostają w sprzeczności z konstytucją.
KRS zauważa, że według projektu prezydent RP ma uzyskać dotychczas nieznaną polskiemu systemowi prawnemu kompetencję do "powierzenia pełnienia obowiązków prezesa Trybunału", co pozostaje "w oczywistej sprzeczności z zapisami konstytucji (...), która w sposób klarowny określa kompetencje poszczególnych organów w zakresie powoływania kierownictwa Trybunału.
KRS zwraca uwagę, że postanowieniem prezydenta RP z 30 listopada 2010 r. na stanowisko wiceprezesa TK został powołany sędzia TK Stanisław Biernat, którego kadencja upływa w czerwcu 2017 r. "Nie ma zatem potrzeby, aby w opiniowanym projekcie tworzono naruszające konstytucję rozwiązanie, polegające na +powierzeniu pełnienia obowiązków prezesa Trybunału+, skoro konstytucja przewiduje stanowisko wiceprezesa" - głosi opinia.
Dodano, że wiceprezes TK jako zastępca prezesa jest konstytucyjnie uprawniony i zobowiązany do zastępowania prezesa, gdy ten nie może sprawować swoich obowiązków, a zatem również w okresie, w którym urząd prezesa pozostaje nieobsadzony (kadencja prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego wygasa 19 grudnia - PAP). KRS jest zdania, że powierzenie pełnienia obowiązków prezesa TK "może doprowadzić do podważenia skuteczności czynności dokonywanych przez tę osobę".
Według projektu, w przypadku konieczności nowej procedury ws. prezesa, do czasu jego powołania TK kieruje sędzia TK, "któremu prezydent RP w drodze postanowienia powierzy pełnienie obowiązków prezesa". Byłby to sędzia TK o "najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub w administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa". Najdłuższy taki staż ma sędzia Julia Przyłębska, wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm.
Podczas prac nad projektem posłowie PO i Nowoczesnej zwracali uwagę, że powołanie p.o. prezesa to ignorowanie konstytucyjnego wiceprezesa Stanisława Biernata. "Działania Sejmu są podyktowane sprzecznymi z prawem działaniami prezesa TK i części zbuntowanych sędziów TK"- replikowała Krystyna Pawłowicz (PiS). Według niej „wiceprezes ma sens tylko przy prezesie", a tego od 19 grudnia nie będzie. Szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS) tłumaczył zaś, że „nie byłoby instytucji p.o. prezesa, gdyby prezes Rzepliński stosował się do prawa i dopuścił do ZO wszystkich sędziów".
Według KRS inny zapis projektu, przyznający obecnym sędziom TK prawo przejścia w stan spoczynku w miesiąc od wejścia w życie ustawy o statusie sędziów TK, "może doprowadzić do naruszenia zasady dziewięcioletniej i indywidualnej kadencji sędziego Trybunału Konstytucyjnego, która od 1997 r. gwarantuje pluralizm w składzie Trybunału".
Odnosząc się do zapisu, że ogłoszeniu w dzienniku ustaw nie podlegają orzeczenia TK dotyczące aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą, KRS ocenia, że pozostaje to w sprzeczności z konstytucją, która nakazuje ogłoszenie wszystkich orzeczeń Trybunału wydawanych w trybie kontroli hierarchicznej zgodności norm. "Zaniechanie ogłoszenia takich orzeczeń pozbawi obywateli prawa do wznowienia postępowania sądowego lub administracyjnego w sprawach rozstrzyganych na podstawie przepisów uznanych przez Trybunał za niekonstytucyjne" - podkreślono.
KRS ocenia też, że brak jest powodów do unormowania w odrębny sposób spraw dotyczących osób zatrudnionych w Biurze TK. "Projektowane przepisy zakładają, że pracownicy Biura TK będą podlegać swoistej weryfikacji przeprowadzanej przez nowe kierownictwo Biura, jednak projektodawca milczy na temat kryteriów tej weryfikacji" - dodano.
Na brak opinii KRS wskazywali w toku prac nad tym projektem posłowie opozycji, którzy bezskutecznie wnosili o ich przerwanie do czasu wpłynięcia opinii Rady.(PAP)