Ireneusz Piecuch - System ochrony praw własności intelektualnej nie sprzyja rozwojowi nowoczesnych technologii, a obowiązujące przepisy przystają bardziej do wieku XX niż XXI
Zmiana prawa telekomunikacyjnego, nowa ustawa o telewizji cyfrowej, nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji? Jak będzie wyglądał rok 2011, biorąc pod uwagę zmiany otoczenia prawnego w obszarze telekomunikacji, mediów i nowych technologii?
Zmiany w przepisach prawnych mogą być równie ciekawe, jak zmiany zachodzące na samym rynku TMT. Zgodnie z zapowiedziami prezesa UKE już w pierwszym kwartale nowego roku poznamy decyzję o tym, czy separacja funkcjonalna Telekomunikacji Polskiej S.A. zostanie odłożona ad acta czy też nie. Separacja funkcjonalna jest także przedmiotem jednej ze zmian zaproponowanych w ponad 100-stronicowych założeniach do zmian prawa telekomunikacyjnego skierowanego ostatnio przez Ministerstwo Infrastruktury do konsultacji społecznych. Telewizja cyfrowa to kolejne rozstrzygnięcie o kluczowym znaczeniu dla rynku tym razem medialnego.
Czy prawo stanęło tutaj na wysokości zadania?
Proces jej wprowadzania przypomina równanie z wieloma niewiadomymi i tak na dobrą sprawę do chwili obecnej ani harmonogram, ani ilość kanałów, które będą nadawane cyfrowo nie jest przesądzona. Miejmy nadzieję, że ustawa trafi do Sejmu i dostarczy odpowiedzi na te wszystkie pytania. Zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji to dokonywana z ponad rocznym już opóźnieniem implementacja ustawy audiowizualnej. Projekt przygotowany przez Ministerstwo Kultury pozostawia co prawda wiele do życzenia, ale większość z problemów jest do usunięcia w dalszych pracach legislacyjnych.
A co z przepisami prawa autorskiego, które jak na to wskazuje wiele osób, skutecznie blokują możliwość efektywnego korzystania z postępującej coraz bardziej konwergencji różnych kanałów komunikacji?
Mówi się i nie bez kozery, że ochrona własności przemysłowej i intelektualnej – w tym praw autorskich, ale też patentów, znaków towarowych i wzorów użytkowych jest głównym aspektem gospodarki opartej na wiedzy, że prawa autorskie leżą u podstawy kreatywności. To wszystko prawda. Prawdą jest jednak także, że system ochrony tych praw, stosowany obecnie, przystaje bardziej do wieku XX niż XXI. Trwająca obecnie dyskusja na temat Europejskiej Agendy Cyfrowej ma służyć między innymi ukierunkowaniu przyszłych działań legislacyjnych na te problemy. Ministerstwo Kultury zaproponowało kilka tez, którymi mogą się kierować polskie podmioty przy zgłaszaniu swoich stanowisk, m.in. kwestię określenia jednego pola eksploatacji, obejmującego prawo do zwielokrotniania i rozpowszechniania utworów w sieci, wyeliminowanie barier w ponadgranicznej eksploatacji utworów audiowizualnych czy też określenie zasad udzielania licencji na eksploatację utworów w sieci, ułatwień w zakresie dostępu do informacji o właścicielach praw, a także określenia roli organizacji zbiorowego zarządzania w procesie udzielania licencji. Obecnie trudno jednak przewidzieć, jaki będzie kształt tych regulacji i kiedy możemy się ich spodziewać.
A reklamy behawioralne? Czy sądzi pan, że wnioski z raportu przedstawionego ostatnio w Parlamencie Europejskim wprowadzające szereg ograniczeń w stosowaniu tej reklamy zostaną wprowadzone w życie?
Niektóre z propozycji przedstawione w tym raporcie idą jednak za daleko. Wystarczy wspomnieć tylko o wprowadzeniu obowiązku uzyskiwania zgody na otrzymywanie treści reklamowych za pomocą technologii Bluetooth bezpośrednio na nasze telefony. Jeżeli ktoś sobie tego nie życzy, to ustawienie blokady tej funkcji w telefonie nie jest zabiegiem skomplikowanym. Inne ograniczenia, jak przykładowo ograniczenia w możliwości zapoznawania się z korespondencją zawartą w poczcie elektronicznej dla potrzeb reklamowych de facto już obowiązują. Problem reklam adresowanych do konkretnej osoby z wykorzystaniem danych o tej osobie zbieranych bez jej wiedzy jest jednak problemem istotnym.
Czy prawo jest wobec tych zjawisk bezradne?
John Leibowitz – szef Federalnej Komisji Handlu – kluczowej instytucji dbającej o ochronę interesów konsumentów na rynku Stanów Zjednoczonych zwykł w swoich przemówieniach przywoływać pewną historyjkę. Otóż proszę sobie wyobrazić, że idzie pani do domu handlowego na zakupy. Za panią w odległości paru kroków posuwa się krok w krok jegomość zapisujący skrzętnie, jakie sklepy czy stoiska pani odwiedza i co pani kupuje. Być może na początku nie będzie to pani przeszkadzać, ale po jakimś czasie zrobi się pani nerwowa, a gdyby zauważyła pani takiego gościa podążającego za pani córką, to nerwowość ta łatwo mogłaby przerodzić się w rękoczyny. Mechanizmy reklamy behawioralnej nie różnią się w zasadzie niczym od tego obrazka, może z wyjątkiem jednej kwestii – są dużo bardziej efektywne, zdolne do zbierania najmniejszej cząstki informacji, które mogą być gromadzone bez ograniczeń czasowych.
Całkiem ciekawa lista zagadnień, panie mecenasie...
A nie wspomnieliśmy jeszcze o dyskusji na temat neutralności sieci czy chociażby istotnych zmianach w zakresie regulacji outsourcingu w sektorze bankowym. Tematów jest faktycznie sporo i wiele z nich związanych jest ze skomplikowanym i wymagającym procesem legislacyjnym. Jesienne wybory oznaczają, że w praktyce albo tematy te zostaną zamknięte do wakacji, albo będziemy mogli o nich rozmawiać ponownie z okazji dyskusji o 2012 roku.