Rozmawiamy z radcą prawnym, prof. MAŁGORZATĄ WRZOŁEK-ROMAŃCZUK - Najemcy byłych lokali zakładowych będą mogli wykupywać lokale tylko po cenach ustalonych przez spółdzielnie. Łamie to zasadę, że spółdzielnia nie ma prawa zarabiać na swoich członkach.
● Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego spółdzielnie, które nabyły nieodpłatnie mieszkania od likwidowanych zakładów pracy, powinny mieć prawo decydowania o tym, komu i za ile je sprzedać. Czy spółdzielnia słusznie będzie mogła zarabiać na członkach?
– Nie zgadzam się z tą częścią wyroku Trybunału Konstytucyjnego (wyrok TK z 15 lipca 2009 r., sygn. akt K 64/07). W poprzednich orzeczeniach Trybunał przyznał, że działania spółdzielni, w tym zwłaszcza na płaszczyźnie stosunków z członkami, nie powinny zmierzać do przysporzenia jej zysków kosztem jej członków. Przyznanie spółdzielni możliwości decydowania o wysokości opłat za wyodrębnienie prawa własności do uzyskanych przed laty nieodpłatnie lokali mieszkalnych oznacza złamanie tej zasady. Z reguły, że spółdzielnia nie może osiągać korzyści ekonomicznych kosztem członków, wynika zarazem, że żaden członek nie może odnosić korzyści kosztem pozostałych. Jeżeli niektórzy wpłacą pewną sumę pieniędzy za przyznanie prawa własności do lokalu, to przysporzą korzyść innym. W konsekwencji pewna grupa członków zyska kosztem tych, którzy się uwłaszczają. Korzyść ta będzie się wyrażać chociażby w możliwości wnoszenia niższych wpłat na fundusz remontowy czy w obniżeniu opłat eksploatacyjnych.
● Większość sędziów Trybunału stwierdziła, że spółdzielnia, przenosząc własność mieszkania zakładowego nawet po otrzymaniu zwrotu poniesionych na nie nakładów, traciła przez to pieniądze. Ale przecież spółdzielnia to także uwłaszczający się członkowie.
– Trybunał stwierdza wprawdzie, że działa w celu ochrony członków spółdzielni, ale w rzeczywistości przeciwstawia byt i interes spółdzielni bytowi i interesowi członków, którzy są jej substratem osobowym. Spółdzielnia prowadzi działalność gospodarczą w interesie swoich członków. Głównym przedmiotem działalności spółdzielni mieszkaniowej jest budowanie lub nabywanie budynków lub domów jednorodzinnych w celu ustanowienia albo przeniesienia na rzecz członków praw do tych nieruchomości. Nie jest więc właściwym, ostatecznym celem działania spółdzielni mieszkaniowej pozyskiwanie na swoją własność budynków mieszkalnych, lokali mieszkalnych i domów jednorodzinnych, lecz pozyskanie ich dla członków i przekazanie ich im odpowiedniego prawa majątkowego o charakterze i mocy zależnej od wielkości wkładu finansowego członka w ich budowę lub nabycie.



● Czy o ograniczeniach czasowych w zasiadaniu w radzie nadzorczej spółdzielni powinni decydować członkowie czy ustawa?
– To jest klasyczna materia statutowa, w odniesieniu do której członkowie powinni dostosować to rozwiązanie do warunków funkcjonowania konkretnej spółdzielni. Jeśli rada nadzorcza działa dobrze, przewodniczący prawidłowo wywiązuje się ze swoich obowiązków, to narzucanie ograniczeń czasowych w sprawowaniu funkcji jest rujnujące. Szczególnie w małych spółdzielniach, gdzie niewiele osób ma czas na pełnienie funkcji w organach. Nie widzę tutaj potrzeby ingerowania przez ustawodawcę w tak szczegółową kwestię, jak długość kadencji. W dużych spółdzielniach występują zjawiska patologiczne, ale nie można pod ich kątem regulować funkcjonowania wszystkich spółdzielni, bo robi się krzywdę tym, które działają prawidłowo.
● Uważa pani, że spółdzielnie, które przez dwa lata wbrew ustawie nie zmieniały statutów, zrobią to teraz, uwzględniając wyrok Trybunału?
– Do tej pory część spółdzielni nie dostosowywała statutów do obowiązujących przepisów i uzasadniała to koniecznością oczekiwania na wyrok TK. Wyrok zapadł, ale nie ma bezpośrednich środków wymuszających na spółdzielni dokonanie zmian statutu. Jeżeli zdarzy się, że za rok jakaś spółdzielnia zwoła zebranie przedstawicieli członków, to przy założeniu, że nie zmieni się stan prawny, uchwały podjęte przez zebrania przedstawicieli członków będą nieważne. To byłby taki pośredni cywilnoprawny środek wymuszania na spółdzielniach wprowadzenia zmian w statucie.
● Ministerstwo Infrastruktury chce, by spółdzielcy sami decydowali o opłatach za wyodrębnienie prawa własności do mieszkań lokatorskich. Jak należy ocenić ten pomysł?
– Wprowadzenie takich rozwiązań spowoduje, że będą one stosowane w zależności od tego, jak dużą grupę stanowią w danej spółdzielni członkowie oczekujący na przekształcenie. Jeśli ich głosy zadecydują o nieprzyjęciu uchwały o wprowadzeniu dodatkowych opłat za nabycie prawa własności do mieszkania lokatorskiego, to po 1 stycznia 2010 r. w dalszym ciągu będą mogli uwłaszczać się za symboliczne kwoty.
● MAŁGORZATA WRZOŁEK-ROMAŃCZUK
specjalista z zakresu prawa spółdzielczego i ekspert sejmowy