Naruszenie przepisów nie musi oznaczać konieczności rozpoczynania od nowa całej procedury.
Zespół Opieki Zdrowotnej w Busku-Zdroju prowadzi przetarg na stworzenie zintegrowanego systemu informatycznego. Jego wartość przekroczyła tzw. progi unijne, dlatego był ogłaszany w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, a nie w polskim Biuletynie Zamówień Publicznych.
W trakcie procedury zamawiający zmienił w specyfikacji numer konta, na jaki wykonawcy mogą wpłacać wadium.
W związku z tym wydłużył o dwa dni termin składania ofert. Tyle że zmiany tej nie odnotował w ogłoszeniu zamieszczonym w Dzienniku Urzędowym
UE, chociaż wymagają tego przepisy. Urzędnicy odpowiedzialni za przetarg doszli do wniosku, że stanowi to podstawę do jego unieważnienia.
Błąd zamawiającego
Odwołanie od tej decyzji wniosło konsorcjum, które ma szanse na zdobycie tego kontraktu. Z kolei inna firma przyłączyła się do postępowania po stronie zamawiającego i popierała argumenty, które miały przemawiać za koniecznością unieważnienia przetargu.
Skoro wykonawca wiedział o zmianie terminu, to znaczy, że śledził ogłoszenia
Główny dotyczył tego, że jeden z
przedsiębiorców, którzy złożyli ofertę, popełnił błąd w gwarancji wadialnej. Nie uwzględnił tego, że skoro przesunął się termin składania ofert, to również w gwarancji należało wydłużyć czas jej obowiązywania.
A ponieważ nie zrobiono tego, to gwarancja jest wystawiona na okres o jeden dzień krótszy, niż wymagano w przetargu. W tej sytuacji wykonawca powinien zostać wykluczony z przetargu, a wszystko przez błąd zamawiającego, który nie zmienił unijnego ogłoszenia i nie zaznaczył w nim wydłużonego terminu składania ofert.
Świadomość wykonawcy
Krajowa Izba Odwoławcza zgodziła się, że ZOZ naruszył art. 38 ust. 4a pkt 2 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 113, poz. 759 z późn. zm.), gdyż nie przesłał sprostowania ogłoszenia. Samo w sobie nie stanowi to jednak powodu do unieważnienia przetargu. Art. 93 ust. 1 pkt 7 p.z.p. mówi bowiem o wadzie postępowania, która uniemożliwia zawarcie ważnej
umowy.
Tymczasem, zdaniem KIO, naruszenie, jakiego dopuścili się
urzędnicy, takiej wady nie stanowi.
Skład orzekający zwrócił uwagę, że błąd popełniony przez firmę w gwarancji wadialnej nie wynikał z niewiedzy co do przesuniętego terminu składania ofert.
– Izba ustaliła, że wykonawca złożył ofertę 2 lutego 2012 r., a więc jeden dzień po pierwotnie wyznaczonym terminie do składania ofert. Na przedstawionej kopii koperty został umieszczony napis: „Nie otwierać przed 3 lutego 2012 r., godz. 09:30”. Powyższe oznacza, że wykonawca miał wiedzę i pełną świadomość, że termin składania ofert (zmieniony przez zamawiającego – red.) upływał 3 lutego 2012 r. – zauważyła przewodnicząca Aneta Mlącka.
Skoro
przedsiębiorca wiedział o przesunięciu terminu, to musiał śledzić stronę internetową, na której zamawiający umieścił tę informację. A w tej sytuacji nieaktualne dane w ogłoszeniu nie mogły mieć wpływu na błąd popełniony w gwarancji wadialnej.
Zdaniem Krajowej Izby Odwoławczej nic nie stoi na przeszkodzie, aby urzędnicy kontynuowali przetarg i dokonali wyboru najkorzystniejszej oferty.
Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, sygn. akt KIO 417/12.