Nie ma właściwych rozwiązań, które pozwoliłyby walczyć z nieuczciwymi internautami. Nie można ich wrzucać do jednego worka i wszystkich karać na podstawie artykułu o zwalczaniu cyberprzestępczości. Nie każde przewinienie w wirtualnym świecie jest tak samo szkodliwe społecznie.

Kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat za kradzież wirtualnych postaci w grach online to zdecydowanie za dużo. Sądy jednak nie mają wyboru – wydając wyroki w takich sprawach, muszą opierać się na przepisie, który ustanawia taki przedział kary. A wszystko przez krótkowzroczność posłów, którzy takie sankcje ustanowili za zmienianie danych teleinformatycznych bez upoważnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.

Kiedy parlamentarzyści wprowadzali ten przepis do kodeksu karnego w 2004 r., chcieli walczyć z cyberprzestępczością, polegającą np. na rozsyłaniu wirusów komputerowych. Zapewne nie spodziewali się, że właśnie otwierają drogę fanom gier online do procesowania się o np. wirtualną zbroję. Pierwszy wyrok w tego typu sprawie zapadł już w Sławnie w zeszłym roku. Skazany przywłaszczył sobie wyposażenie awatara. Sąd orzekł karę więzienia w zawieszeniu i niską grzywnę. Słusznie. Umieszczanie takich osób w więzieniu byłoby przesadą. Nie dość, że są to czyny o niskiej szkodliwości społecznej, to jeszcze każdy gracz jest sobie w stanie poradzić z odzyskaniem utraconego awatara, bez udziału sądu i organów ścigania. W kwadrans. Wystarczy zadzwonić do producenta gry. Internauta, który to zrobi, zostanie cofnięty do momentu, w którym skończył grać.

Nie oznacza to wcale, że takie zachowanie powinno być bezkarne. Jest ono przecież nieuczciwe. Ponadto przywłaszczane postaci mają zwykle dużą wartość, sięgającą nawet do 2 tysięcy złotych. Parlamentarzyści powinni zatem zastanowić się, czy na potrzeby walki z przywłaszczaniem wirtualnych magów czy rycerzy nie stworzyć zupełnie nowej regulacji. Tym razem jednak przepisy te zamiast do kodeksu karnego być może powinny trafić do kodeksu wykroczeń. Grzywna do 5 tysięcy złotych, jaką przewiduje ostatni kodeks, może być lepszym batem na nieuczciwych internautów niż kara więzienia w zawieszeniu.