Czy niezastosowanie się do prawa kanonicznego powinno nieść negatywne skutki na gruncie prawa powszechnego? Z takim m.in. pytaniem do ministra sprawiedliwości zwrócił się Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz’15.
W swej interpelacji parlamentarzysta odwołał się do spraw, które toczyły się przed Sądem Najwyższym. Wskazał m.in. na wyrok z 27 lipca 2000 r. (sygn. akt IV CKN 88/00). Dotyczył on umowy kredytu zawartej przez proboszcza jednej z parafii bez zezwolenia właściwego biskupa diecezjalnego, co spowodowało na gruncie prawa polskiego nieważność czynności prawnej. Poseł przypomina, że SN, rozpoznając tę sprawę, stwierdził, iż w opisywanym przypadku zastosowanie winien znaleźć szereg norm prawa kanonicznego. W tym 532 kanon, zgodnie z którym proboszcz z zachowaniem stosownych przepisów podejmuje w imieniu parafii wszystkie czynności prawne. Powyższa kompetencja (zgodnie z kanonem 1292) uzależniona jest jednak – przy czynnościach przekraczających granice i sposób zwyczajnego zarządzania – od uzyskania pisemnej zgody biskupa diecezjalnego.
– W wyroku tym mamy zatem do czynienia z uznaniem skuteczności norm prawa kanonicznego na gruncie prawa polskiego, a co za tym idzie, również zastosowaniem sankcji m.in. nieważności czynności prawnej na gruncie prawa cywilnego w sytuacji, gdy normy prawa kanonicznego nie zostaną dochowane – podkreśla Rzymkowski.
Podobne stanowisko SN zaprezentował w wyroku z 24 marca 2004 r. (IV CK 108/03), który dotyczył umowy pożyczki udzielonej bez zgody biskupa ordynariusza. SN stwierdził wtedy, że ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2013 r. poz. 1169 ze zm.) uznała kompetencję proboszczów do reprezentowania parafii w stosunkach majątkowych z osobami trzecimi w sposób i na zasadach określonych w kodeksie prawa kanonicznego.
W ocenie posła z dotychczasowej linii orzeczniczej wynika więc, że „każda z dwu społeczności, jakimi są Kościół i państwo, posiada własny system prawa oraz może rządzić się nim w swoim porządku. Z tą jednak konsekwencją, że nieprawidłowe lub brak zastosowania norm prawa kanonicznego wywołuje skutki na gruncie prawa cywilnego”. Pytanie, czy jest to zasadne i czy przypadkiem nie należałoby zmienić przepisów.
W odpowiedzi udzielonej przez wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła przeczytać możemy, że przepisy prawa kościelnego nie należą do źródeł powszechnie obowiązującego prawa, MS natomiast nie jest uprawniony do oceny wyroków Sądu Najwyższego i dokonanej przez niego wykładni. Wiceminister nie zgodził się jednak z twierdzeniem, by SN afirmował tezę o bezpośredniej skuteczności prawa kościelnego w porządku prawnym państwowym.
„SN wskazał, że w określonym układzie okoliczności faktycznych właściwych dla konkretnej sprawy możliwe jest przyjęcie zastosowania do oceny tych okoliczności również przepisów prawa kanonicznego, ale tylko dlatego, że winny być one traktowane jako przepisy wewnętrzne o charakterze statutowym, określające powstanie, ustrój (w tym działanie organów) i ustanie kościelnych osób prawnych – w rozumieniu art. 35 i art. 38 kodeksu cywilnego” – tłumaczy Warchoł.