Do końca nas uczył
Współtworzył ustawę samorządową sprzed 25 lat, ale twierdził, że trzeba ją zmieniać i dopasowywać do aktualnych potrzeb mieszkańców. Zarówno tych z wielkich miast, jak i malutkich wiosek. Profesor Jerzy Regulski był ogromnym orędownikiem społeczeństwa obywatelskiego. Zawsze podkreślał, że państwo buduje się od dołu, od małych społeczności, które wiedzą, czego mieszkańcom potrzeba. A budując i wzbogacając swoje małe ojczyzny, tworzą tę ojczyznę dużą, budują jej siłę.
Na naszych łamach był częstym gościem. Doradzał, komentował, ale często też krytykował samorządy i ich działalność. Ostatni raz rozmawialiśmy z Profesorem 25 stycznia 2015 r. Odszedł 12 lutego w wieku 91 lat. A oto wybrane z naszych tekstów wypowiedzi Profesora, które warto zapamiętać.
● O potrzebie reformy samorządowej
Gdyby samorządy nie powstały, nie byłoby żadnych możliwości inicjatyw na poziomie lokalnym. Stare prawo ich nie przewidywało. Wprowadzono by, tak jak to się stało w Czechosłowacji czy na Węgrzech, nowych ludzi w stare buty.
● O konieczności zmian ustaw samorządowych
Po 25 latach trzeba przejrzeć samorządowe prawo. Popatrzeć, co się sprawdziło, co warto zmienić. Nic nie jest na stałe. Trzeba aktualizować prawo do obecnych potrzeb społeczeństwa.
● O wyborach w samorządach
Dla samorządności najlepsza byłaby dalsza zmiana ordynacji wyborczej. Wybory powinny odbywać się w systemie jednomandatowym. Wtedy głosujemy na człowieka. A takie zaufanie jest podstawą samorządności.
● O radnych
Zrzeczenie się mandatu samorządowego jest niemoralne. To oszukiwanie wyborców.
● O budżetach partycypacyjnych
Ludzie władzy często nie dostrzegają małych lokalnych problemów. Dlatego budżety obywatelskie, partycypacyjne są ważne. One budują demokrację. Od podstaw. Takie narzędzia przyciągają ludzi do formułowania swoich potrzeb. Może ta ławeczka w parku, latarnia czy boisko są dla ludzi najważniejsze. Przecież tutaj żyją.
● O tworzeniu metropolii
Dajmy ludziom spokój. Niech się rządzą na własnym podwórku swoimi lokalnymi sprawami. Oni najlepiej wiedzą, czego im potrzeba. Są mądrzejsi od różnych decydentów. Nie trzeba na siłę tworzyć metropolii. Nie można deprecjonować małych gmin. Nie można ich na siłę łączyć czy dzielić. Ważna jest lokalna świadomość.
● O dotacjach unijnych
Jest duża liczba gmin, które wcale nie występują o dotacje unijne. Znam przypadek jednej w woj. mazowieckim, która miała przyznaną dotację, ale wycofała się z projektu. Władze uznały, że nie stać ich na wkład własny, gdyż zachwiałby on stabilnością finansową gminy.
● O największej porażce
Planowanie przestrzenne, które było jednym z zaczynów samorządności, okazało się totalną porażką. Ale to nie tylko wina samorządów, choć pokrycie planami poszczególnych gmin na pewno nie zadowala. Problem jest prawny. Czyj interes jest nadrzędny: właściciela czy gminy? Z doktryny prawnej wynika, że właściciel ze swoją własnością może zrobić, co chce. Tymczasem trzeba rozgraniczyć prawo użytkowania od prawa własności.