Andrzej Seremet nie widzi nic zdrożnego w obowiązku konsultowania się prokuratorów rejonowych z ich kolegami z prokuratur okręgowych co do dalszych kroków w sprawach, w których doszło do uniewinnień. Jego zdaniem nie jest to ani ingerencja w treść czynności procesowej, ani naruszenie zasady niezależności prokuratorów. Takie stanowisko zajął prokurator generalny w sprawie kontrowersyjnych zaleceń wydanych niedawno przez zastępcę prokuratora okręgowego w Nowym Sączu.

Zalecenia wywołały burzę. Związkowcy z prokuratury alarmowali, że uderzają w niezależność śledczych. Zwrócili się do PG o uchylenie wytycznych. Przekonywali, że stanowią one ingerencję w autonomiczny proces decyzyjny dotyczący wniesienia apelacji – a zgodnie z prawem rozstrzygnięcie takiej kwestii leży jedynie w gestii prokuratora prowadzącego sprawę i jego bezpośredniego przełożonego. Według ustawy o prokuraturze zarządzenia, wytyczne i polecenia prokuratora przełożonego nie mogą dotyczyć treści czynności procesowych, takich jak np. wszczęcie śledztwa, odmowa wszczęcia, umorzenie postępowania przygotowawczego czy przedstawienie zarzutów. Dotyczy to też wniesienia apelacji bądź odstąpienia od niej. Zdaniem związkowców zalecenia to nic innego jak zawoalowane wprowadzenie swego rodzaju aprobaty przy wnoszeniu apelacji.
Andrzej Seremet nie podziela tych obaw. Prokuratorzy są tym oburzeni.
– Dziś okręgówki będą aprobować apelacje, a jutro akty oskarżenia – alarmuje Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Nie ma on wątpliwości, że zarządzenie prokuratora okręgowego w Nowym Sączu stanowi poważne naruszenie niezależności. Zgodnie z zaleceniami konsultacje z prokuraturą okręgową dotyczyć mają zarówno sytuacji, gdy prokurator prowadzący sprawę chce wnieść środek odwoławczy, jak i gdy zamierza od niego odstąpić.
– To przejaw wzmagających się od kilkunastu miesięcy kontroli i nadzoru. Wydziały niemerytoryczne prokuratur okręgowych i apelacyjnych na siłę poszukują kolejnych pozaustawowych zadań kontrolnych. Wydaje się, że niektóre struktury chcą w przededniu wejścia w życie kontradyktoryjnego procesu karnego udowodnić sens swojego istnienia – uważa związkowiec.
Tłumaczy, że dotyczy to szczególnie tzw. sądówek, czyli wydziałów postępowań sądowych zagrożonych likwidacją wobec zmiany charakteru postępowania odwoławczego z obecnego modelu kasatoryjnego na reformatoryjny.
– Skoro sądówki tak bardzo chcą mieć wpływ na treść apelacji, które bezsprzecznie mieszczą się w katalogu czynności procesowych, to niech same je sporządzają i same ponoszą odpowiedzialność za ich rezultat – dodaje Skała.
Andrzej Seremet zwraca uwagę na intencje, jakie przyświecały autorowi zaleceń. Chodziło bowiem o „zapewnienie właściwego poziomu i efektywności” działań podejmowanych przed sądami.
„Zalecenia zawarte w kwestionowanym piśmie (...) ocenić należy jako wpisujące się (...) w ramy nadzoru nad realizacją zadań prokuratury na odcinku postępowania sądowego” – pisze szef prokuratury.
Tłumaczy, że zalecane konsultacje należy traktować jako „podstawową formę współdziałania w wypracowaniu prawidłowej praktyki”. Podkreśla, że merytorycznych konsultacji poprzedzających wniesienie środka odwoławczego nie można traktować jako swoistej aprobaty.