W akcie urodzenia skarżącego jego płeć ustalono jako żeńską, jednak w 1992 r. sąd nakazał zmienić ją na męską. Wzmianki o tej korekcie pozostały jednak w akcie urodzenia. Polak najpierw domagał się więc ich usunięcia, a następnie wydania nowego aktu urodzenia, bez informacji wskazujących na uzgodnienie płci – za każdym razem bezskutecznie.
Obecnie przebywa we Francji, starając się uzyskać obywatelstwo tego kraju i rozpocząć procedurę adopcyjną. W tym celu potrzebuje odpisu zupełnego aktu urodzenia, w którym wciąż widnieją informacje o dokonanym uzgodnieniu płci. W skardze do ETPC mężczyzna zarzucił władzom polskim naruszenie jego prawa do poszanowania życia prywatnego. Jego zdaniem nie dopełniły one obowiązku pełnego uznania jego tożsamości płciowej, a brak możliwości wydania nowego aktu urodzenia jest dla niego dyskryminujący.
W sprawie zawisłej przed ETPC (zakomunikowanej rządowi polskiemu w zeszłym roku) opinię przyjaciela sądu złożyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Podkreślono w niej, że rozstrzygnięcie ETPC będzie miało istotne znaczenie nie tylko dla samego skarżącego, ale też dla innych osób transpłciowych w Polsce. W naszym kraju wciąż brakuje bowiem jasnej procedury uzgadniania płci. Jedynym sposobem jest pozwanie własnych rodziców, co jest odbierane jako stygmatyzujące i upokarzające.
Co więcej, brak jednolitego modelu sprawia, że przebieg postępowań w tych sprawach może być różny w poszczególnych sądach. Sejm próbował uregulować tę kwestię w 2015 r. ustawą o uzgodnieniu płci, jednak została ona zawetowana przez prezydenta.