Czy jeśli nie wszystkim członkom wspólnoty mieszkaniowej zapewniono możliwość zagłosowania w trybie obiegowym, przyjęte uchwały należy uchylić? To zależy od okoliczności danej sprawy i tego, czy sposób procedowania miał wpływ na decyzję – tak można podsumować odpowiedź Sądu Najwyższego na pytanie zadane przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku.
Źródłem sprawy był konflikt w pewnej sopockiej wspólnocie. Członek jej zarządu, będący właścicielem lokali: mieszkaniowego oraz użytkowego, chciał uzyskać zgodę na sprzedaż alkoholu. Po przygotowaniu projektów stosownych uchwał oraz uzyskaniu odpowiednich upoważnień rozpoczął zbieranie głosów. Dzwonił do członków wspólnoty prosząc ich o poparcie i po rozmowie wysyłał e-mail z dokumentami. Po uzyskaniu większości (59,17 proc. udziałów w nieruchomości wspólnej) głosów na „tak” procedurę zakończył, uznając, że uchwały zostały podjęte.
Jeden z członków wspólnoty, który nie odebrał telefonu, dopiero z przesłanej informacji o przyjętych uchwałach dowiedział się, że takie głosowanie w ogóle miało miejsce. Nie mogąc wcześniej zgłosić swoich uwag, postanowił pozwać wspólnotę, domagając się uchylenia uchwał.
Sąd I instancji uwzględnił powództwo. Uznał, że uchwały nie zostały poddane pod głosowanie wszystkich uprawnionych mimo istnienia listy mailingowej – zwyczajowo w tej wspólnocie wykorzystywanej przy podejmowaniu decyzji. Sąd zwrócił też uwagę na to, że zbieraniem głosów zajmował się członek zarządu osobiście zainteresowany wynikiem.
Sąd II instancji przychylił się do stwierdzenia, że nie wszyscy członkowie wspólnoty mieli możliwość wypowiedzenia się w sprawie. Postanowił jednak zadać pytanie prawne Sądowi Najwyższemu, czy w związku z tym uchwały podjęte w tym trybie powinny być uchylone.
Sąd Najwyższy przyznał w miniony czwartek, że „niewątpliwie w stanie faktycznym tej sprawy mieliśmy do czynienia z uchybieniami natury formalnej przy zbieraniu głosów właścicieli w trybie indywidualnym”.
Jak zauważył sędzia sprawozdawca Krzysztof Pietrzykowski, podobna kwestia była już w przeszłości badana przez SN na gruncie prawa spółdzielczego. Wskazał na uchwałę połączonych izb Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń społecznych z 23 listopada 1973 r. SN stwierdził w niej, że uchwała walnego zgromadzenia spółdzielni zatwierdzająca wcześniejszą decyzję o wykluczeniu członka może być uchylona prze sąd, jeśli walne było zwołane w sposób sprzeczny z prawem. Stąd też – co zaakcentował sędzia Pietrzykowski – sąd powinien każdorazowo weryfikować wpływ wadliwości formalnych na treść uchwały na tle wszelkich znanych okoliczności.
W przypadku wspólnoty z Sopotu większość głosów była „za” uchwałą, więc głosy reszty nic by nie zmieniły. Ale nie zawsze niepoinformowanie wszystkich uprawnionych pozostanie bez wpływu na głosowanie. Za przykład takiego wpływu sędzia sprawozdawca podał sytuację, w której członek wspólnoty, świadomy istnienia przeciwnika uchwały, celowo nie poinformuje go o projekcie z obawy, by nie przekonał reszty współwłaścicieli nieruchomości do swojej opinii.

ORZECZNICTWO

Uchwała SN z 27 lutego 2020 r., sygn. akt. III CZP 59/19