Już niedługo trudniej będzie uzyskać koncesję in house. Senat przyjął bowiem poprawki, które zbliżają procedurę jej udzielania do zasad przewidzianych w przepisach o zamówieniach publicznych.
Regulacje in house pozwalają bez przetargów zlecać zamówienia podmiotom, nad którymi zamawiający ma pełną kontrolę (np. gmina własnej spółce komunalnej). Podczas prac nad nowelizacją ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2164 ze zm.) wprowadzono dodatkowe mechanizmy zwiększające kontrolę nad zawieraniem tego typu umów. Zabrakło ich natomiast w przyjętej niedawno przez Sejm nowej ustawie o umowach koncesji na roboty budowlane lub usługi. Na ostatnim posiedzeniu Senat przegłosował jednak poprawki zgłoszone przez senatora Andrzeja Stanisławka (PiS), które zmierzają do ujednolicenia zasad dotyczących in house.
Koncesje to sposób przekazywania zadań publicznym innym podmiotom. Prywatne firmy muszą o nie rywalizować na konkurencyjnych zasadach. In house umożliwi zaś administracji publicznej zawieranie umów bez przetargów z kontrolowanym przez siebie podmiotami. Zgodnie z przyjętymi poprawkami co najmniej 90 proc. ich działalności ma dotyczyć zadań zlecanych im przez kontrolującą je jednostkę (w ustawie przyjętej przez Sejm było to 80 proc.).
Wprowadzono też obowiązek zatrudniania przez koncesjonariuszy pracowników na etat. Co więcej, będą oni zobowiązani do osobistego wykonywania kluczowych części usług lub robót. Chodzi o uniknięcie sytuacji, w której spółka komunalna otrzymuje koncesję bez przetargu, a później wynajmuje do jej wykonania prywatne firmy, co pozwalałoby omijać przepisy przetargowe.
Oprócz tego Senat wprowadził wiele innych poprawek, ale mają one głównie charakter legislacyjny. Celem ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi, poza wdrożeniem prawa unijnego, jest uelastycznienie procedur, gdyż dotychczas ten model realizowania zadań publicznych nie był w Polsce zbyt często stosowany.
Etap legislacyjny
Poprawkami Senatu zajmie się teraz Sejm