Wskazanie nie tego, co należało, koloru odzieży roboczej można potraktować jako nieistotną omyłkę, którą zamawiający jest w stanie samodzielnie poprawić – uznała Krajowa Izba Odwoławcza.
Do 2008 r. nawet najdrobniejsza niezgodność oferty ze specyfikacją powodowała konieczność jej odrzucenia, co prowadziło do kuriozalnych wręcz sytuacji. Jaskrawym tego przykładem był przetarg na obwodnicę Wrocławia: odrzucono w nim ofertę o 124 mln zł tańszą od następnej w kolejności, gdyż wykonawca pomylił się o 47 zł. Zamiast wycenić montaż 388 kloszy do lamp, uwzględnił o cztery mniej.
Właśnie ten przetarg skłonił ustawodawcę do wprowadzenia przepisu, który pozwala na naprawianie niewielkich błędów. Zgodnie z art. 87 ust. 2 pkt 3 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r., poz. 2164 ze zm.) zamawiający samodzielnie poprawia więc w ofercie „inne omyłki polegające na niezgodności oferty ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia, niepowodujące istotnych zmian w treści oferty”. Choć obowiązuje on już osiem lat, to jego interpretacja wciąż budzi wątpliwości.
Tak też było w przetargu na sprzątanie szpitala w Rzeszowie. Zamawiający wymagał, by serwis sprzątający nosił odzież roboczą w kolorach innych niż biały, zielony i niebieski. Chodziło o to, by odróżniał się od personelu szpitala, który używa odzieży właśnie w tych kolorach.
Firma, która złożyła najkorzystniejszą ofertę, popełniła jednak błąd i wskazała, że jej pracownicy będą nosić mundurki w kolorach granatowym, czerwonym i właśnie niebieskim. Zamawiający nie uznał jednak tego za niezgodność ze specyfikacją i wybrał tę ofertę.
Od tej decyzji odwołał się konkurencyjny wykonawca, twierdząc, że zwycięska oferta powinna zostać odrzucona jako niezgodna ze specyfikacją. Przed Krajową Izbą Odwoławczą przekonywał, że nie można tu zastosować procedury poprawiania omyłki. Po pierwsze, jego zdaniem wpisanie zakazanego koloru do oferty trudno w ogóle uznać za omyłkę, gdyż musiało to być świadome działanie wykonawcy. Po drugie, zamawiający nie może samodzielnie poprawić tego błędu, gdyż nie wie, jaki kolor zamiast niebieskiego (i czy w ogóle) zaproponowałby przedsiębiorca. Musiałby się więc z nim skonsultować, a to jest zakazane.
Ale KIO nie podzieliła tych wątpliwości. Uznała, że bez wątpienia doszło do niezamierzonej omyłki, co zresztą potwierdziła firma. „Omyłka w ofercie polegająca na niezgodności tej oferty ze specyfikacją może powstać zarówno przez niedbalstwo czy lekkomyślność przy sporządzaniu oferty, jak też być wynikiem niezrozumienia lub przeoczenia wymagań specyfikacji, co do opisu przedmiotu zamówienia czy sposobu sporządzenia oferty” – zauważył w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego Sylwester Kuchnio.
Nie zgodził się również, by była to omyłka istotna. „Biorąc pod uwagę możliwość stosowania i wyboru różnych kolorów i wpisywania ich nieograniczonej ilości do formularza ofertowego, nie sposób uznać informacji na temat jednego z trzech kolorów za szczególnie istotny element oferty, a jego wykreślenia za istotną zmianę tej treści” – podkreślił.
Mimo to KIO uwzględniła odwołanie, gdyż zamawiający nie poprawił omyłki, tylko pierwotnie uznał ofertę za zgodną ze specyfikacją. Dokonując ponownej oceny ofert, ma po prostu wykreślić kolor niebieski z tej zwycięskiej.
ORZECZNICTWO
Wyrok KIO z 27 lipca 2016 r., sygn. akt KIO 1286/16