WYWIAD Waldemar Żurek Minister sprawiedliwości pełniący urząd prokuratora generalnego może mieć wpływ na skład orzekający w konkretnych sprawach i, w konsekwencji, na przebieg i wynik postępowania
Krajowa Rada Sądownictwa zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego nadzór administracyjny nad sądami. Pretekstem jest to, że mamy powrót do rozwiązania obowiązującego do 2010 r.: funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego pełni jedna i ta sama osoba. Dlaczego teraz radzie to przeszkadza, a nie widziała w tym problemu, kiedy MS i jednocześnie PG był np. Krzysztof Kwiatkowski?
To nie jest pierwszy wniosek rady do TK w sprawie przepisów o nadzorze administracyjnym. Skarżyliśmy je już w 2007 r. Wówczas trybunał nie podzielił naszej argumentacji, stwierdzając, że nadzór w takiej formie, jak to jest ukształtowane w prawie o ustroju sądów powszechnych, nie narusza ustawy zasadniczej. W skardze tej rzeczywiście nie przywoływaliśmy wtedy tego, że funkcje MS i PG pełni jedna i ta sama osoba. A to dlatego, że sam ten fakt nie stanowił realnego zagrożenia dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Co się zmieniło, że teraz rada uznała, iż argument ten może mieć jednak znaczenie w walce o odebranie ministrowi sprawiedliwości nadzoru nad sądami?
MS – PG ma teraz nieporównywalnie większe uprawnienia, niż było to do 2010 r., kiedy funkcje te zostały rozdzielone. Zgodnie z obecnym prawem o prokuraturze PG jest przełożonym prokuratorów wszystkich szczebli. I jako taki może wydawać podległym prokuratorom wiążące zarządzenia, wytyczne, a nawet polecenia dotyczące prowadzonych przez nich spraw. Uprawniony jest również do zmiany lub uchylania ich decyzji. Może też przejmować sprawy przez nich prowadzone i wykonywać ich czynności. A to oznacza, że PG może być oskarżycielem publicznym w każdej, dowolnie przez siebie wybranej sprawie karnej toczącej się przed sądem. I może dzięki temu uzyskać pełen wgląd do akt takiej sprawy. A to jest sprzeczne z orzeczeniem TK, w którym trybunał orzekł o niezgodności z konstytucją tych przepisów u.s.p., które miały dać ministrowi właśnie prawo żądania akt spraw sądowych (sygn. akt Kp 1/15).
Dlaczego jednak to, iż PG będzie występował przed sądami w charakterze strony, miałoby wpływać na niezawisłość sądów?
Dlatego, że z kolei jako minister sprawiedliwości posiada on kompetencje, które teoretycznie mogą mu ułatwić uzyskanie korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia przed sądem.
W jaki sposób? Przecież przysługujące ministrowi względem sądów uprawnienia dotyczą tylko i wyłącznie sfery administracyjnej. I nie mogą wkraczać w sferę orzeczniczą.
Ale niektóre z tych kompetencji mają jednak przełożenie na wykonywanie przez sędziów obowiązków orzeczniczych. Dobrym przykładem są tutaj przepisy o delegacjach sędziów. W ustawie brak jest bowiem jakichkolwiek przesłanek czy kryteriów, jakimi powinien kierować się minister przy podejmowaniu decyzji o doborze sędziów przewidzianych do delegowania. Nie zdefiniowano również reguł określających zasady odwołania sędziego z delegacji. Dzięki temu minister sprawiedliwości pełniący urząd prokuratora generalnego może mieć wpływ na skład orzekający w konkretnych sprawach i w konsekwencji na przebieg i wynik postępowania. W dalszej perspektywie natomiast, korzystając w odpowiedni sposób z przysługujących mu uprawnień, MS może doprowadzić do konieczności prowadzenia postępowania sądowego (karnego) od początku lub nawet spowodować przedawnienie karalności.
O delegacjach sędziów minister decyduje jednak od dawna. I dotąd żaden z polityków sprawujących tę funkcję nie wykorzystał tych uprawnień po to, aby osiągnąć jakiś swój doraźny cel. Może więc te obawy KRS są nieco na wyrost?
Ale tu nie chodzi tylko o delegacje. Kompetencji przysługujących MS względem sądów, a mogących powodować tego typu konflikt interesów jest więcej. Można wymienić np. przysługujące ministrowi prawo do zwolnienia sędziego, składającego zeznania przed sądem w charakterze świadka, od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej. Poza tym zdaniem KRS minister sprawiedliwości – prokurator generalny, występując w dwojakiej roli – organu władzy wykonawczej i naczelnego organu prokuratury – nie powinien posiadać uprawnień, które choćby tylko hipotetycznie mogłyby stanowić zagrożenie dla niezawisłości sędziów i niezależności sądów. A już z pewnością nie powinien dysponować tak rozbudowanymi instrumentami prawnymi, jakie zostały przewidziane w prawie o prokuraturze. Uważamy, że pozostawienie mu takich instrumentów podważa nie tylko zaufanie obywateli do wymiaru sprawiedliwości, ale także wyrażoną w art. 2 konstytucji zasadę demokratycznego państwa prawnego, uzupełnioną przez zasadę legalizmu określoną w art. 7 konstytucji. ©?
Minister sprawiedliwości posiada kompetencje, które mogą mu ułatwić uzyskanie korzystnego dla siebie wyroku
Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa / Dziennik Gazeta Prawna