Były osadzony nie ma możliwości udowodnić, że warunki w zakładzie karnym urągały przyzwoitości. Obowiązek sprawdzenia tego twierdzenia spoczywa więc na rozpoznających sprawę sędziach. Takie wnioski można wysnuć z niedawnego wyroku Sądu Najwyższego.
W maju 2013 roku Adam Słomka został aresztowany na 5 dni za utrwalanie przebiegu rozprawy bez zezwolenia sądu. Były działacz opozycji przyszedł na proces dotyczący zbrodni komunistycznych. Chciał transmitować jej przebieg w internecie, lecz nie zgodził się na to sąd. Słomka nie dostosował się do poleceń sędziego, w efekcie została mu wymierzona kara porządkowa 5 dni aresztu.
Pozbawienie wolności okazało się jednak niesłuszne – tyle że wymiar sprawiedliwości doszedł do takiego wniosku już po tym, jak Słomka odbył karę. Aktywista wystąpił więc o 170 tys. zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa, wskazując przy tym, że był przetrzymywany w fatalnych warunkach.
Sąd okręgowy przyznał mu 3 tys. zł, zaś apelacyjny podwyższył kwotę do 5 tys. zł. Oba sądy uznały, że Słomka nie udowodnił, że był osadzony w celi urągającej godności człowieka. „Wnioskodawca nie przedstawił żadnych dowodów potwierdzających fakt umieszczenia go w pomieszczeniach opisywanych jako zagrzybiały barak, kurnik, a zatem uznać należy, że pomieszczenia więzienne spełniały określone prawem wymogi” – stwierdzono.
Sprawa trafiła ostatecznie do Sądu Najwyższego. A ten rozprawił się z argumentacją obu instancji. W uzasadnieniu wyroku uchylającego orzeczenie sądu apelacyjnego wskazał, że wymiar sprawiedliwości oczekiwał od wnioskodawcy wypełnienia warunku wyjątkowo trudnego do spełnienia, a być może nawet niemożliwego. „Żaden z sądów nie wskazał, za pomocą jakich dowodów wnioskodawca mógł wykazać podnoszone przez siebie okoliczności” – czytamy w uzasadnieniu wyroku SN.
Jak podkreślił SN, zakład karny jest instytucją zamkniętą i postronna osoba nie może wejść na jego teren. Gdyby zaś nawet się w nim znalazła, nierealne byłoby wykonanie dokumentacji fotograficznej w celi, w której dawniej się przebywało.
Sąd Najwyższy zauważył, że domniemanie, iż w zakładzie karnym zagwarantowane są godne warunki odpowiadające przepisom, jest potrzebne. Ale upada ono w momencie, gdy osadzony zwraca uwagę na nieprawidłowości. Wówczas zareagować musi sąd, który ma o wiele większe możliwości zebrania materiału dowodowego, który wykaże, czy pozbawienie wolności związane było z naruszeniem regulacji penitencjarnych. „Bezsprzecznie ciężar sprawdzenia tych twierdzeń spoczywał na sądzie, czy to poprzez zwrócenie się o udzielenie stosownych informacji (np. o to, czy pomieszczenia, w których przebywał wnioskodawca, były od tego czasu remontowane, a jeżeli tak, to z jakiego powodu, lub czy remont taki jest planowany lub czy w ogóle jest wymagany) bądź dokonanie oględzin”, stwierdził SN.
Ustalenie warunków bytowych w sprawach o zadośćuczynienie za bezprawne pozbawienie wolności ma szczególne znaczenie. Kwota należna obywatelowi od Skarbu Państwa w istotnej mierze powinna bowiem zależeć od tego, czy doszło jedynie do błędu popełnionego przez wymiar sprawiedliwości, czy także do uchybienia godności człowieka poprzez przetrzymywanie go w miejscu o niskim standardzie. Jeżeli ta druga okoliczność również miała miejsce, kwota zadośćuczynienia powinna być o wiele większa.
Ostatecznie SN zobowiązał sąd apelacyjny do ponownego zajęcia się sprawą. Przed wydaniem kolejnego wyroku konieczne będzie zweryfikowanie, czy odczucia Adama Słomki znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Polska od lat zmaga się z problemem nieodpowiednich warunków przetrzymywania osadzonych. Największą bolączką jest dostosowanie zakładów karnych do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Kłopoty dotyczą również przeludnienia cel oraz spraw sanitarnych. Ze statystyk publikowanych regularnie przez MSZ oraz Służbę Więzienną wynika jednak, że sytuacja powoli się poprawia. Dzieje się tak między innymi dlatego, że duże znaczenie do godności osadzonych przykłada Europejski Trybunał Praw Człowieka. Polska więc, chcąc uniknąć konieczności wypłacania odszkodowań, zaczyna spełniać strasburskie standardy.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 13 kwietnia 2016 r., sygn. akt II KK 304/15