Obrona niezależności i wpisanie zasad działania śledczych do ustawy zasadniczej – to główne cele, jakie stawia sobie nowe stowarzyszenie.
W poniedziałek odbył się zjazd założycielski nowej prokuratorskiej organizacji. Do stolicy zjechało kilkudziesięciu oskarżycieli z całego kraju. Wybrano władze, przyjęto statut oraz deklarację programową. Została jeszcze rejestracja w Krajowym Rejestrze Sądowym, a w czerwcu zaplanowano zjazd programowy. Szefem nowo powstałej organizacji został legendarny współtwórca tzw. pezetów (wydziałów ds. przestępczości zorganizowanej) – Krzysztof Parchimowicz. Do czasu przejęcia władzy w prokuraturze przez Zbigniewa Ziobro był prokuratorem Prokuratury Generalnej. Po zmianach wprowadzonych 4 kwietnia nową ustawą – Prawo o prokuraturze (Dz.U. z 2016 r. poz. 177) trafił na pierwszą linię, do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
Organizacje zrzeszające prokuratorów / Dziennik Gazeta Prawna
– To przełom, początek konsolidacji środowiska przeciwko rządom ziobrystów – mówi jeden z uczestników zjazdu założycielskiego.
I dodaje:
– Jeśli Zbigniew Ziobro uważał prokuraturę za spacyfikowaną, to się pomylił. Ma silną opozycję, która będzie walczyć z upolitycznieniem prokuratury oraz bronić niezależności kolegów.
Głośne nazwiska
Inicjatywa narodziła się w Warszawie. Ale na zebraniu założycielskim pojawili się też śledczy z odległych części Polski, głównie Dolnego i Górnego Śląska. Największy zaskoczeniem była obecność części dawnego ścisłego kierownictwa prokuratury z czasów Andrzeja Seremeta. Pojawili się Marek Jamrogowicz, pierwszy zastępca Seremeta, oraz Marzena Kowalska – oboje przesunięci na szczebel okręgowy. Było też kilku byłych szefów prokuratur apelacyjnych, w tym Iwona Palka, dawna prokurator apelacyjna w Katowicach, która przeszła ostatnio w stan spoczynku, oraz Dariusz Korneluk, były szef prokuratury apelacyjnej w Warszawie, zdegradowany do jednej ze stołecznych prokuratur rejonowych.
– Było też sporo młodzieży, głównie ze stolicy – informuje jeden z uczestników zebrania.
W zarządzie stowarzyszenia znaleźli się np. Jarosław Oniszczuk, Iwona Palka, Andrzej Kaucz, Katarzyna Kwiatkowska, Małgorzata Adamajtis, Katarzyna Gembalczyk.
Obrona niezależności
Jaki cel stawia sobie stowarzyszenie? Przede wszystkim prawny: wpisanie prokuratury do konstytucji, aby zagwarantować jej niezależność – jak sądownictwu – i uchronić przed kolejnymi zmianami politycznymi, które dla tej instytucji zawsze oznaczają trzęsienie ziemi.
Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że chodzi o coś więcej: o wypełnienie luki, jaka powstała po marcowych zmianach. Zniknęła wówczas Krajowa Rada Prokuratury, która stała dotąd na straży niezależności prokuratorów, recenzowała zmiany przepisów, wypowiadała się w sprawie naruszeń niezależności prokuratorów (jej miejsce zajął organ doradczy wobec nowego PG).
– Członkowie stowarzyszenia Ad Vocem weszli w skład nowych władz prokuratury, siłą rzeczy trudno z ich strony oczekiwać zobiektywizowanych stanowisk. Stosunkowo bierny jest też związek zawodowy. Może dlatego jego przewodniczący awansował i dostał delegację do Prokuratury Krajowej, a jego zastępczyni, Barbara Chrobak, zaangażowała się w politykę: jest posłem Kukiz’15 – dodaje rozmówca DGP.
Szerokim echem w środowisku odbiła się m.in. niedawna krytyczna wypowiedź szefa związkowców prok. Jacka Skały wobec zaskarżenia do TK przepisów pozwalających na przenoszenie prokuratorów w dół.
– Funkcjonuje jeszcze Stowarzyszenie Prokuratorów RP, kiedyś założone przez prokuratora Parulskiego, ale nie wypowiadało się ono na temat ostatnich zmian prawa. Jego członkowie przysłuchiwali się naszym obradom i mają w najbliższym czasie podjąć decyzję, czy włączą się w działalność nowego stowarzyszenia – dodaje jeden z prokuratorów.
Co na te przytyki szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury?
– Zastanawiam się, co robili założyciele [nowego stowarzyszenia] w ostatnich latach, np. gdy interweniowaliśmy w sprawie licznych naruszeń niezależności? Nie słyszałem ich głosu w sprawie odbierania prokuratorom postępowań. Jeden z założycieli w sposób niechętny wypowiadał się na temat organizacji prokuratorskich, w tym związku ZZPiPP, podnosząc postulat jego likwidacji – odpowiada Jacek Skała.
I pyta, co się wydarzyło, że nagle osoby te chcą się zrzeszać?
– Odpowiedź jest prosta. Powodem jest przeniesienie do jednostek niższego rzędu i konieczność prowadzenia postępowań. Kto podjął się tego trudu? Z naszych informacji wynika, że nieliczni – dodaje prokurator Skała.
Również wspomniana posłanka Chrobak odpiera zarzuty.
– Są one żałosne. Założyciele powinni wiedzieć, że nie jestem członkiem żadnej partii, tylko ruchu obywatelskiego – podkreśla i wyjaśnia, że jego zadaniem są działania na rzecz wszystkich obywateli i całych grup, a nie tylko samych siebie.
– Dzięki mojej obecności w Sejmie udało się wywalczyć podwyżki dla pracowników prokuratury. Jeden z założycieli nowej organizacji nic w tej materii nie zrobił pomimo piastowania wysokiego stanowiska w Prokuraturze Generalnej przez wiele lat. Gdy pojawiał się temat słyszeliśmy tylko „nic nie mogę.” Gdy politycy chcieli zwolnić 10 proc. pracowników prokuratury milczał. Założyciele to osoby, które przez wiele lat na kierowniczych stanowiskach nie zrobiły nic dla prokuratorów i pracowników prokuratury – stwierdza Barbara Chrobak, wiceszefowa związku i posłanka Kukiz’15.
Również szef Związku podkreśla, że praca społeczna w organizacjach przedstawicielskich to praca na rzecz całego środowiska; niezależnie od tego, czy sprawuje się funkcje, czy nie.
– To związek doprowadził do nowelizacji k.p.k., przeforsował zasadę obowiązkowego referatu, dyżurów dla wszystkich oskarżycieli, a zwolnienia z nich prokuratorów wychowujących dzieci. To dzięki związkowi założyciele stowarzyszenia będą prowadzili sprawy i dyżurowali na równi z innymi prokuratorami. Jeśli prace stowarzyszenia przyniosą podobne efekty, to tylko się cieszyć – dodaje prok. Skała.
Dziennik Gazeta Prawna
To nie jest stowarzyszenie pokrzywdzonych przez los
Rozmowa Krzysztof Parchimowicz Nie może być tak, że prokuratorzy nie zastanawiają się, jak rozwiązać sprawę, tylko jak uniknąć wytyków, zrealizować wytyczne, polecenia i oczekiwania
Jaki cel stawia sobie nowe stowarzyszenie?
Podstawowy, dalekosiężny to określenie zrębów ustrojowych funkcjonowania prokuratury, jej usytuowania wśród innych organów państwa w konstytucji. Wszystko po to, aby uniknąć periodycznych wstrząsów związanych ze zmianami politycznymi. Aby każda kolejna opcja, która zwycięży w wyborach, nie mogła na nowo ustalać reguł funkcjonowania tej instytucji i pozycji prokuratorów. Natomiast cel doraźny jest związany z promowaniem i obroną niezależnych postaw wśród prokuratorów.
To będzie opozycja wobec „dobrej zmiany” i ziobrystów w prokuraturze?
Stowarzyszenie nie jest „przeciw” komukolwiek. Jest „za”, czyli za trwałymi rozwiązaniami służącymi niezależności prokuratorów.
Powstaje stowarzyszenie zdegradowanych przez nowe kierownictwo...
Nie, to nie jest stowarzyszenie ludzi pokrzywdzonych przez los. Nowa organizacja nie będzie się zajmowała ostatnimi degradacjami. Każdy, kogo to dotknęło, jest doświadczonym prawnikiem i wie, jak je skorzystać z przewidzianych prawem środków. Myśl o stworzeniu organizacji pojawiła się już w toku prac legislacyjnych nad nowym prawem o prokuraturze i przepisami wprowadzającymi, które obowiązują od 4 marca. Wówczas zauważyliśmy, że nowe przepisy to zagrożenie dla propaństwowej i apolitycznej prokuratury. Niestety nie było forum, na którym prokuratorzy mogliby wyrazić to stanowisko. Indywidualnie nie było to możliwe, natomiast inne organizacje były mało krytyczne albo mało aktywne. My chcemy otwarcie mówić, co nas boli, i wskazywać lekarstwo na ten ból. Prokuratorzy nie mogą być defensywni. Nie może być tak, że pracując, nie zastanawiają się, jak rozwiązać sprawę, tylko jak uniknąć wytyków, zrealizować wytyczne, polecenia i oczekiwania.
A Związek Zawodowy Prokuratorów nie wystarczy?
Na jego pomoc nie możemy liczyć. Bulwersują nas szczególnie wypowiedzi pana Jacka Skały, przewodniczącego związku. Najpierw po pierwszych sygnałach o degradacjach tłumaczył, że związek zajmie się sprawą, jeśli dotrą do niego skargi. Natomiast potem krytycznie ocenił inicjatywę rzecznika praw obywatelskich, który zakwestionował konstytucyjność przepisów pozwalających na przenoszenie prokuratorów do niższych szczebli.
A nie boją się państwo, że będzie odwet za stworzenie takiej organizacji? Że będą dyscyplinarki?
Osoba bojaźliwa nie powinna w ogóle być prokuratorem.
Pan, współtwórca wydziałów ds. przestępczości zorganizowanej, prokurator pałacowy z Prokuratury Generalnej, dostał niedawno kopniaka do rejonu. Jak pan to odbiera?
Bez przesady z tym pałacowym. Przez ponad 20 lat zakładałem togę i występowałem przed Sądem Najwyższym, prowadziłem spory z najwybitniejszymi profesorami prawa. Jak mi w rejonie? Nieskromnie powiem, że mam kompetencje do zajmowania się sprawami poważniejszymi. Ale z drugiej strony: ta decyzja kadrowa cofnęła mnie w czasie, przywrócono mi młodość. Znów jestem w sytuacji, w której chciałem zmieniać świat, a nie go konserwować.