Bezdomny, który z głodu ukradł jedzenie z supermarketu, nie popełnił przestępstwa - uznał włoski Najwyższy Sąd Kasacyjny.

Tym samym uchylił on wyrok sądu w Genui, który w lutym 2015 r. skazał imigranta z Ukrainy Romana Ostriakova na karę sześciu miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 100 euro za próbę kradzieży sera i kiełbasy o łącznej wartości 4,07 euro.

"Sytuacja oskarżonego oraz okoliczności, w jakich kradzież produktów miała miejsce dowodzą, że dopuścił się on tego czynu w obliczu bezpośredniej i zasadniczej potrzeby żywieniowej, a zatem działał w stanie wyższej konieczności" - stwierdził najwyższy sąd odwoławczy Włoch. A to oznacza, że kradzież małej ilości jedzenia przez osobę cierpiącą głód nie wyczerpuje znamion przestępstwa.

Jednocześnie Najwyższy Sąd Kasacyjny w swojej decyzji poszedł dużo dalej niż prokurator, który złożył odwołanie od wyroku pierwszej instancji. Ten liczył bowiem jedynie na to, że sąd apelacyjny złagodzi wymiar kary. Tymczasem zdaniem NSK Ostriakov w ogóle nie zasłużył na karę.

Massimo Gramellini, redaktor dziennika "La Stampa", skonstatował w swojej opinii, że sędziowie uznali prawo do przeżycia za ważniejsze od prawa własności.